Spis treści
Zobacz wideo: Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne
Dopiero teraz pan Marek, frezer, otrzymać ma należne świadczenie chorobowe, rehabilitacyjne i 29 tys. 890 zł jednorazowego odszkodowania za wypadek przy pracy, którego doznał w lipcu 2018 roku. Te pieniądze ZUS w Toruniu wypłacić ma mu na mocy wyroku, który zapadł w IV Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sadu Rejonowego w Toruniu.
Sprawa jest szokująca. ZUS najpierw dramat, który spotkał pana Marka, zakwalifikował jako wypadek przy pracy. Potem jednak zmienił zdanie i stwierdził, że powodem zdarzenia była tzw. przyczyna wewnętrzna. Taką może być np. choroba pracownika, zawał serca itp. Tymczasem krytycznego lipcowego dnia pan Marek, frezer, mieszał chłodziwo. Trysnęło mu ono w twarz, wskutek czego stracił wzrok w lewym oku. Pracodawca utrzymywał, że wyposażył pracownika w profesjonalne, wymagane na tym stanowisku gogle. Ale to nie była prawda...
Jak pracował pan Marek? W najtańszych okularach z supermarketu! Nie chroniły oczu...
Pan Marek zatrudniony był jako frezer, ale wykonywał też pracę na innych stanowiskach. 27 lipca 2018 roku mieszał koncentrat chłodziwa z wodą. Stanowisko do takiej pracy nie było przygotowane profesjonalne: robiło się to w opisywanej firmie po prostu w wiadrze, co powodowało chlapanie.
Ciecz trysnęła w twarz mężczyźnie i dostała się do oczu. Stało się tak, choć miał założone okulary. Były to jednak najtańsze okulary z marketu, bez osłon bocznych. Skutkiem tego zdarzenia była utrata wzroku w lewym oku, co zresztą potwierdził potem lekarz orzecznik ZUS.
Nie było jednak prawdą, jak zgłoszono ZUS w Toruniu, że pan Marek wyposażony był w gogle, które szczelnie przylegały do jego twarzy, a więc chłodziwo nie mogło trysnąć mu do oka. Nie, żadnych gogli frezer nie dostał. W protokole powypadkowym odnotowano nieprawdę.
Więcej! Jak zgłosił pan Marek sądowi pracy, nie było prawdą również i to, co ustaliła Państwowa Inspekcja Pracy podczas kontroli, o którą mężczyzna sam wnosił. A mianowicie to, że firma wyposażyła pracowników "okulary ochronne przeciwodpryskowe z soczewkami polikarbonowymi, zgodnymi z normą EN -166."
- Ostatnie pożegnanie Przemysława Myśliwego, prezesa Fabryki Cukierniczej "Kopernik"
- Koszmarny błąd w Cierpicach: są kary dla policjantów z Torunia! Przeoczyli zwłoki
- TOP weterynarzy w Toruniu. Tu warto leczyć zwierzęta
- Rozbiórka Dębowej Góry: urzędowo i na dziko. Trzy czwarte rodzin już wykwaterowanych!
Tak szef "naprawiał" sytuację po dramatycznym wypadku przy pracy
"I to nie jest prawdą, bowiem w rzeczywistości w te okulary pracownicy zostali wyposażeni już po wypadku. Tych okularów wcześniej nie było w zakładzie pracy. Ubezpieczony natomiast miał okulary zupełnie inne, bez osłon bocznych. Były to najprostsze, najtańsze okulary z supermarketu budowlanego, nie spełniające żadnych norm"- odnotował słowa pokrzywdzonego pracownika Sąd Rejonowy w Toruniu.
Dodajmy, że kontrola PIP ujawniła też inne nieprawidłowości w zakresie BHP, które przyczyniły się do zaistnienia wypadku przy pracy. Pracownik nie został przeszkolony w zakresie obsługi maszyny. W protokole powypadkowym, sporządzonym wbrew przepisom z udziałem pracodawcy w składzie zespołu powypadkowego, jest ponadto niezgodne z prawdą stwierdzenie, że ubezpieczony był zapoznany z kartą charakterystyki stosowanego chłodziwa. Tymczasem taka karta pojawiła się w firmie dopiero po wypadku...
Co ustalił sąd? Okulary o wartości 5 zł i 40 groszy
Sad pracy w Toruniu ustalił, że "ubezpieczony na co dzień z powodu wady wzroku używał jednorazowych soczewek kontaktowych. Podczas pracy używał odzieży ochronnej, w tym okularów plastikowych bez osłon bocznych, dostarczonych mu przez pracodawcę w dniu 23 kwietnia 2018. W dniu 28 kwietnia 2018 pracodawca zakupił dalsze okulary ochronne: bezbarwne, przeciwodpryskowe R. o wartości 5,40 zł sztuka".
Badając sprawę sąd posiłkował się m.in. opinia biegłej okulistki. Ostatecznie odnotował tak: "Okulary zapewnione przez pracodawcę nie zapewniały ubezpieczonemu wymaganej ochrony, a to potwierdza twierdzenia ubezpieczonego, że pierwotną, bezpośrednią przyczyną uszkodzenia jego oka było chlapnięcie chłodziwem. Co istotne, także okulary używane w zakładzie pracy po zdarzeniu (np. podczas kontroli Państwowej Inspekcji Pracy) i obecnie nie spełniają wymagań, które wynikają z charakterystyki produktu – co dodatkowo potwierdza wyjaśnienia ubezpieczonego".
Wyrok: pieniądze panu Markowi się należą
Jak wspomnieliśmy na wstępie, wyrokiem Sądu Rejonowego w Toruniu miejscowy oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ma wypłacić panu Markowi: świadczenie chorobowe, rehabilitacyjne oraz jednorazowe odszkodowanie za wypadek przy pracy. Sędzia Alina Kordus-Krajewska uznała, że takim właśnie było zderzenie, wskutek którego mężczyzna stracił wzrok i że sam tego dramatu nie sprowokował. Krytycznego dnia pracował w okularach, które jednak żadnej prawdziwej ochrony nie dawały.
Wyrok został opublikowany w Portalu Orzeczeń Sądu Rejonowego w Toruniu 14 października br., oznaczając jako nieprawomocny.
Toruński oddział ZUS ma też zwrócić mężczyźnie 540 zł tytułem kosztów procesu.
PS Imię pracownika zostało w tekście zmienione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?