Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tylko prymusi nie zapłacą za drugi kierunek studiów

Edyta Tkacz
Adam Wojnar
Kto będzie musiał płacić za drugi kierunek studiów? Na ilu uczelniach może się zatrudnić pracownik naukowy? Na jakie stypendium może liczyć doktorant? Kraków był wczoraj miejscem debaty o reformie szkolnictwa wyższego.

Z całej Polski zjechali szefowie uniwersytetów i akademii, skupieni w Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. W przyszłym tygodniu o zmianach będzie debatować rząd. Reforma może wejść w życie już w przyszłym roku akademickim.
- Zmiany nie są rewolucyjne. Nie grozi nam finansowanie studiów stacjonarnych publicznych przez studentów - tak minister Kudrycka mówiła o założeniach reformy szkół wyższych.

Studenci na dziennych kierunkach mogą więc odetchnąć z ulgą. Gorzej będą mieć ci, którzy chcieliby studiować dwa kierunki. Tylko na uczelniach artystycznych będą mieli bezpłatne podwójne studia. Na pozostałych jedynie 10 procent najlepszych studentów nie będzie płacić za drugi kierunek. Kto nie jest prymusem, będzie musiał sięgnąć do kieszeni.

- Trudno, żebyśmy finansowali naukę na drugim kierunku słabym studentom - komentuje Kudrycka.
Równocześnie minister zapowiada, że rząd chce wesprzeć najzdolniejszych doktorantów. 30 procent dostanie stypendium w wysokości minimum 2 tys. zł miesięcznie. Będzie to możliwe, ponieważ ma powstać specjalny fundusz projakościowy, z którego pieniądze będą przeznaczone na najlepsze uczelnie. Ekstrapieniądze dostaną więc m.in. szkoły wyższe, którym komisja akredytacyjna wystawi ocenę wyróżniającą oraz szkoły niepubliczne, które prowadzą studia doktoranckie.

Prof. Antoni Tajduś, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej, gdzie odbyło się wczorajsze spotkanie, dobrze ocenia założenia reformy. - Wzmocni się nasza pozycja - zauważa prof. Tajduś. - Teraz, jeśli ktoś chce pracować na konkurencyjnej uczelni, jako rektor nic nie mogę z tym zrobić. Moja rola ogranicza się do zanotowania tego faktu - dodaje. Jeżeli wejdą w życie proponowane przez ministerstwo zmiany, pracownik naukowy, który będzie chciał się zatrudnić w innej szkole, będzie musiał uzyskać zgodę rektora macierzystej uczelni. Poza tym nie będzie można pracować na więcej niż dwóch etatach.

Sporo emocji podczas wczorajszej dyskusji wywołał problem finansowania szkół niepublicznych.Rektorzy tych szkół od dawna domagają się dofinansowania z budżetu państwa. W lipcu po raz kolejny wystąpili w tej sprawie do premiera.
- Jeśli uczelnie prywatne mają być finansowane ze środków publicznych, to my też powinniśmy pobierać czesne - oburzał się prof. Adam Budnikowski, rektor warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tylko prymusi nie zapłacą za drugi kierunek studiów - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto