Obejrzyj: Remont ulicy Długiej w Toruniu
O całym tym bulwersującym zdarzeniu informowaliśmy w "Nowościach" na początku lutego. Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt, które zajęło się sprawą, od początku obiecywało, że sprawca nie pozostanie bezkarny. Jego przykład może odstraszyć innych, którzy nie widzą problemu w krzywdzeniu bezbronnych zwierząt.
- Żużel w 2007 roku. To wtedy powstała zawodowa ekstraliga (archiwalne zdjęcia)
- Toruń. Zbliża się decydujący moment w sporze o przyszłość lasu na Wrzosach
- Toruń. Ile koron wyłożyła szwedzka królowa na renowację królewskiego grobowca?
- Wystawa na placu teatralnym w Toruniu. Pamięci tego, który złamał Enigmę
- Mężczyzna przyznał, że kopnął kota. Tłumaczył, że to Dzidzia była agresywna wobec jego psa. Postaramy się, aby sprawca poniósł sprawiedliwą karę będącą przestrogą dla innych. Za znęcanie się nad zwierzęciem, a takim czynem jest niewątpliwie kopanie i zadawanie bólu, grozi nawet więzienie - mówi Piotr Korpal z TTOPZ.
Co zdarzyło się w styczniu?
Przypomnijmy. Wszystko wydarzyło się 11 stycznia 2022 roku w ciągu dnia na parkingu przy ul. Solankowej w Czerniewicach. Bura kotka Dzidzia znajdowała się tam pod opieką swojej karmicielki. W tym samym czasie na parkingu pojawił się mężczyzna z psem. Zwierzak biegał bez smyczy. W pewnym momencie podszedł do kotki, która zareagowała instynktownie – zasyczała i przyjęła postawę obronną. Wówczas właściciel psa postanowił pomóc swojemu pupilowi w starciu z kotem, mocno kopiąc Dzidzię. Nie przejął się, że to miejsce publiczne, że wokół są inni ludzie, że działają kamery monitoringu.
Polecamy
- Co jeść, aby żyć ponad 100 lat? Oto lista produktów dla Ciebie
- Zatrzymanie wody w organizmie. Czy to niebezpieczne? Jak pozbyć się nadmiaru wody?
- Glutaminian sodu dodają do większości spożywczych produktów. Może Cię zabić!
- Escobar atakuje smartfony. Może wykraść niemal wszystko. Również dostęp do banku!
Jak opowiadali nam świadkowie tego zdarzenia, po otrzymaniu razu zwierzę uciekło, głośno miaucząc z bólu. Karmicielka znalazła kotkę dopiero po kilku godzinach, ukrytą w krzakach. U weterynarza okazało się, że doszło do zwichnięcia stawu łokciowego w prawej łapce. Konieczne było nastawienie oraz unieruchomienie za pomocą opatrunku gipsowego.
Jak poważny był to uraz?
Wyjaśnijmy, że potocznie zwichnięcie uznawane jest za mniej groźne niż złamanie. Nie wygląda tak spektakularnie na zdjęciu RTG. W rzeczywistości to bardzo poważny uraz, który może mieć duże konsekwencje. Oprócz bardzo bolesnego przesunięcia powierzchni stawowych często uszkodzeniu ulegają tkanki miękkie: torebka stawowa, okoliczne więzadła i ścięgna, które mogą się zagoić w sposób patologiczny i utrudniać funkcjonowanie na lata.
Polecamy
Na szczęście Dzidzia dobrze zniosła leczenie i wszystko wskazuje na to, że będzie funkcjonować normalnie.
- Zależy nam na tym, by sprawca nie tylko poniósł sprawiedliwą karę, ale też pokrył koszty leczenia i rehabilitacji kotki — dodaje Piotr Korpal.
Sprawę Dzidzi prowadzi Kancelaria Adwokacka Anita Engler, która nie po raz pierwszy pomaga Toruńskiemu Towarzystwu Ochrony Praw Zwierząt. Prawniczka prowadzi też głośną sprawę psa Bobika, którego właściciel zagłodził na śmierć. Pies został mu odebrany, ale niestety nie udało się go uratować. Finał tego procesu w najbliższych tygodniach.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?