Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Żądał 1300 zł alimentów od byłej żony, rencistki. W sądzie przegrał

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Sprawą kobiety żyjącej z renty rodzinnej, która były mąż pozwał o 1300 zł alimentów, zajmował się III Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu. Do typowych nie należała...
Sprawą kobiety żyjącej z renty rodzinnej, która były mąż pozwał o 1300 zł alimentów, zajmował się III Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu. Do typowych nie należała... shutterstock
1300 złotych alimentów co miesiąc domagał się pan Zbigniew od swojej byłej żony. Dlaczego? Bo się pochorował, a ona rzekomo miałaby z czego płacić. Sąd Rejonowy w Toruniu żądanie mężczyzny oddalił i wyratował kobietę żyjącą z renty rodzinnej z opresji.

Zobacz wideo: Kleszcze wciąż aktywne. Jak się przed nimi chronić?

od 16 lat

Tą nietypową sprawą alimentacyjną zajmował się III Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu. Wyrok jest już prawomocny. W lipcu wraz z uzasadnieniem opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych, więc możemy przekazać szczegóły sprawy.

Od razu zaznaczmy, że małżonkowie po rozwodzie mają prawo domagać się alimentów od byłych mężów czy żon. Pod warunkiem jednak, że znajdą się w realnym niedostatku, a pozwana strona ma możliwości do alimentacji. Szansę na powodzenie takiego planu rosną, gdy rozwód orzeczony został z winy pozywanego eksmęża czy eksżony. W tym przypadku tak nie było - w roku 2017 pan Zbigniew i pani Gizela rozwiedli się bez orzekania o winie.

Zarabiał w Norwegii, ale się pochorował. Zarejestrował się w pośredniaku

Pan Zbigniew z zawodu jest mechanikiem samochodowym. W swoim zawodowym życiu spełniał się jednak w rozmaitych rolach. Był m.in. przedstawicielem handlowym, pracował fizycznie. Wreszcie - zarabiał w Norwegii, gdzie miał zarejestrowaną własną działalność budowlaną.

Tak się jednak stało, że mężczyzna silnie podupadł na zdrowiu. Jak przekonywał sąd, chorób dokucza mu kilka. Najpoważniejsze problemy ma jednak ze wzrokiem - choruje na oczy. W sądzie mógł się wylegitymować zaświadczeniami lekarskimi, ale i niekorzystną dla siebie opinią lekarza orzecznika - ten odmówił mu prawa do renty stwierdzając, że jednak jest zdolny do pracy.

Z czego mężczyzna żyje? Zarejestrował się w pośredniaku, ale dotąd żadnej pracy nie podjął. Żyje m.in. z pieniędzy pożyczonych od dorosłej córki, a mieszka w użyczonym mu przez znajomą mieszkaniu.

W pozwie pan Zbigniew zażądał od byłej zony 1300 zł alimentów co miesiąc. Przedstawił ja jako osobę majętną, która m.in. odziedziczyła spadek. Siebie natomiast - jako człowieka schorowanego, niezdolnego do pracy i zarabiania, który popadł w materialną biedę.

Była żona utrzymuje się z renty rodzinnej i "na pieniądzach nie siedzi"

Pozwana o alimenty kobieta, jak można się domyślić, alimentów eksmężowi płacić nie chciała. W odpowiedzi na pozew wytknęła mężczyźnie, że powinien mieć świadczenia z Norwegii, ale i w Polsce starać się o emeryturę. Podejrzewała też, że nadal prowadzi działalność za granicą, ma zlecenia i dochody. Wytknęła, jakim samochodem jeździ.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

A jej sytuacja? Sąd ustalił, że pani Gizela utrzymuje się ze skromnej renty rodzinnej. Nie pracuje zawodowo, bo opiekuje się matką i wnuczką. Finansowo wspomaga ją mama.

Mieszkanie? Jest właścicielką "M" o powierzchni 50 metrów kwadratowych. Auto? Kupiła takie za 54 tys. zł. Oszczędności? Owszem, ma - 50 tys. zł na polisie emerytalnej. Odkładała na nią pieniądze co miesiąc, po 400 zł. Teraz już tego nie czyni, bo nie ma z czego oszczędzać.

Stan zdrowia? Pani Gizela też ma swoje problemy. "Wymaga systematycznego stosowania leków oraz okresowej kontroli lekarskiej" - odnotował w aktach sąd.

Sąd: mężczyzna ma możliwości sam uzyskać dochody

Sędzia Piotr Kawecki dokładnie przenalizował sytuację każdego z małżonków. Ostatecznie doszedł do wniosku, że pan Zbigniew "nie wykazał przesłanek warunkujących orzeczenie obowiązku alimentacyjnego, tj. niedostatku oraz możliwości zarobkowych i majątkowych pozwanej".

W ocenie sądu pan Zbigniew mógłby - po pierwsze - podjąć pracę i zarabiać samodzielnie, przynajmniej w jakimś ograniczonym zakresie. - Pozostawanie bez zatrudnienia – przy tak dużym doświadczeniu zawodowym, w długim okresie czasu, nie znajduje uzasadnienia. Doświadczenie życiowe wskazuje, że przy odrobinie zaangażowania powód mógłby znaleźć i podjąć zatrudnienie nawet z minimalnym wynagrodzeniem - zaznaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia.

Po drugie natomiast, według ustaleń sądu pan Zbigniew ma możliwości zdobycia pieniędzy jeszcze w inny sposób. - Z zeznań powoda wynika także, że dotąd nie występował przeciwko byłej żonie o podział majątku wspólnego z okresu ich małżeństwa – a jak sam powód wskazał – pozwana winna spłacić go kwotą około 100 tys. Z zeznań wynika także, że jest właścicielem biżuterii, którą zwróciła mu pozwana. W pierwszej kolejności winien więc rozważyć sprzedaż tych kosztowności, by nie znajdować się w niedostatku. Powód powinien w pełni wykorzystać wszystkie możliwości w celu uzyskania dochodów niezbędnych do zaspokojenia usprawiedliwionych własnych potrzeb, a już tylko z jego zeznań wynika, że tego nie czyni - podsumował sąd.

Wyrok jest prawomocny.

PS Imiona byłych małżonków zostały zmienione.

Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Toruń. Żądał 1300 zł alimentów od byłej żony, rencistki. W sądzie przegrał - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto