Warta Poznań - Pomorzanin Toruń 3:7

Warta przed meczem z torunianami nie miał żadnego punktu na swoim koncie i plasowała się na ostatniej pozycji w tabeli. Po spotkaniu nic się w jej przy przypadku nie zmieniło, choć pierwsza połowa nie wskazywała, że goście wygrają tak przekonująco. Wprawdzie przewaga od samego początku była po stronie Pomorzanina, ale nic wielkiego z tego nie wynikło. Ponadto mistrzowie kraju potrzebowali sporo czasu by ich akcje ofensywne zaczęły się zazębiać. Kilka razy zdarzyło się, że poznaniacy wykorzystywali niedokładne podania rywali przed swym półkolem i uruchamiali kontry. Dwie z nich przyniosły powodzenie. Za pierwszym razem Warta zarobiła krótki róg, który na gola zamienił Tomasz Wachowiak, za drugim z najbliższej odległości trafił Jakub Lebioda. Między tymi bramkami celnym i precyzyjnym uderzeniem z pełnego zamachu, po indywidualnej akcji na prawym skrzydle, popisał się Krystian Makowski. Po golu Lebiody gospodarze nie cieszyli się zbyt długo prowadzeniem, bo z krótkiego rogu przymierzył Nowakowski nie dając szans na obronę Pawłowi Sobczakowi. W końcowych 10. minutach pierwszej połowy Warta próbowała wykorzystać niefrasobliwości i nieporozumienia w toruńskiej obronie. Zyskała nawet optyczną przewagę, ale bez efektów bramkowych.W drugiej połowie mistrzowie Polski pokazali swoje prawdziwe oblicze, choć przecież grali w mocno okrojonym składzie – bez Karola Szyplika, Arkadiusza Rutkowskiego, Rafała Szrejtera, Sebastiana Sellnera, Filipa Sobczaka i Michała Śliwińskiego. Przede wszystkim udało się zneutralizować poczynania miejscowych w środku boiska. Dzięki temu rywale nie mieli żadnych możliwości na zbudowanie akcji pozycyjnych. Z kolei dokładne rozgrywanie piłki i podejmowanie rozsądnych decyzji uchroniło torunian od strat i ewentualnych kontr Warty. I mecz zaczął się układać pod dyktando Pomorzanina. Siedem minut po wznowieniu gry w drugiej części z krótkiego rogu trafił Nowakowski, choć musiał poprawić bekhendem po swoim pierwszym strzale, który obronił Sobczak. Chwilę później reprezentacyjny obrońca wbił piłkę do półkola, a tam jej tor lotu zmienił Marek Dąbrowski i było 4:2. Prowadzenie dodało torunianom jeszcze więcej pewności siebie. Ich akcje były coraz składniejsze, groźniejsze i, choć to wcale nie najważniejsze, coraz ładniejsze. Tak jak choćby w 51. minucie gdy Michał Kunklewski z Krystianem Makowskim wymanewrowali obronę rywali na prawym skrzydle, Makowski odegrał na siódmy metr do Macieja Zielińskiego, a ten przymierzył tuż przy słupku. Kolejne gole z gry powinny paść, bo sytuacji było co nie miara. Brakowało jednak skuteczności. Na szczęście był niezawodny tego dnia Nowakowski, który wykorzystał wszystkie cztery krótkie rogi w tym spotkaniu. W końcówce Pomorzaninowi przytrafił się co prawda moment rozluźnienia, co wykorzystała Warta trafiając po raz trzeci. W ostatniej minucie odpowiedział jednak Nowakowski i mecz zakończył się zwycięstwem gości 7:3.Warta Poznań – Pomorzanin Toruń 3:7 (2:2)1:0 Tomasz Wachowiak (9), 1:1 Krystian Makowski (17), 2:1 Jakub Lebioda (18), 2:2 Michał Nowakowski (20), 2:3 Michał Nowakowski (43), 2:4 Marek Dąbrowski (44), 2:5 Maciej Zieliński (51), 2:6 Michał Nowakowski (60), 3:6 Mateusz Grochal (65), 3:7 Michał Nowakowski (70)Warta: Paweł Sobczak – Damian Matuszak, Krzysztof Wybieralski, Michał Wachowiak, Marcin Marianowski, Jakub Semonowicz, Tomasz Wachowiak, Maciej Paech, Artur Semonowicz, Mateusz Grochal, Robert Kulesza oraz Michał Tepper, Jakub Lebioda, Jakub Szyfter, Jakub Huchwajda, Maciej BorowskiPomorzanin: Paweł Murszewski – Rafał Kamiński, Michał Makowski, Artur Girtler, Michał Nowakowski, Wojciech Zadka, Michał Raciniewski, Maciej Zieliński, Michał Kunklewski, Marek Dąbrowski, Krystian Makowski oraz Damian Mondrzejewski, Bartosz Grabarek, Błażej FryckowskiSędziowali: Andrzej Budasz i Wiesław Siejkowski