Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiesława Gołasa, szkolnego kolegę z Kielc, wspomina nestor toruńskiej sceny Witold Tokarski

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Wiesław Gołas na zdjęciu z 2015 roku
Wiesław Gołas na zdjęciu z 2015 roku Piotr Smoliński
Zmarłego niedawno Wiesława Gołasa wspominają niemal wszyscy. Do tego maratonu dołączymy się również my, szczególnie że mamy w Toruniu kogoś, kto z Gołasem chodził do jednej klasy.

Zobacz wideo: Sprawdzamy, co w Polsce drożeje najszybciej:

- Pierwszy raz spotkaliśmy się 1 lutego 1945 roku ma inauguracji Gimnazjum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Kielcach - mówi Witold Tokarski, urodzony w Kielcach, ale ponad półwiecza związany z Toruniem emerytowany aktor Teatru Wilama Horzycy. - Chodziliśmy do jednej klasy, ale dopiero po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że podczas okupacji Wiesiek był w Szarych Szeregach, został aresztowany przez Gestapo, był przesłuchiwany i siedział w więzieniu. Stał się wtedy dla nas wzorem.

Nastoletni Gołas trafił do więzienia po tym, gdy Niemcy złapali go na kradzieży amunicji. Przesłuchanie było brutalne, doświadczenia aktor wykorzystał jednak później podczas kręcenia jednej ze scen "Ogniomistrza Kalenia" - tej, w której wisiał do góry nogami męczony przez oprawców. Koleżeństwo z klasy o wojennych przygodach Gołasa dowiadywało się stopniowo, bo Gołas był nie tylko koleżeński, ale też bardzo skromny. A jak obu panom szła nauka?

- Obaj mieliśmy problemy z jednym przedmiotem: matematyką - wspomina Witold Tokarski. - Uczył jej Włodzimierz Makuszko, były profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Był to człowiek potężnej postury. Miał notes, w którym zapisywał każdą naszą odpowiedź, wizytę przy tablicy itp. Każdy przy nim drżał.

Gdzie grał Wiesław Gołas?

Obaj koledzy ostatecznie przecisnęli się przez matematyczne ucho igielne, ale jak mówi anegdota, Wiesława Gołasa nauczyciel zobowiązał do podpisania oświadczenia, że co by się w przyszłości nie działo, Wiesław Gołas nigdy nie będzie uczył matematyki.
Cóż, nie można być specjalistą od wszystkiego, a Wiesław Gołas i tak talentów miał sporo. Pochodził z muzykalnej rodziny, sam grał w orkiestrze kameralnej oraz w orkiestrze szkolnej. W tej ostatniej na bębnach.

- Te talenty rozwinął w harcerstwie, a konkretnie w 1 Kieleckiej Drużynie Harcerskiej - opowiada nasz rozmówca. - Na spotkaniach harcerskich Wiesiek uczył nas piosenek partyzanckich.

Na obozach Wiesław Gołas dał się natomiast poznać jako geniusz kabaretu - Miał dwa numery. Pierwszy to był "Tańczący orangutan". Co tu dużo gadać, Wiesiek miał po prostu wspaniałą mimikę! W drugim numerze występował wspólnie Jurkiem Bujakiem. To był "Szalony koń" - opowiada Witold Tokarski.

Jak wyglądał "Szalony Koń"?

Przykryty kocem Gołas trzymający umieszczone na kiju wiadro był przednią częścią konia - wiadro pełniło rolę końskiego pyska. Jego kolega robił za zad.

- Ależ to była zabawa! Tańczyli wokół ogniska, przy którym poza harcerzami siedzieli również okoliczni mieszkańcy. Świetnie to wychodziło.

To wszystko skończyło się w 1948 roku, kiedy harcerstwo zostało zlikwidowane. Co było dalej?

- W tym samym roku obaj zdaliśmy egzaminy do szkół teatralnych, Wiesiek do warszawskiej, ja do krakowskiej - dodaje Witold Tokarski. - Gołas debiutował później w teatrze w Jeleniej Górze, a ja w rodzinnych Kielcach. Z Jeleniej Góry Wiesiek poszedł do Warszawy, ja zaś z Kielc trafiłem do Torunia i tu zostałem.

Wiesław Gołas przez kilka dekad był jedną z najjaśniejszych gwiazd wielkiego, a także mniejszego - szklanego ekranu. Które filmy kolegi Witold Tokarski ogląda najchętniej? Wybór może nieco zaskakiwać, ponieważ dużym sentymentem darzy "Czterech pancernych". W sumie jednak trudno się temu dziwić, ponieważ sporą część załogi "Rudego" stanowili koledzy związani z rodzinnymi Kielcami. Gołas się tam urodził i mieszkał przy ul. Mahometańskiej. Poza tym w serialu wystąpił także Witold Pyrkosz.

- Który był ojcem chrzestnym mojej córki - dodaje Witold Tokarski.

A poza tym kolegą z roku, który również debiutował na scenie kieleckiego teatru. To już jest jednak zupełnie inna historia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto