Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Weekendowe pożegnanie lata w regionie – rekreacyjny rekonesans

motyl
motyl
Przy lazurowym, bezchmurnym niebie, wysokiej temperaturze torunianie ochoczo uczestniczyli w weekendowym wypoczynku na łonie natury.

PiątekPodejmujemy męską decyzję. W obliczu bardzo dobrej prognozy pogody, nie będziemy „kisić się" w domu przed telewizorem. Umawiamy się ze znajomymi na grzybobranie... Trzeba naładować akumulatory. Być może to ostatnia taka okazja tego lata...
Sobotni poranek (8.09.2013)7:45 wyjeżdżamy w plener, do lasu. Jest niewiarygodnie piękna pogoda! Jedziemy w stronę Dobrzejewic. Mijamy nowo wybudowane domy. Obserwujemy nowe ścieżki rowerowe. No, no... Buduje się! Oj, buduje! Upływa 40 minut i jesteśmy na miejscu. Zbieramy podgrzybki, bo innych grzybów nie ma, chyba, że mówimy o trujących – tych jest znacznie więcej. Zastanawiamy się: dlaczego w tym roku tak mało tych jadalnych? Dochodzimy do wniosku, że pewnie z powodu chłodnych nocy i może zbyt małej ilości opadów... Ja tylko pokazuję palcem zauważone grzyby, ponieważ „się" nie znam i także dlatego, że w grzybobraniu uczestniczę fizycznie – pierwszy raz.... Ale jestem aktywna, bo, kiedy inni zbierają, ja fotografuję: drzewa, grzyby, pajęczyny, wiatrołomy. Słucham śpiewu ptaków.. Tak schodzi nam do południa. Z pełnymi kobiałkami lądujemy w domu. Myjemy grzybki, podgotowujemy i sporządzamy potrawę grzybową... Pachnie grzybami. Porcjujemy nadmiar grzybków, chowamy do zamrażalnika. To na zupę, to na sos...
Sobotnie późne popołudnie i wieczórAle... piękny dzionek trwa, więc trzeba w związku z tym coś postanowić... Wyjeżdżamy z Rubinkowa o 17-ej i jedziemy do zrewitalizowanego parku przy ul. Bydgoskiej. Podziwiamy fontannę, dorodne drzewa, także luksusową toaletę, mini amfiteatr, boiska, stanowisko do tenisa stołowego, piaskownicę, miejsca do gillowania i biwakowania. Mijamy rodziców z dziećmi, grupy rówieśnicze, towarzyskie uczestniczące w piknikach – przynieśli ze sobą napoje, jedzenie, śmieją się, rozmawiają, grają na gitarze. Obserwujemy jeżdżących na rowerach: dzieci i młodzież. Ktoś gra w badmintona. Zmierzcha, nieznacznie spada temperatura. Zapalają się latarnie. Teren patroluje straż miejska. No proszę! Dbają o bezpieczeństwo weekendowiczów! Kierujemy się w stronę Starówki. Po drodze mijamy instalacje artystyczne, które fotografuję – a jakże! Zmierzamy do Sphinxa na rogu Szerokiej i Żeglarskiej, bo tam od 18:00 promocja – 4 piwa za 20 zł! Jakże nie wykorzystać takiej okazji! Tym razem kierowca dostaje soczek, za to inna osoba wypija 2 piwa...
Rynek Starego Miasta zaludniony. Palą się latarnie – ciepłym, żółtym światłem. Sadowimy się w ogródku naprzeciwko pomnika Mikołaja Kopernika. Gwar, ruch, leniwy nastrój letniego wieczoru, ale taki nostalgiczny, bo „do lata, do lata, do lata by się szło"... Dociekamy: skąd ta promocja? W toku ożywionej dyskusji zgodnie ustalamy, że z całą pewnością dlatego, iż chodzi o wyrobienie nawyku „weekendowania", przedłużenie sezonu do końca września, zwłaszcza wtedy, kiedy dopisuje aura. Bardzo polityczna inicjatywa restauratorów. Znowu można mówić o obopólnym interesie, bo promocje niewątpliwie (!) satysfakcjonują klientów... Wracamy, kiedy powiał już bardziej konkretny wiaterek, zadowoleni z całego dnia.Trochę żałujemy nieuczestniczenia w sobotnim ogólnopolskim czytaniu Fredy, ale rekompensujemy sobie ten niedosyt w ten sposób, że w domu – późnym wieczorem - oglądamy filmową adaptację „Ślubów panieńskich".
Niedzielne przedpołudnie (9.09.2013)Przechodzimy przez ulice Rubinkowa zalane słońcem. Stwierdzany, że bloki na tle lazurowego nieba prezentują się całkiem nieźle! Dobre wrażenie zakłóca widok zdewastowanej wiaty na przystaknku autobusowym - Jamontta. Stłuczone wszystkie szyby... Wandalizm bije nas po kieszeni... Wychodzimy na „plac cyrkowy" przy skrzyżowaniu ulic: Przy Skarpie i Szosy Lubickiej. Dziko, niecywilizowanie. Na obrzeżach placu pod lasem – kosze na śmieci – nieopróżniane od dawna, więc śmieci leżą obok koszy. Gdzieniegdzie wyrzucone z samochodów zużyte dywaniki samochodowe, elementy samochodowej tapicerki. Docieramy do siłowni „pod chmurką" – od pewnego czasu stoją tam metalowe urządzenia do ćwiczeń. Podobne można spotkać na siłowniach, ale trzeba zapłacić za ich użycie. Tu za darmo można zadbać o kondycję fizyczną. Obok przyrządów stoją tablice z instrukcją obsługi, ale po instrukcjach nie ma śladu. Tablice są ogołocone, porysowane markerami, których nie da się zmyć, ślady po ich użyciu trzeba zamalować... I komu to przeszkadzało? W Parku Reagana utrzymanie w należytym porządku obiektu rekreacyjnego leży w gestii Zarząd u Dróg i Zieleni Urzędu Miasta Gdańsk. Tu nikt za wygląd tego obiektu nie odpowiada?
Rozmawiam z panią Anią (37 l) i jej synem (9 l). Pani Ania mówi, że na siłownię przychodzi z Patrykiem przez okres wakacji w godzinach rannych, bo poprawę kondycji fizycznej uważa za priorytet. Codziennie poświęcają na ten cel 45 minut. Po dwóch miesiącach p. Ania widzi znaczną poprawę sprawności fizycznej. Deklaruje, że będzie przychodzić także po wakacjach, ale po południu. Zauważyła, że na siłownię często przychodzą głównie ludzie starsi. Pani Ani przeszkadza panujący tu nieporządek: porzucone papierki, butelki i inne przedmioty.
Jest 10:00. Na siłowni pojawiają się grupki bardzo sympatycznych starszych osób, tj. chciałam powiedzieć: ludzi dojrzałych... Ćwiczą. Osobiście wiem, że akineza (brak ruchu) skutkuje sarkopenią – tzn. zanikiem tkanki mięśniowej. Były prowadzone badania 70, 80-latków., które wyraźnie wykazały, że systematyczne ćwiczenia na siłowni powodują przyrost tkanki mięśniowej i chronią przed osteoporozą. Im bardziej wyedukowany senior, tym większa świadomość, lepsza kondycja fizyczna i psychiczna, bo ćwiczenia poprawiają także nastrój.
Teraz pora na wyrażenie podziwu z powodu kompleksu obiektów, wybudowanych w tym miejscu. Przede wszystkim kryty kort tenisowy, wiele odkrytych kortów, ale ogrodzonych, boisko do siatki plażowej, orlik (dwa boiska), odkryty basen. Szkoda, że w ten ciepły weekend – zamknięty, za to na ogrodzonych kortach - sporo grających. Około 12:00 przedpołudniowy spacer dobiega końca.
Niedzielne popołudnieDecydujemy się na „wypad" do pobliskiego uzdrowiska. Jak tu nie pojechać do Inowrocławia, skoro z Rubinkowa II można tam dotrzeć w 40 minut! Wyjeżdżamy o 17:00; jesteśmy na miejscu o 17:40. Kawalkada samochodów zmusza nas do trwających parę minut poszukiwań miejsca parkingowego. Wreszcie udaje się! W pięknym, starym, dużym parku mnóstwo ludzi, bo w amfiteatrze właśnie trwa koncert w wykonaniu artystów Filharmonii Bydgoskiej. Kuracjusze zasłuchani w prezentowane utwory operetkowe. Odbywa się wspólne śpiewanie. Po koncercie spacerujemy po parku. Podziwiamy przepiękny dywan kwiatowy. Wstępujemy do otwartej w kwietniu pijalni wód mineralnych. Idąc mostem usytuowanym nad jeziorkiem, docieramy do tężni. Są zupełnie inne niż ciechocińskie. Bardziej kameralne, tworzą zamknięty krąg. Można skorzystać ze spaceru na wieży widokowej. Jest pięknie, a „ inhalacyjne" jodki ułatwiają oddychanie. To udana wyprawa. 
Niebawem planujemy wyjazd do pobliskiego Chełmna, bo przecież trzeba poznać swój region!A do Inowrocławia na pewno przyjedziemy w czasie złotej polskiej jesieni oraz, kiedy park okryje się zimową szatą. Podejrzewamy, że będzie to iście bajkowy widok... A póki co można się pocieszyć, że za rok znowu będzie lato... Oby tak piękne jak tego roku.
Poniżej fotogaleria i link „pocieszający"

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Weekendowe pożegnanie lata w regionie – rekreacyjny rekonesans - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto