Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trudna sztuka czekania na zabieg w toruńskim szpitalu

(ml), red
Na oddział urazowo-ortopedyczny w Szpitalu dziecięcym trafiają przede wszystkim dzieci, dorośli przyjmowani są na mniejsze zabiegi
Na oddział urazowo-ortopedyczny w Szpitalu dziecięcym trafiają przede wszystkim dzieci, dorośli przyjmowani są na mniejsze zabiegi Sławomir Kowalski
Dorośli pacjenci zapisani na planowe operacje w szpitalu dziecięcym muszą uzbroić się w cierpliwość. Pierwszeństwo mają pilne przypadki wśród dzieci.

- Mam zastrzeżenia do funkcjonowania szpitala dziecięcego na osiedlu Na Skarpie w Toruniu, a konkretnie do oddziału urazowo-ortopedycznego - mówi Czytelnik.

Jak dodaje mężczyzna, 30 maja miał mieć zabieg - rekonstrukcję więzadeł.

Ze względu na awarię klimatyzacji w szpitalu zabieg został przesunięty. 12 czerwca miał się zjawić ponownie w szpitalu.

- Gdy przybyłem na miejsce i zostałem przyjęty na oddziale ortopedycznym poinformowano mnie, że i tak nie mam na co liczyć, bo zabieg się nie odbędzie w wyznaczonym terminie. Mam przyjść następnego dnia porozmawiać i się porozumieć. Po kolejnej wizycie w szpitalu miałem już dość czekania na to, czy wreszcie będę miał ten zabieg, czy nie. W końcu wyznaczono kolejną datę 30 czerwca. Niestety, i tym razem nie mogłem liczyć na operację, ponieważ zadzwoniono do mnie, że są w nich opóźnienia. Następny termin był siódmego lipca. Szpital robi sobie jakieś żarty z pacjentów, to już będzie piąty raz kiedy mam mieć zabieg. I co najgorsze informują o tym jeden dzień przed.

Czytelnik zaznacza, że zadał pytanie dzwoniącej pani, ile razy będzie jeszcze miał to wszystko przekładane, ile można czekać. Odpowiedziała mu, że nie wie i nie jest w stanie powiedzieć. Na początku sierpnia mężczyzna planował wyjazd do pracy do Niemiec.

- Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem dawno byłbym po zabiegu, a tak muszę nadal czekać - denerwuje się Czytelnik. - Nie jestem jedynym, którego odprawiono z kwitkiem. Było tam wiele osób, które potraktowano tak jak mnie. Nie można tak robić, żeby co chwilę przekładać zabieg i dzwonić z dnia na dzień.

Okazuje się, że gdy tylko zaczęły się wakacje, a właściwie wcześniej, bo od pierwszych ciepłych dni, drastycznie wzrosła liczba małych pacjentów z różnego rodzaju urazami. Dorośli trafiają i na Bielany i na Skarpę.

- Duże zabiegi ortopedyczne u dorosłych pacjentów takie jak na przykład wszczepienie endoprotez zostały przeniesione do szpitala na Bielanach. Mniejsze nadal są wykonywane również w szpitalu dziecięcym - tłumaczy dr Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. - Podejmujemy wszelkie starania, aby wszystkie zabiegi planowe odbywały się zgodnie z terminem, jednak wobec znacznego wzrostu urazów wśród dzieci w okresie wakacji, konieczne jest czasami przeniesienie planowych zabiegów osób dorosłych na inny termin. Tylko w zeszłą środę ortopedzi zajmowali się w naszej placówce 40 małymi pacjentami z niewielkimi urazami i wykonali również kilka poważniejszych operacji. Chcielibyśmy podziękować starszym pacjentom za zrozumienie i wyrozumiałość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto