Toruński hokeista w szpitalu. Trafił na Bielany po brutalnym faulu w trakcie meczu

Sędziowie przerwali grę i natychmiast koło zawodnika pojawili lekarze. Już po wstępnych oględzinach widać było, że sprawa nie jest błaha. Zawodnik tracił przytomność, konieczna była maska tlenowa i nosze, którymi po kilku minutach zwieziono z tafli hokeistę. Artiom Sadrietdinow od razu pojechał do szpitala. O stanie jego zdrowia oficjalnie poinformował na Facebooku toruński klub:

„W trakcie meczu z JKH GKS Jastęrzębie nasz zawodnik #88 Artyom Sadretdniov doznał poważnie wyglądającej kontuzji głowy. Już w trakcie meczu trafił toruńskiego szpitala na Bielanach. Po badania tomograficznych oraz konsulatacji neurochirurgicznej lekarze zdecydowali, ze Artiom po tak silnym uderzeniu w głowę oraz utracie przytomności musi pozostać kilka dni na obserwacji. Potem lekarze zadecydują o dalszym sposobie leczenia/rekonwalescencji. Na dziś ciężko określić kiedy nasz napastnik wróci na lód. Urazy głowy to bardzo poważna sprawa której nie wolno lekceważyć. Trzymamy za niego kciuki i liczymy, że szybko wróci do zdrowia”.

Sędziowie uznali za winnego tego zdarzenia Macieja Urbanowicza, kapitana JKH, którego ukarali karą meczu. To kolejna kara meczu tego zawodnika, druga w ciągu ostatniego tygodnia. Dodajmy, że w meczu Energa – JKH GKS sędziowie nałożyli ponadto jeszcze dwie kary meczu – za bójkę na pięści – na Aleksandra Griebieniuka (Energa) i Marisa Jassa (JKH), a starć między zawodnikami było znacznie więcej.

Zobacz wideo:

Artyom Sadretdniov, który ucierpiał w wyniku faulu we wczorajszym meczu dziękuje wszystkim kibicom i drużynie za słowa wsparcia i wczorajsze zwycięstwo. Klub poinformował, że dokłada wszelkich starań, by zapewnić zawodnikowi jak najlepsze warunki.

Jednocześnie Klub złoży oficjalne pismo do PHL dotyczące zaistniałej sytuacji.