Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy
- Moja córka Daria jest od lat pacjentką oddziału chirurgii i urologii dziecięcej. Każdy jej pobyt w szpitalu bardzo często wiąże się z bólem i cierpieniem. Czas spędzony tam umilają jej jak mogą lekarze i pielęgniarki z tego oddziału, który za chwilę opuści z żalem dwóch lekarzy. Z tego co wiem jeden lekarz został zwolniony, a drugi złożył wypowiedzenie - pisze pani Karolina, mama jednej z pacjentek szpitala dziecięcego.
Dlaczego lekarze odchodzą z toruńskiego szpitala? Przez covid?
W ocenie rodziców zwolnienie dwóch lekarzy ze szpitala dziecięcego jest związane z odmówieniem przez nich pracy na oddziale covidowym tegoż szpitala. Dla dzieci, rodziców, ale i personelu oddziału sytuacja jest dramatyczna, ponieważ na całym oddziale zostaje jeden urolog, a kolejki w poradni wydłużyły się automatycznie o ponad rok...
Pani Karolina, mama Darii, która jest pacjentką oddziału chirurgii i urologii dziecięcej pisze, że szpital pozbywa się znakomitych lekarzy z ogromnym doświadczeniem.
Specjaliści z toruńskiego szpitala mieli pracować na oddziale covidowym?
- Dzięki ich odmowie pracy na oddziale covidowym pomimo „pandemii” na oddziale nadal operowano dzieci i nie tylko z nagłych wypadków, ale i w miarę możliwości odbywały się planowe operacje. Gdyby ci lekarze poszli na oddział covidowy, to nasze dzieci zostałyby bez opieki. To nie są zwykli lekarze. To specjaliści poważani w środowisku, operujący skomplikowane wady nerek. Osobiście polecili mi ręce jednego z nich, lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdy poszukiwałam najlepszego ośrodka do zoperowania mojej córki - pisze pani Karolina.
Kobieta często przebywa w szpitalu, więc wie, że lekarze ze szpitalem byli bardzo związani. Z jej relacji wynika, że jeden z chirurgów ze łzami w oczach opuszczał swój oddział, a po licznych podziękowaniach i dyplomach od dzieci i ich rodziców za uratowanie życia zostały tylko "gołe ściany".
- Cały personel oddziału nie może się z tym pogodzić. Nie kryją oburzenia fatalnym zachowaniem dyrekcji. Podkreślają, że boją się wypowiadać w tej sprawie ze strachu przed dyrekcją szpitala i ze strachu o swoje zatrudnienie. Nie wyobrażają sobie jak teraz bez tych lekarzy-filarów oddziału mają być leczone i ratowane dzieci - dodaje matka jednej z małych pacjentek.
Co na to Wojewódzki Szpital Zespolony w Toruniu?
Rzecznik lecznicy w rozmowie z "Nowościami" potwierdził, że na oddziale nie ma dwóch lekarzy, ale ich historie się od siebie różnią.
- Od wielu lat w umowach cywilno-prawnych zawieranych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu istnieje klauzula umożliwiająca zarówno pracodawcy jak i pracownikowi rozwiązanie umowy bez podawania przyczyny. Tak stało się w przypadku jednego z lekarzy Oddziału Chirurgii Dziecięcej. W przypadku drugiego lekarza rozwiązanie następuje z przyczyn osobistych na wniosek pracownika i ma charakter czasowy. Pan doktor deklaruje powrót do pracy po kilku miesiącach - wyjaśnia dr Janusz Mielcarek.
Nazwiska lekarzy ze szpitala dziecięcego pozostają do wiadomości redakcji. Niestety nie udało nam się z nimi skontaktować. Postaramy się to zrobić w najbliższym czasie. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?