Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki pożar nad Wisłą. Co stracił August Ferrari? [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Składy drewna nad Wisłą w Toruniu. Tutaj można się było zaopatrzyć w budulec, doskonałe (jeśli wierzyć reklamom) drewno opałowe. Tutaj też 120 lat temu szalał pożar
Składy drewna nad Wisłą w Toruniu. Tutaj można się było zaopatrzyć w budulec, doskonałe (jeśli wierzyć reklamom) drewno opałowe. Tutaj też 120 lat temu szalał pożar Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
120 lat temu w toruńskiej prasie zaczęły się pojawiać ciekawe listy osób, które w ciężkim stanie przyjechały do Czerniewic, ale po kuracji opuściły uzdrowisko jak nowo narodzone. Poza tym w okolicy sporo działo się na kolei.

Na kilku pochodzących z początku XX wieku ciekawych toruńskich pocztówkach, poza budynkami Wilhelmstadtu i Nowego Miasta, widać zgromadzone przed miejskimi murami drewno. Ogromne ilości drewna! Jego stosy ciągną się od Bastionu Menniczego i sięgają niemal do mostu kolejowego. Tutaj swego czasu znajdował się plac budowy berlinek czyli barek wiślanych, na których opierał się prawie cały transport rzeczny. Tutaj także swój skład drewna opałowego i nie tylko, miał August Ferrari. Chyba każdemu, kto wpatrywał się w te pełne przeróżnych interesujących szczegółów archiwalne fotografie, chociaż raz przeszła przez głowę myśl: „Rany, gdyby to się zapaliło… Ale byłby wielki pożar!” No i rzeczywiście był. Wybuchł pod koniec czerwca 1901 roku.

„W czwartek o godz. 2 ¾ zapaliły się zapasy drzewa p. Ferrariego nad Wisłą – raportowała „Gazeta Toruńska”. - W tej chwili jeszcze go nie ugaszono”.

Co pochłonęły płomienie?

Więcej informacji na ten temat „Gazeta” podała następnego dnia.

„Pożar wczorajszy na placu drzewa Ferrariego, o którym wczoraj donieśliśmy, przybrał znaczne rozmiary – czytamy. - Ogień powstał, jak twierdzą różni strażnicy drzewa nad Wisłą, przez sypiące się iskry z parowozu kolei nadbrzeżnej, która dochodzi do szop wydzierżawionych miejscowym kupcom. Najprzód zapaliło się kilka sążni drzewa sosnowego ułożonego bliżej miejskiego dworca kolejowego. Przy panującym wichrze ogień przeniósł się prędko na dalsze zapasy drzewa, także na domek strażnika i szopę mieszczącą wielki zapas drzewa budowlanego i dobrego na opał. Pościel strażnika Posiadłego, konia i powóz zdołano ocalić. Natomiast znikł w pożarze strażnikowi zegarek kieszonkowy. Mimo pomocy straży pożarnej spaliło się kilkaset metrów drzewa. Ponieważ p. Ferrari drzewo ubezpieczył, szkody pieniężnej nie poniesie”.

Kika dni po pożarze w toruńskiej prasie znów pojawiły się ogłoszenia, że A. Ferrari poleca doskonałe suche drewno opałowe. W tym przypadku pewnie można by było jeszcze dopisać, że przeszło ono próbę ognia. August Ferrari mieszkał wtedy przy Szerokiej 16, widok dymu z płonącego drewna mógł go więc zaalarmować wcześniej niż głos dzwonka pędzących do pożaru strażaków.

Jakie dolegliwości leczyły czerniewickie solanki?

Zmieńmy jednak nieco temat i klimat na nieco zdrowszy. W drugiej połowie czerwca 1901 roku w „Gazecie Toruńskiej” zaczęły się pojawiać relacje nowych korespondentów.

„Reumatyzm stawowy, znieczulenie krzyża i nerwowe drgania twarzy czyniły mi takie bóle, że udałem się do inowrocławskich solanek, aby tam ulgi szukać. Po kilku dniach jednak zamieniłem Inowrocław na solanki w Czerniewicach pod Toruniem. Tu znalazłem już po krótkiej kuracyi znaczną ulgę, a opuściłem po 4 tygodniowym pobycie z sercem przepełnionem wdzięcznością miejscowość tę uzyskawszy tam dawniejsze moje zdrowie”.

Jak wynika z podpisu, swoją wdzięczność wyraził w ten sposób 16 lipca 1899 roku dozorca koszar p. Kleinschmidt. Słowa te zostały wydrukowane 16 lipca 1901 roku pod informacją o tym, że zakład kąpielowy w Czerniewicach pod Toruniem jest już otwarty i że dotrzeć do niego można parowcem bądź koleją. Przypomnijmy, że przystanek kolejowy, o który długo zabiegał właściciel Czerniewic Józef Modrzejewski, został uruchomiony na początku miesiąca.

„Właścicielowi dóbr panu Modrzejewskiemu poświadczam niniejszem publicznie ze serdecznem podziękowaniem, że zostałem całkowicie uzdrowiony w jego Czerniewickich Solankach po 3 tygodniowej kuracyi z gwałtownego reumatyzmu stawowego w lewem kolanie – to już kolejna relacja opublikowana kilka dni później. - Byłem tak cierpiący, że mogłem zaledwie przy kiju z jednego do drugiego pokoju przy gwałtownych bólach się przenosić, podczas kiedy dzisiaj, znowu jak dawniej bez żadnego bólu maszerować mogę. Z powodu tego nie mogę dosyć polecać solanek tych wszystkim cierpiącym. Z miłem pozdrowieniem, Warthmann, nauczyciel. Kostbar, 4 kwietnia 1900 roku”.

Za co dziękował pan Oddey?

Kolejne świadectwo „Gazeta Toruńska” opublikowała pod koniec miesiąca.

„Opuszczając dzisiaj solanki w Czerniewicach, widzę się zniewolonym właścicielowi tychże p. Modrzejewskiemu moje najserdeczniejsze podziękowania i wyrazy uznania złożyć. Cierpiałem do tego stopnia na reumatyzm i nerki, że mi z bólu członki się pokręciły, a nie mając dnia ani nocy przed bólami spokojnej, nie mogłem się swemu zawodowi poświęcać. Teraz, po 10 kąpielach jestem zupełnie uzdrowiony i nie czuję najmniejszych bólów. Z powodu tego polecam gorąco solanki w Czerniewicach wszystkim cierpiącym. Toruń, 9 sierpnia 1900 roku. G. Oddey”.

W księdze adresowej z 1900 roku pan Oddey nie figuruje. Nazwisko pojawia się w księdze kolejnej, wydanej w roku 1904. Nie ma tam jednak G. Oddeya, ale Paul Oddey. Nie mieszkał on też w Toruniu, lecz w Rudaku. Jeżeli G. był jego krewnym i się u niego zatrzymał, to to Czerniewic nie miał daleko. Może dlatego w podziękowaniu jest mowa tylko o kąpielach, a nie o pobycie?
Tymczasem, w nieco innym zakątku naszego regionu…

„Przy Radomnie buduje się kolej drugorzędna od Iławy do Brodowej Tamy koło Brodnicy, wskutek czego mają ludzie piękny zarobek – informowała 120 lat temu „Gazeta Toruńska” w tym samym wydaniu, w którym nauczyciel Warthmann zachwycał się czerniewickimi solankami.

Na jakim etapie była budowa linii kolejowej do Chełmna?

Ech, miło było kiedyś podróżować pociągiem z Iławy do Brodnicy, a o stacji w Tamie Brodzkiej to by pewnie można było napisać książkę, bo chyba dla każdego, kto wędrował po okolicach Bachotka, bądź jechał stopem ku Warmii i Mazurom, był to ważny punkt na trasie. Dzisiejszą podróż w czasie i przestrzeni zakończymy jednak na innym kolejowym szlaku.

„Budowa nowej kolei mającej połączyć Unisław z Chełmnem, zbliża się ku końcowi – donosiła „Gazeta Toruńska” w ostatnich dniach czerwca 1901 roku. - Najważniejszą część pracy t. j. sypanie plantu, ukończono już w całości. Obecnie wykonują budowę stacyj, domów służbowych, mieszkalnych i mostów, które wykończone będą w ciągu lata. Roboty około studzien stacyjnych już wykonywano w jesieni i w zimie. Znaczną część pracy, czasu i niemałe sumy pochłonie większy most na przestrzeni między Osnowem i żwirówką chełmińsko-grubieńską. Przetnie on powyżej folwarku Dworzysk, w odległości półtora kilometra od Chełmna, między stacyami Chełmno i Starogród rzeczkę Frybę, dopływ Wisły i będzie miał długości może 100 metrów. Ciekawy i interesujący to będzie most i ciekawe, czy do jesieni go ukończą. Tymczasowy ruch pociągów, przynajmniej w oddziale od Starogrodu do Unisławia rozpocznie się od jesieni, na całej zaś przestrzeni przed Gwiazdką 1901, a najpóźniej 1 marca 1902 roku, to jest po ukończeniu mostu na Frybie. Linia ma długość 19,8 kilometrów, czyli więcej nad pół trzeciej mili, odległość więc dotychczasową Bydgoszczy resp. Unisławia do Chełmna zmniejsza o 27 i pół kilometra, czyli niemal cztery mile, a w tym stosunku i o taryfy przewozowe”.

Dodajmy, że budowa linii rozpoczęła się latem 1900 roku i jak widać, mimo poważnych problemów, w tym strajku pracowników budowlanych, ostatecznie udało się ją przeprowadzić całkiem sprawnie. Most na Frybie rzeczywiście był imponujący. Niestety, pod koniec lat 60. został uszkodzony przez powódź. Żywioł okazał się być gwoździem do trumny dla mostu i całej linii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto