Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włókniarz - Get Well 49:41. Mobilizacja "Aniołów" wielka, punktów wciąż nie ma... [ZDJĘCIA Z CZĘSTOCHOWY]

Piotr Bednarczyk
Siódme, przedostatnie miejsce na półmetku rozgrywek - chyba nikt w Toruniu nie przewidział, że ten sezon będzie dla Get Wellu taki słaby. Zaledwie cztery zdobyte punkty w siedmiu meczach - z takim dorobkiem kończy pierwszą połowę rundy zasadniczej drużyna Jacka Frątczaka. Wniedzielę przegrała 41:49 w Częstochowie. I choć tym razem wynik jest honorowy, to znów zawiodło kilku zawodników.

A szkoda, bo można było pokusić się o lepszy wynik wobec bardzo dobrej postawy Jasona Doyle’a i Runego Holty. Tego drugiego kibice przywitali wyzwiskami, ale nieprzychylna atmosfera tylko go zmobilizowała. Doyle zaś już zaczyna jeździć jak w zeszłym roku. Dzielnie wspomagał ich w Częstochowie Daniel Kaczmarek i aż szkoda, że dostał tylko trzy szanse występu na torze. 

Pozostali zawodnicy zawiedli. Paweł Przedpełski wszystkie trzy swoje wyścigi skończył z zerowym dorobkiem, Niels Kristian Iversen miał udany raptem jeden wyścig, Jack Holder pokazał się na torze tylko raz i więcej szans nie dostał. Igor Kopeć-Sobczyński „planowo”wygrał z Mateuszem Świdnickim i nic poza tym. Chris Holder uciułał sześć punktów. Podobno miał kłopoty żołądkowe. Szkoda, bo zawalił dwa kluczowe biegi, przegrane przez Get Well po 1:5. Przy ośmiopunktowej porażce od razu rzuca się to w oczy.

Zobacz także: Nestlé Fitness Tour de Toruń 2018. Zwyciężyła Anna Harkowska z GIANT - LIV O.K.S [ZDJĘCIA]

Przed meczem było widać ogromną mobilizację w szeregach gości. Specjalnie na to spotkanie przyjechał jeden z głównych sponsorów, Adam Krużyński, i przebywał w parku maszyn. Na trybunach, w sektorze kibiców z Torunia, siedzieli zaś właściciel klubu Przemysław Termiński z żoną Iloną, prezesem KS-u. 
Po spotkaniu Jason Doyle wdał się w dyskusję z fanami Get Wellu, którzy wywiesili transparent mówiący, że żużel dla kibiców to całe życie, a dla zawodników to pieniądze. Australijczyk... zaczął nawet sam zdzierać ten transparent.
- Zabrakło nam punktów - odkrył na konferencji Jacek Frątczak. - Mecz przegrany jest meczem przegranym, zawsze to powtarzam. Końcówka ułożyła się zgodnie z tym co planowaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem zawodów. Chcieliśmy, żeby przed nominowanymi wynik był w okolicach remisu, było minus sześć, co nam też pasowało idealnie i użyliśmy podwójnej rezerwy taktycznej. Była jeszcze szansa na wygraną, ale przeciwnik okazał się lepszy.  

Zobacz także: Toruń. Regionalny Finał Miss Polonia 2018 za nami [ZDJĘCIA]

- Wiedziałem, że ten mecz będzie bardzo ciężki, bo Częstochowa ma świetnych zawodników - dodał Jason Doyle. - Ten mecz i poprzedni wyszły mi bardzo dobrze i zdobyłem wiele punktów dla drużyny, ale to wiele nie dało, bo oba te mecze przegraliśmy. Dobrze, że po intensywnym okresie, gdzie było wiele zawodów, czeka nas teraz trochę odpoczynku. Przegrana ośmioma puntami daje nam nadzieję, nie tylko na zwycięstwo w rewanżu, ale i na zdobycie punktu bonusowego z Włókniarzem.

Gospodarze narzekali, że w związku z nadaniem spotkaniu statusu „zagrożonego”, nie mogli odpowiednio przygotować toru.
- Tor był inny niż zazwyczaj, był problem z dopasowaniem odpowiednich przełożeń - wyjaśnił Leon Madsen. - W drugiej części meczu udało się już dobrać wszystko odpowiednio i byłem bardzo szybki.
Siódme, przedostatnie miejsce na półmetku rozgrywek - chyba nikt w Toruniu nie przewidział, że ten sezon będzie dla Get Wellu taki słaby. Zaledwie cztery zdobyte punkty w siedmiu meczach - z takim dorobkiem kończy pierwszą połowę rundy zasadniczej drużyna Jacka Frątczaka. Wniedzielę przegrała 41:49 w Częstochowie. I choć tym razem wynik jest honorowy, to znów zawiodło kilku zawodników. A szkoda, bo można było pokusić się o lepszy wynik wobec bardzo dobrej postawy Jasona Doyle’a i Runego Holty. Tego drugiego kibice przywitali wyzwiskami, ale nieprzychylna atmosfera tylko go zmobilizowała. Doyle zaś już zaczyna jeździć jak w zeszłym roku. Dzielnie wspomagał ich w Częstochowie Daniel Kaczmarek i aż szkoda, że dostał tylko trzy szanse występu na torze. Pozostali zawodnicy zawiedli. Paweł Przedpełski wszystkie trzy swoje wyścigi skończył z zerowym dorobkiem, Niels Kristian Iversen miał udany raptem jeden wyścig, Jack Holder pokazał się na torze tylko raz i więcej szans nie dostał. Igor Kopeć-Sobczyński „planowo”wygrał z Mateuszem Świdnickim i nic poza tym. Chris Holder uciułał sześć punktów. Podobno miał kłopoty żołądkowe. Szkoda, bo zawalił dwa kluczowe biegi, przegrane przez Get Well po 1:5. Przy ośmiopunktowej porażce od razu rzuca się to w oczy. Zobacz także: Nestlé Fitness Tour de Toruń 2018. Zwyciężyła Anna Harkowska z GIANT - LIV O.K.S [ZDJĘCIA] Przed meczem było widać ogromną mobilizację w szeregach gości. Specjalnie na to spotkanie przyjechał jeden z głównych sponsorów, Adam Krużyński, i przebywał w parku maszyn. Na trybunach, w sektorze kibiców z Torunia, siedzieli zaś właściciel klubu Przemysław Termiński z żoną Iloną, prezesem KS-u. Po spotkaniu Jason Doyle wdał się w dyskusję z fanami Get Wellu, którzy wywiesili transparent mówiący, że żużel dla kibiców to całe życie, a dla zawodników to pieniądze. Australijczyk... zaczął nawet sam zdzierać ten transparent. - Zabrakło nam punktów - odkrył na konferencji Jacek Frątczak. - Mecz przegrany jest meczem przegranym, zawsze to powtarzam. Końcówka ułożyła się zgodnie z tym co planowaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem zawodów. Chcieliśmy, żeby przed nominowanymi wynik był w okolicach remisu, było minus sześć, co nam też pasowało idealnie i użyliśmy podwójnej rezerwy taktycznej. Była jeszcze szansa na wygraną, ale przeciwnik okazał się lepszy. Zobacz także: Toruń. Regionalny Finał Miss Polonia 2018 za nami [ZDJĘCIA] - Wiedziałem, że ten mecz będzie bardzo ciężki, bo Częstochowa ma świetnych zawodników - dodał Jason Doyle. - Ten mecz i poprzedni wyszły mi bardzo dobrze i zdobyłem wiele punktów dla drużyny, ale to wiele nie dało, bo oba te mecze przegraliśmy. Dobrze, że po intensywnym okresie, gdzie było wiele zawodów, czeka nas teraz trochę odpoczynku. Przegrana ośmioma puntami daje nam nadzieję, nie tylko na zwycięstwo w rewanżu, ale i na zdobycie punktu bonusowego z Włókniarzem. Gospodarze narzekali, że w związku z nadaniem spotkaniu statusu „zagrożonego”, nie mogli odpowiednio przygotować toru. - Tor był inny niż zazwyczaj, był problem z dopasowaniem odpowiednich przełożeń - wyjaśnił Leon Madsen. - W drugiej części meczu udało się już dobrać wszystko odpowiednio i byłem bardzo szybki. Marcin Orłowski
Siódme, przedostatnie miejsce na półmetku rozgrywek - chyba nikt w Toruniu nie przewidział, że ten sezon będzie dla Get Wellu taki słaby. Zaledwie cztery zdobyte punkty w siedmiu meczach - z takim dorobkiem kończy pierwszą połowę rundy zasadniczej drużyna Jacka Frątczaka. W niedzielę przegrała 41:49 w Częstochowie. I choć tym razem wynik jest honorowy, to znów zawiodło kilku zawodników.
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto