Toruń. Sprawa pobicia dziewczyny przy ulicy Odrodzenia
Pobicie za brak reakcji...
Udało nam się dotrzeć do matki pokrzywdzonej pani Olgi, która opowiedziała nam co dokładnie wydarzyło się tamtego feralnego dnia.
- Moja córka jechała do pracy. Jak zawsze wsiadła do autobusu linii nr 31 w kierunku Na Skarpie. W międzyczasie, na Bema dosiadł się mężczyzna około 50-letni, ubrany w ciemnozieloną kurtkę, ciemne spodnie i czapkę. Po drodze zapytał o coś moją córkę, ale ta nie odpowiedziała mu. Oboje wysiedli na Odrodzenia (przy Muzeum Etnograficznym), gdzie córka oczekiwała na 15-tkę, a on udał się w kierunku Starego Miasta. Po chwili powrócił, wulgarnie krzycząc, że na pytania się odpowiada i zadając trzy ciosy z pięści w twarz, oraz kopniaka w krocze - opowiada pani Joanna, matka poszkodowanej.
Zobacz także: Toruń: Klient banku wpłacał pieniądze. Kiedy odszedł od wpłatomatu, złodziej wypłacił sobie gotówkę