Zobacz wideo: Sprawdzamy, co w Polsce drożeje najszybciej:
- Pierwszy raz spotkaliśmy się 1 lutego 1945 roku ma inauguracji Gimnazjum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Kielcach - mówi Witold Tokarski, urodzony w Kielcach, ale ponad półwiecza związany z Toruniem emerytowany aktor Teatru Wilama Horzycy. - Chodziliśmy do jednej klasy, ale dopiero po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że podczas okupacji Wiesiek był w Szarych Szeregach, został aresztowany przez Gestapo, był przesłuchiwany i siedział w więzieniu. Stał się wtedy dla nas wzorem.
- Piknik większego kalibru, czyli weekendowe atrakcje w Muzeum Twierdzy Toruń
- Niedziela na Głównym w Toruniu. Pociąg do Ciechocinka i mnóstwo innych atrakcji
- Toruń. Niedługo minie 10 lat od zamknięcia Uniwersamu. Co tam się teraz dzieje?
- Trzy firmy zainteresowane remontem dworców Toruń Miasto i Toruń Wschodni
Nastoletni Gołas trafił do więzienia po tym, gdy Niemcy złapali go na kradzieży amunicji. Przesłuchanie było brutalne, doświadczenia aktor wykorzystał jednak później podczas kręcenia jednej ze scen "Ogniomistrza Kalenia" - tej, w której wisiał do góry nogami męczony przez oprawców. Koleżeństwo z klasy o wojennych przygodach Gołasa dowiadywało się stopniowo, bo Gołas był nie tylko koleżeński, ale też bardzo skromny. A jak obu panom szła nauka?
- Obaj mieliśmy problemy z jednym przedmiotem: matematyką - wspomina Witold Tokarski. - Uczył jej Włodzimierz Makuszko, były profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Był to człowiek potężnej postury. Miał notes, w którym zapisywał każdą naszą odpowiedź, wizytę przy tablicy itp. Każdy przy nim drżał.
Gdzie grał Wiesław Gołas?
Obaj koledzy ostatecznie przecisnęli się przez matematyczne ucho igielne, ale jak mówi anegdota, Wiesława Gołasa nauczyciel zobowiązał do podpisania oświadczenia, że co by się w przyszłości nie działo, Wiesław Gołas nigdy nie będzie uczył matematyki.
Cóż, nie można być specjalistą od wszystkiego, a Wiesław Gołas i tak talentów miał sporo. Pochodził z muzykalnej rodziny, sam grał w orkiestrze kameralnej oraz w orkiestrze szkolnej. W tej ostatniej na bębnach.
- Piknik większego kalibru, czyli weekendowe atrakcje w Muzeum Twierdzy Toruń
- Nastolatka ukradła karty bankomatowe i nimi płaciła. Teraz grozi jej więzienie
- Nielegalne wyroby tytoniowe w Aleksandrowie Kujawskim. Kobieta trzymała je w domu!
- Toruń będzie czystszy! Wszystko dzięki uczniom SP nr 31 [zdjęcia]
- Te talenty rozwinął w harcerstwie, a konkretnie w 1 Kieleckiej Drużynie Harcerskiej - opowiada nasz rozmówca. - Na spotkaniach harcerskich Wiesiek uczył nas piosenek partyzanckich.
Na obozach Wiesław Gołas dał się natomiast poznać jako geniusz kabaretu - Miał dwa numery. Pierwszy to był "Tańczący orangutan". Co tu dużo gadać, Wiesiek miał po prostu wspaniałą mimikę! W drugim numerze występował wspólnie Jurkiem Bujakiem. To był "Szalony koń" - opowiada Witold Tokarski.
Jak wyglądał "Szalony Koń"?
Przykryty kocem Gołas trzymający umieszczone na kiju wiadro był przednią częścią konia - wiadro pełniło rolę końskiego pyska. Jego kolega robił za zad.
- Ależ to była zabawa! Tańczyli wokół ogniska, przy którym poza harcerzami siedzieli również okoliczni mieszkańcy. Świetnie to wychodziło.
To wszystko skończyło się w 1948 roku, kiedy harcerstwo zostało zlikwidowane. Co było dalej?
- W tym samym roku obaj zdaliśmy egzaminy do szkół teatralnych, Wiesiek do warszawskiej, ja do krakowskiej - dodaje Witold Tokarski. - Gołas debiutował później w teatrze w Jeleniej Górze, a ja w rodzinnych Kielcach. Z Jeleniej Góry Wiesiek poszedł do Warszawy, ja zaś z Kielc trafiłem do Torunia i tu zostałem.
Wiesław Gołas przez kilka dekad był jedną z najjaśniejszych gwiazd wielkiego, a także mniejszego - szklanego ekranu. Które filmy kolegi Witold Tokarski ogląda najchętniej? Wybór może nieco zaskakiwać, ponieważ dużym sentymentem darzy "Czterech pancernych". W sumie jednak trudno się temu dziwić, ponieważ sporą część załogi "Rudego" stanowili koledzy związani z rodzinnymi Kielcami. Gołas się tam urodził i mieszkał przy ul. Mahometańskiej. Poza tym w serialu wystąpił także Witold Pyrkosz.
- Który był ojcem chrzestnym mojej córki - dodaje Witold Tokarski.
A poza tym kolegą z roku, który również debiutował na scenie kieleckiego teatru. To już jest jednak zupełnie inna historia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?