Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Toruniu powstaje nowy sklep sieci Aldi. W budynku z ciekawą przeszłością [Zdjęcia]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Na rogu ul. Kościuszki i Batorego zostały zburzone budynki znajdującego się tam warsztatu. Stojący za nim maneż z 1911 roku stracił dach. Co tam się dzieje? To powstaje nowy sklep sieci Aldi.

W ubiegłym roku przy skrzyżowaniu ul. Kościuszki i Batorego zniknęły pozostałości fabryki Herzfeld & Lissner, która na początku XX wieku produkowała olejki eteryczne, esencje i nietoksyczne barwniki z produktów naturalnych. W jej miejscu powstaje budynek wielorodzinny. Teraz ekipa rozbiórkowa wkroczyła na tereny po drugiej stronie ulicy Kościuszki. Zabudowania stojącego na rogu warsztatu samochodowego legły już w gruzach, natomiast stojąca za nim willa połączona z ceglaną halą, straciła dach. W tym miejscu powstaje nowy sklep sieci Aldi. Pozwolenie na jego budowę prezydent Torunia wydał w lutym tego roku.

Polecamy

Historyczne mury maneżu, o których zachowanie kilka lat temu zabiegaliśmy, na szczęście zostaną na swoimi miejscu. Ujeżdżalnia oraz willa dostaną nowe dachy. Po zachodniej stronie pojawi się budynek magazynowy, natomiast od frontu - w miejscu warsztatu - powstanie parking. Jak to wszystko będzie wyglądało, widać na wizualizacji na placu budowy.

Sklep powstaje w miejscu z tradycjami. Wieloma, bo jak już wspomnieliśmy, na początku był maneż. Ujeżdżalnia koni funkcjonowała w tym miejscu już w XIX wieku, w 1902 roku nabył ją kupiec Gustaw Goetz. To on właśnie, właściciel wielu działek w mieście i jego najbliższych okolicach, zlecił w 1910 roku budowę maneżu i willi Ewaldowi Hoffmannowi. Na marginesie warto dodać, że w tym samym 1902 roku Goetz sprzedał gminie Mokre grunty na Dębowej Górze, gdzie niebawem stanęła gazownia i wieża ciśnień.
Hoffmann zaś był bardzo prężnie działającym przedsiębiorcą budowlanym. Kilka lat wcześniej rozbudowywał m.in. młyn na Mokrem, poza tym, od 1908 roku, był, razem z Otto Pfeifferem współwłaścicielem cegielni w Antoniewie. Mieszkał nieco dalej przy ul. Lipowej, jak wtedy nazywała się ul. Kościuszki. W 1917 roku jego dom i ogród kupiła parafia Najświętszej Marii Panny. Dziś w tym miejscu stoi kościół Chrystusa Króla.

Polecamy

Dobra, dość już tych dygresji. Ujeżdżalnia była gotowa w połowie 1911, w roku 1912 reklamowano ją jako miejsce, w którym można było kupić najlepsze konie, gdzie przyjmowano wierzchowce w komis, na odżywienie i do ujeżdżenia. Działała tam również wypożyczalnia rumaków na manewry wojskowe.
Gustaw Goetz już tego nie dożył. W 1912 roku jako właściciele ujeżdżalni pojawiają się... Ewald Hoffmann i Otto Pfeiffer. Ten ostatni, poza tym, że był producentem preparatów drogeryjnych, dzierżawił również należący do miasta folwark Krowniec. Z archiwalnych dokumentów wynika, że maneż został wtedy zlikwidowany, Pfeiffer przeniósł do interesujących nas wnętrz swój Serum-Institut, który wcześniej znajdował się przy Drodze Trzeposkiej.

Od tego momentu rozpoczyna się nowa historia tego obiektu. Pfeiffer, jako właściciel fabryki chemicznej, występuje w papierach do 1920 roku. W roku 1913, na rogu ówczesnej Schwerina i Lipowej, czyli Batorego i Kościuszki, pojawia się również kupiec Teodor Rzymkowski, który najprawdopodobniej wynajmuje całość lub część budynków. W styczniu 1914 roku otwiera on „specyalny hurtowy dom towarów drogeryjnych, oliw, farb i lakierów”, czemu towarzyszy trwająca kilka miesięcy prasowa kampania reklamowa. Po powrocie Torunia do Polski Rzymkowski staje się właścicielem całego obiektu. Przy Batorego ma hurtownię i zakład chemiczny, a poza tym drogerię przy ul. Szerokiej 43. W drugiej połowie lat 30. powiększył stan posiadania o kolejną, na rogu ul. Królowej Jadwigi i Prostej.

Przed Wielkanocą Rzymkowski polecał swój punkt na Mokrem wszystkim tym, którzy poszukiwali farb do jajek. W dni powszednie kusił natomiast tapetami, farbami, lakierami. Oferował również specjalne farby dla sportowców - doskonałe do rowerów, motocykli i kajaków. Jego żona, Leokadia Rzymkowska, jako gospodyni budynków na Mokrem figuruje jeszcze po wojnie. Do hali i willi wprowadzili się wtedy jednak pracownicy państwowego przedsiębiorstwa „Las”. Mimo wszystko hala nadal była zdaje się własnością prywatną. Jeden z pracowników przedsiębiorstwa opowiadał nam, że latach 70. opłaty za użytkowanie budynków odprowadzane były do Poznania. Do Poznania i do Warszawy zawiodły nas tropy, kiedy kilka lat temu staraliśmy się odnaleźć właścicieli opuszczonego już wtedy obiektu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

SIM Zagłębie inwestycje pow. zawierciański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto