Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Zabił sąsiada z ul. Piastowskiej i uciekł do Anglii. Jest akt oskarżenia! Nie pomogła mu zmiana tożsamości

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Dorastali w jednej kamienicy przy ul. Piastowskiej w Toruniu, potem razem pili. W lutym 2012 roku Sławomir B. zamordował nożem sąsiada Jacka, a następnie uciekł do Anglii - dowodzi prokuratura. Po latach sprawcę ujęto, a teraz pójdzie pod sąd.

Sławomirowi B. nie uda się uniknąć odpowiedzialności za zbrodnię, której według prokuratury dopuścił się 19 lutego 2012 roku. Mężczyzna przez siedem lat ukrywał się w Anglii, zmienił wygląd i tożsamość. Poszukiwany był Europejskim Nakazem Aresztowania. Wpadł pod koniec ubiegłego roku. Sprowadzono go do kraju i jako podejrzanego aresztowano. Teraz Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia do sądu - za zabójstwo sąsiada Jacka Sz. grozi mu dożywocie.

Poszukiwany za zabójstwo w Toruniu: Zaszlachtował ofiarę nożem

Sławomir B. i Jacek Sz. mieszkali w jednej kamienicy przy ul. Piastowskiej w Toruniu. Można powiedzieć, że wychowali się na jednym podwórku. Doskonale znały się też ich rodziny - mieszkały praktycznie drzwi w drzwi, na poddaszu. Jako dorośli mężczyźni obaj mieli kłopoty z używkami. Często razem pili alkohol. Sławomir B. natomiast nie stronił też od narkotyków. Byli jednak wciąż kumplami z jednej kamienicy. Nic nie wskazywało na to, by kiedyś połączyć miała ich na zawsze zbrodnia. Choć Sławomir zazwyczaj nie ruszał nigdzie bez noża...

Warto przeczytać

Co wydarzyło się 19 lutego 2012 roku? Oto ustalenia ze śledztwa prokuratury. To była niedziela. Od godziny 11.00 obaj mężczyźni pili. Gdy kończył się alkohol, Jacek szedł do sklepu kupić następne butelki. Zakupy finansował Sławek. Po godzinie 14.00 sąsiedzi wzięli taksówkę i postanowili pojechać w okolice cmentarza komunalnego przy ul. Grudziądzkiej. Przy okazji jeszcze raz kupili sobie trunki.

Czy już wtedy w głowie Sławka zrodził się plan mordu? Nie wiadomo. Na terenie nieużytków przy cmentarzu zaatakował kompana nożem. Zadał Jackowi wiele ciosów: w okolice szyi, pleców i ręki. Ciało zostawił na miejscu zbrodni i pijany pojechał do znajomego.

- Tam demonstrował posiadane przez siebie dwa noże: jeden scyzoryk, a drugi typu finka. Powiedział też, że zrobił coś głupiego, że „zaciukał” Jacka. Wrócił do domu - relacjonuje prokurator Andrzej Kukawski.

Następnego dnia rano,Sławomir B. wrócił na miejsce zabójstwa. Upewnił się, że Jacek Sz. nie żyje. Udał się do mieszkania konkubenta swojej siostry - Karola K. Naciskał, aby ten zakończył pracę wcześniej niż zwykle. Po południu, po raz drugi dotarł do siostry. Zastał już Karola i poprosił go o podwiezienie na lotnisko w Bydgoszczy.

Ucieczka do Anglii, zmiana tożsamości i wpadka po latach

Kiedy mężczyźni dotarli do Bydgoszczy okazało się, że samolot do Anglii już odleciał. Pojechali więc na lotnisko w Gdańsku. Pytany o powody wyjazdu Sławomir stwierdził, że prawdopodobnie „ciuknął Jacka i może mieć kłopoty".

Warto przeczytać

Z Gdańska Sławomir B. wyleciał do Londynu. Tymczasem 24 lutego 2012 roku zgłoszono policji zaginięcia zarówno jego, jak i Jacka Sz. W połowie marca 2012 roku, na polanie JAR, znaleziono zwłoki ofiary.

Sławomir B. początkowo poszukiwany był listem gończym na terenie Polski, a następnie ENA. Wpadł po siedmiu latach - dokładnie 21 listopada 2019 roku. Ukrywał się w Anglii, w okolicach Leicester. Zmienił tożsamość i wygląd. Mimo wszystko jednak działania służb doprowadziły do tego, że prawda o nim wyszła na jaw. Ostatecznie pomogły też ustalenia specjalisty antropologa.

42-letni obecnie torunianin został więc w listopadzie minionego roku zatrzymany i przekazany do dyspozycji prokuratury.

- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Sławomir B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Nadal jest tymczasowo aresztowany - przekazuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Oskarżony Sławomir B. nie był dotąd karany. Jego proces o zabójstwo toczyć się będzie w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Grozi mu od 8 do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywotnie więzienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Toruń. Zabił sąsiada z ul. Piastowskiej i uciekł do Anglii. Jest akt oskarżenia! Nie pomogła mu zmiana tożsamości - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto