We wrześniu pojawią się pierwsze parkingi typu „Kiss and ride”

Kilka dni temu pisaliśmy o parkingach typu „Kiss and ride” (ang. pocałuj i jedź), gdzie czas postoju jest ograniczony do wypuszczenia pasażera i pożegnania wspomnianym całusem.

Interpelacje dotyczące powstania miejsc z takim systemem składali toruńscy radni, a teraz dobiega końca termin przyjmowania ofert na wykonanie dokumentacji projektowej organizacji parkingu tego typu przy Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki oraz na dojeździe od ul. Dybowskiej do Dworca Głównego PKP.

- Od projektu do realizacji, łącznie z przygotowaniem dokumentacji i zmianami w oznakowaniu zajmie to półtora miesiąca - mówi Marcin Kowallek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Torunia.

W pierwszej kolejności parkingi typu „pocałuj i jedź” powstaną przy Jordankach.

- O kolejnych lokalizacjach parkingów tego typu będziemy rozmawiać podczas posiedzenia komisji bezpieczeństwa. Już teraz mogę powiedzieć, że priorytetem będą okolice szkół - zapowiada Marcin Kowallek.

W Toruniu urzędnicy są bogatsi o doświadczenia miast, gdzie już działają parkingi „całuj i jedź”. To m.in. Poznań, Szczecin, Warszawa i Kraków.

Tam stosowne tabliczki w języku angielskim pojawiły się pod znakiem „parking”. Internauci szybko wytknęli, że tego typu oznakowanie zgodnie z kodeksem drogowym nie jest wiążące dla kierowców. W związku z tym służby nie mogą wyciągać konsekwencji wobec właścicieli samochodów parkujących dłużej niż określony czas.

W Toruniu parkingi zostaną oznaczone tablicą „B 35”, tj. zakaz postoju. W ten sposób Straż Miejska i policja będą mogły karać kierowców, którzy bezprawnie przedłużą sobie postój.

Na podobnych zasadach funkcjonuje parking przy dworcu autobusowym przy ul. Dąbrowskiego, gdzie policja prowadzi regularne kontrole, przywołując do porządku niesfornych kierowców.

O parkingi typu „kiss and ride” zabiegali zarówno radny Maciej Cichowicz (Czas Mieszkańców), jak i Michał Rzymyszkiewicz (PO). Pierwszy interpelację w tej sprawie złożył kilka miesięcy temu. Jego propozycja została rozpatrzona negatywnie.

- Dawno postulowałem o tego typu rozwiązania, ale dostawałem odpowiedzi, że tego nie da się zrobić - komentuje w rozmowie Maciej Cichowicz. - Nie ma znaczenia, kto wnioskuje o rozwiązania dla poprawy bezpieczeństwa. Najważniejsze, że są realizowane. Natomiast niezbyt dobrze o działaniach prezydenta świadczy fakt, że przy takim samym wniosku raz dokonywane są zmiany, a przy innym - nie. Wygląda to tak, jakby pewne działania zarezerwowane były wyłącznie dla rządzącej Toruniem koalicji.

Nietypowe rozwiązania powodują, że ludzie bardziej zwracają na nie uwagę.

O tym, jak respektowany jest „zakaz postoju”, wystarczy przekonać się przy dworcu autobusowym, gdzie kierowcy często zostawiają auta na dłużej niż przepisowe 5 minut. Dodatkowe oznaczenie zachęcą zmotoryzowanych do krótszych postojów w tego typu miejscach.

Obecne prawo dopuszcza podobne rozwiązania bez konieczności instalowania tabliczek i malowania kolorowych kopert.

Internauci zwracają uwagę, że dostępne rozwiązania, jak zakaz postoju, w wystarczającym stopniu rozwiązują kwestię krótkotrwałego postoju dla wysiadania lub zabrania pasażera.