Zaginął mieszkaniec Lubicza Górnego, Witold Lityński

Witold Lityński zaginął 27 listopada, w środę. Około godz. 15 wyjechał z pracy z Bydgoszczy. Na umówione spotkanie z żoną jednak nie dotarł.

- W drodze wysłał mi przejmującego SMS-a, że ma problemy finansowe, stracił rodzinne oszczędności, potem wyłączył telefon, nie mamy z nim żadnego kontaktu – Beata, żona zaginionego podkreśla, że nie chce myśleć o najgorszym scenariuszu. - Witek nie jest typem osoby, która mogłaby coś sobie zrobić – kobieta nie ma żadnych co do tego wątpliwości – Nie ważne są pieniądze, Witek wróć do nas – mówi. Małżeństwo ma dwoje dzieci 14 letnią córkę i 8 letniego syna.

Dzień po zaginięciu rodzina była u jasnowidza z Człuchowa, Krzysztofa Jackowskiego.

- Powiedział nam, że czuje, że mąż żyje, że widział go w Łodzi w okolicy jakiegoś dworca, potem jak chodzi bez celu po galeriach handlowych. Mąż miał się później przemieścić w stronę Bydgoszczy, obserwować swój dom – relacjonuje kobieta.

Na własną rękę mężczyzny szukają koledzy z jego pracy, przeczesują lasy w okolicy Solca Kujawskiego przy trasie DK 10, którą regularnie jeździł do pracy zaginiony. W jego poszukiwanie zaangażowała się Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza OSP Gościeradz.
Mężczyzna poruszał się srebrną Kia Ceed Kombi o numerze rejestracyjnym WW5122X.

Witold Lityński jest mieszkańcem Lubicza Górnego. Ma 185 cm wzrostu, waży 100 kg, ma ciemne, krótkie włosy, niebieskie oczy, liczne pieprzyki na obu policzkach, duże uszy i mały, zadarty nos. Nosi okulary, w biało - czarnych oprawkach z charakterystycznymi prostymi zausznikami.

- Witek bez względu na wszystko, wróć do nas. Dzieci i ja czekamy na ciebie – apeluje do mężczyzny żona Beata.
Ktokolwiek wie coś o losie zaginionego proszony jest o kontakt z policją pod numerem telefonu 997 lub 112.

NowosciTorun