Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Ruszył proces oskarżonego o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad Bobikiem

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Toruniu ruszył proces w sprawie Bobika
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Toruniu ruszył proces w sprawie Bobika Facebook
Wiosną Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt odebrało psa rasy shar pei z mieszkania na Rubinkowie. Bobik był tak wychudzony, że nie miał siły się podnieść i nie reagował na głos człowieka. Pomimo starań nie udało się go uratować. Właśnie ruszył proces przeciwko jego właścicielowi, który nie przyznaje się do winy.

Zobacz video: Kiedy szczepimy dzieci przeciwko koronawirusowi?

-23 sierpnia w Sądzie Rejonowym w Toruniu rozpoczął się proces oskarżonego o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad Bobikiem - psem, który w wyniku rażącego zaniedbania zmarł. Oskarżony nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego czynu, odmówił składania wyjaśnień, w dalszym ciągu jest tymczasowo aresztowany, bowiem sąd nie uwzględnił wniosku obrońcy o uchylenie aresztu, po tym jak miesiąc temu środek ten został przedłużony na kolejne trzy miesiące - mówi adwokat Anita Engler, w która uczestniczyła w rozprawie jako pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego - Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.

Tragedia Bobika poruszyła cały Toruń

W sieci zawrzało, gdy w kwietniu opublikowano zdjęcia z interwencji Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.

- Dostałem zgłoszenie z prośbą o interwencję wraz ze zdjęciami psa, a raczej jego szkieletu, i dokumentację medyczną. Wyniki badań wskazywały na skrajne wycieńczenie, a rokowania były niepomyślne. Pies miał wiele chorób, m.in. niedoczynność tarczycy, powiększone serce, zapalenie płuc, niewydolność nerek. To stany chorobowe, które mogą być efektem zaniedbania zwierzęcia – mówił na łamach "Nowości" Piotr Korpal, prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.

Warto przeczytać

Gdy pojechał na miejsce, okazało się, że pies wyglądał o wiele gorzej niż na zdjęciach.

- W pokoju zobaczyłem wychudzone zwierzę, leżące na kanapie w kałuży własnego moczu. Widok był wstrząsający - opowiadał Piotr Korpal.

Jego organizacja w pierwszej kolejności zajęła się ratowaniem psa, a następnie zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Z kolei w sieci zaczął się hejt przeciwko właścicielowi Bobika.

Oskarżony odmówił wyjaśnień

Ustawa o ochronie zwierząt, a dokładnie art. 35, mówi wprost, że utrzymywanie zwierzęcia w stanie rażącego zaniedbania jest znęcaniem się. A tym jest m.in. nieleczenie czworonoga. Bobik ważył tylko siedem kilogramów, a właściwa waga dla psa rasy szar pei to 25-30 kilogramów. Żadne zwierzę nie schudnie tak drastycznie z dnia na dzień czy z tygodnia na tydzień. To efekt kilkumiesięcznych zaniedbań.

W poniedziałek w Sądzie Rejonowym ruszył proces oskarżonego o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad Bobikiem. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Nadal pozostaje w areszcie. W drugiej połowie września odbędzie się kolejna rozprawa, podczas której zostaną przesłuchani świadkowie. Przypomnijmy, że właścicielowi Bobika za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci psa, może grozić nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto