Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilczy apetyt Aniołów na playoff

Informacja prasowa
Wilczy apetyt Aniołów na playoff
Wilczy apetyt Aniołów na playoff fot. Patryk Młynek
Wilczy apetyt Aniołów na playoff. W niedzielę o godzinie 15:00, na Stadionie Miejskim w Toruniu, zostanie rozegrany mecz siódmej kolejki pierwszej ligi futbolu amerykańskiego. Angels Toruń w walce o playoff podejmą Wilki Łódzkie.

Wilczy apetyt Aniołów na playoff

Drużyny spotkają się po raz pierwszy w swojej historii. Wilki po niedawnym triumfie nad Crusaders Warszawa 26:17 mają świetne humory i powróciły nadzieje na walkę o miejsce premiowane awansem do następnej rundy. Angels z kolei nie zdołali sprostać tej samej stołecznej ekipie (6:12) i poniosły trzecią porażkę. Mimo tego nie tracą ochoty na wyścig o drugie miejsce w grupie.

- Wszyscy jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa nad Krzyżowcami i nie możemy się doczekać meczu z Angels- potwierdza dobry klimat zespołu jego rozgrywający Damian Waszczyk. Ale Wilki weszły w tamto spotkanie słabo. Przespały pierwszą połowę i traciły do rywali już dziesięć punktów. Jednak w drugiej części gry zdołały się obudzić do ataku zaś poprowadził ich... rezerwowy running back. Rafał Zapart, który zastąpił kontuzjowanego gwiazdora składu – Borysa Bednarka, wykorzystał swoją szansę. W trzeciej i czwartej kwarcie zdobył akcjami biegowymi aż cztery przyłożenia.

Ogromna w tym zasługa linii ofensywnej, która torowała drogę niosącemu piłkę. – Ta formacja obudziła się po przerwie i to było kluczem do zwycięstwa. Dzięki temu zdominowaliśmy strefę rozpoczęcia zagrywek, co dawało istotny fundament do wychodzących akcji biegowych – podsumował Waszczyk. To dla Wilków bardzo udany rewanż. Poprzednie starcie z Crusaders przegrali 8:30, zatem progres jest zauważalny. - Wydaje mi się, że po raz pierwszy udało się namówić wszystkich zawodników do konkretnego przeanalizowania stylu i taktyki przeciwników. Dlatego wiedzieli, jakiej zagrywki mogą się spodziewać po danej formacji. Wcielenie tego w życie zajęło nam dwie kwarty, ale za to później zaprocentowało zwycięstwem – zdradził rozgrywający Wilków.

Anioły, najbliżsi rywale łódzkiej ekipy, nie zdołały pokonać Krzyżowców. W pojedynku, który odbył się 9 maja o godzinie 20 w iście filmowej scenerii sztucznych świateł, toczyła się zażarta bitwa o przełamanie obrony rywali. Pierwsze punkty padły dopiero w drugiej kwarcie, a widzowie obejrzeli zaledwie trzy przyłożenia. - Zabrakło nam wykończenia, zwłaszcza w czerwonej strefie (czyli w obszarze między 20. jardem a polem punktowym – przyp. red.), gdzie nie wykorzystywaliśmy okazji do zdobycia przyłożeń. Nie można popełniać błędów w tak dobrym położeniu i zarazem oczekiwać pozytywnego rezultatu – skwitował Bill Moore, amerykański szkoleniowiec Angels. Jego podopieczni w jednej ze swoich serii zagrywek zgubili piłkę w kluczowym momencie aż trzykrotnie. Mimo kłopotów torunianie zdołali doprowadzić do remisu w trzeciej kwarcie (6:6) po przyłożeniu Łukasza Kuśmirka. W defensywie dobrze blokowali przeciwników Marcin Mosakowski i Wojciech Jędrzejczak. Ale kiedy pierwszy z nich zszedł kontuzjowany – Crusaders wykorzystali moment nieuwagi i zapunktowali. Angels mimo ambitnych prób nie doprowadzili do dogrywki i zanotowali trzecią porażkę.

– W połowie sezonu każdy trener ocenia postępy w drużynie i analizuje, co zespół robi dobrze, a co nie. Zmieniliśmy kilka rzeczy w obronie i poprawiliśmy grę tej formacji. W ataku, owszem przesuwamy piłkę, ale jeśli chodzi o czerwoną strefę to dokonania wciąż nie są takie, jakie być powinny. Chociaż mamy bilans 1-3 to ja patrzę na to inaczej. Sopot jest w tym roku poza zasięgiem i każdy przegra z nim dwukrotnie. Po prostu są tak dobrzy. Dlatego w wyścigu o awans do następnej rundy należy patrzeć przez pryzmat sześciu pozostałych meczów, więc sprawa jest otwarta. To wspaniałe występować w tej grupie, ponieważ każdy mecz się liczy w wyścigu do upragnionego drugiego miejsca – przyznał Moore.

W najbliższą niedzielę okaże się, kto bardziej zasługuje na takie wyróżnienie. Do rywalizacji staną Angels i Wilki. I chociaż korespondencyjny pojedynek z Crusaders pokazuje, że niewielką przewagę mają łodzianie to wiele atutów jest po stronie gospodarzy. Chociażby wspomniany defensywny duet Mosakowski-Jędrzejczak zaś w ofensywie reprezentant Polski Tomasz Kuska czy rozgrywający Łukasz Kuśmirek. Do tego dochodzi niedawny nabytek z Tennessee- Gus Paxton, którzy może grać jako skrzydłowy czy biegacz. Jednak Anioły mają duży szacunek dla przeciwników: - Wilki to bardzo twarda, zdecydowana i uczciwa drużyna, która najpierw powali Cię na ziemię, ale potem pomoże wstać. A później... powtórzy to kolejny i kolejny raz. Mam respekt dla tego zespołu i wiem, że będą chcieli wygrać – docenił rywali trener torunian.

Nic dziwnego - mając ciekawy i dobrze poukładany atak, w którym mocne biegi Bednarka czy Zaparta rozrywają defensywę rywali a Waszczyk w kluczowych momentach jest w stanie posłać zaskakujące, dalekie podanie - Wilki mogą myśleć o triumfie. – Zawsze walczymy o zwycięstwo. Tym razem najważniejszym środkiem do tego będzie poprawa gry w ataku. O naszą obronę jestem spokojny – na 100% dadzą sobie radę– zapewnił Waszczyk. W jego drużynie zabraknie ofensywnego liniowego Krzysztofa Białasa i linebackera Maćka Karasia. Waszczyk jednak uspokaja, że są osoby, które godnie je zastąpią. Jeśli przynajmniej po części tak skutecznie jak ostatnio rezerwowy Rafał Zapart to faktycznie Anioły mogą mieć nie lada problem.

Ale na to receptę zdaje się mieć trener Moore: - Żeby zwyciężyć musimy unikać błędów i trzymać się własnego systemu. Kiedy dotrzemy na minimum 25. jard rywali koniecznie trzeba zapunktować. To właśnie ostatnio szwankowało i w niedzielę powinno wyglądać inaczej. Czy Anioły się poprawią? A może plany pokrzyżuje im kolejny zaskakujący rezerwowy Wilków?

Organizatorzy przewidzieli atrakcje dla kibiców – dla najmłodszych będą to dmuchańce zaś dla starszych możliwość obejrzenia motocyklu żużlowego oraz stoiska cateringowe.

Kolejne spotkania w Toruniu: 4 czerwca spotkanie pierwszej ligi z Cougars Szczecin na Stadionie Miejskim oraz 6 czerwca derby z Bydgoszcz Archers na MotoArenie! Cały czas można dołączyć do toruńskiej drużyny, klub zapewnia bezpłatne treningi pod okiem amerykańskiego szkoleniowca oraz sprzęt, chętni proszeni są o kontakt: [email protected] oraz tel. +48 793948645.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto