Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacje z duchami. Którą toruńską kamienicę miał uszkodzić diabeł, a gdzie zmarły właściciel przemówił ze ściany?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Budynek na rogu Szerokiej i Szczytnej, czyli dawna kamienica Wollenbergów.
Budynek na rogu Szerokiej i Szczytnej, czyli dawna kamienica Wollenbergów. Szymon Spandowski
Kamienice na toruńskiej starówce kryją niesamowitych historii bez liku. W ich poszukiwaniu wcale nie trzeba sięgać do legend, chociaż te również bywają ciekawe.

Kamienicę na rogu Szczytnej i Szerokiej współcześni kojarzą głównie ze sklepem Kefirek, a ci nieco starsi z Reniferem. Oba te przybytki zapisały się w dziejach toruńskiego handlu, ale niestety przeszły do historii. Nasi przodkowie znali ją jako kamienicę Wollenbergów, czyli toruńskich kupców, którzy w 1900 roku zastąpili okazałym budynkiem starą kamienicę pamiętającą jeszcze czasy Kopernika.

Inwestorzy mieli pecha, ponieważ niedługo po zakończeniu budowy, wybuchły tam dwa spore pożary. Ten z grudnia A. D. 1903 był tak gwałtowny, że do jego gaszenia pospieszyła nawet straż wojskowa. W sumie trudno się temu dziwić. Swego czasu na rogu Szerokiej i Szczytnej swego czasu szalał diabeł. Opowieść o jego wyczynach przypomniał w styczniu 1933 roku na łamach "Słowa Pomorskiego" Marian Sydow.

Zobacz także

„Dawnemi czasy stał na rogu ulicy Szerokiej i Szczytnej w Toruniu osobliwy dom - czytamy. - Budowa jego wskazywała na sędziwy wiek, lecz nie to było osobliwe, bo dużo miał niegdyś Toruń starodawnych budowli. Szczyt domu miał dziwny wygląd, gdyż zamiast ściany nad górnemi piętrami był otwór byle jak zabity deskami. O tem, jak powstało niezwykłe uszkodzenie okazałej kamienicy, w ciągu długich lat widoczne, tak sobie opowiadano w Toruniu: Dawno temu należał dom do bogatego rajcy miejskiego nazwiskiem Augustin, który poślubił piękne, choć biedne dziewczę. Miłując się serdecznie, pędzili żywot szczęśliwy i jedna tylko chmurka zacieniała ich życie małżeńskie - przez długie lata daremnie czekali na potomstwo.

Zdarzyło się tedy, że dnia pewnego, kiedy rajca był nieobecny, zjawił się w jego domu jakiś nieznany mężczyzna, który podał się za starego przyjaciela pana domu. Mile przyjęty przez jego małżonkę, okazał się rozmownym towarzyszem. Dużo i pięknie gaworzył o swych dalekich podróżach i wnet w pogawędce dowiedział się o najmilszem życzeniu bezdzietnego małżeństwa. Widocznie przejęty troską urodziwej gospodyni, przyrzekł jej rychłe spełnienie życzenia, w zamian za pisemne zobowiązanie, że za to odda to, co najdroższe...”

Dalszy ciąg tej opowieści jest do przewidzenia. Na prośbę wygadanego czorta zdesperowana kobieta przypieczętowała umowę krwią, później Augustinowie doczekali się syna i to on stał się dla nich najważniejszy na świecie.

Diabeł wrócił i tym razem już bez kurtuazji zażądał wydania dziecka. Pani Augustinowa stanęła jednak do walki. Po dość długich zmaganiach zamknęła szatana w izdebce na szczycie domu, wcześniej wyrywając mu i niszcząc cyrograf. W tej sytuacji czort salwował się ucieczką, burząc przy tym fragment fasady. Uszkodzony mur straszył później latami, ponieważ diabelska klątwa nie pozwalała go odbudować.

Toruńskie kamienice kryją niesamowitych historii bez liku, w ich poszukiwaniu wcale nie trzeba sięgać do legend. Przekonali się o tym robotnicy, którzy w maju 1900 roku rozbierali narożny budynek. Nie, śladów diabła nie znaleźli, ale trafili na inną ciekawostkę.

„Na nieruchomości kupca Wollenbega przy ul. Szerokiej po oderwaniu części sufitu spostrzeżono drugą powałę, a na niej wielki obraz olejny w ramach" - informowała 121 lat temu "Gazeta Toruńska".

Podobna przygoda spotkała także ekipę, która w 2017 roku remontowała mieszkanie na pierwszym piętrze kamienicy przy Rynku Staromiejskim 25. Tam ze ściany odezwał się do nich Max Mallon, dawny właściciel kamienicy, który 26 sierpnia 1910 roku zamurował w ścianie kapsułę czasu.

Warto zobaczyć

Jak ona wyglądała? W puszce po rosyjskim kawiorze znajdował się list do przyszłych pokoleń. Toruński przedsiębiorca wrzucił do puszki również torebkę po nasionach, którymi handlowała jego firma oraz monety fenigowe.

„Ja niżej podpisany urodziłem się 22 czerwca 1861 roku w Toruniu i przejąłem 1 sierpnia 1886 roku firmę mojego ojca pod nazwą Carl Mallon Thorn, która została założona w roku 1839, a 17 maja 1843 roku została przejęta przez mojego ojca - napisał Mallon. W dniu 17 maja 1843 roku zmarł kuzyn mojego ojca Carl Christian Mallon. Wszyscy wyżej wymienieni Mallonowie zostali pochowani w Toruniu, w grobie ziemnym na przykościelnym cmentarzu staromiejskim.

Ja, Max Mallon, jestem żonaty od 22 września 1898 z Luise Gerbis. Nasze dzieci nazywają się:

Liese Lotte ur. 23 lipca 1899, Hildegard ur. 25 lipca 1902, Elfriede ur. 19 lipca 1905, Carl Max Rob. Ferdinand ur. 20 kwietnia 1909.
Mój brat Hugo zmarł w 1907 roku w Ameryce. Moja siostra Minna żyje w Berlinie, nie utrzymywała kontaktu ze mną i moją rodziną prawie od śmierci mojej matki".

Polecamy

Mallon wspomniał także o kamienicy, którą przebudował jego szkolny kolega Konrad Schwartz. Znalazcę poprosił o przekazanie listu jego spadkobiercom, jeżeli będzie to możliwe. Max Mallon zmarł 25 lipca 1935 roku.

Na zakończenie dodajmy, że nie był to pierwszy taki głos z dawnych czasów, jaki został znaleziony w Toruniu. W 1969 roku, podczas remontu apteki Pod Orłem w jednej ze ścian znaleziono butelkę, a w niej list. Pismo dla przyszłych gospodarzy apteki sporządził i ukrył 1 czerwca 1854 roku Ferdynand Fryderyk Taege. Napisał o sobie, aptece, zasadach zaopatrywania się w towar. Wspomniał także, że w Toruniu - w jego czasach - działały trzy apteki: na Rynku Staromiejskim, przy ulicy Szerokiej i na Rynku Nowomiejskim. Dwóch pierwszych trzeba dziś szukać między duchami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto