Zobacz wideo: Wystraszony łoś wbiega na trasę S5 pod Bydgoszczą
Maja R. i Bartłomiej O. z Torunia - to o nich właśnie mowa. Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad własnym dzieckiem, i to wówczas niemowlęciem, grozi im do 10 lat więzienia. Ich proces przed Sądem Rejonowym w Toruniu trwa od lutego br. Ostatni rozprawa odbyła się pod koniec listopada.
- Oboje stawiają się na każdą rozprawę. Odpowiadają już z wolnej stopy. Sąd uchylił im areszt. Składaliśmy na to zażalenie, ale Sąd Okręgowy w Toruniu podtrzymał w mocy decyzję swojego poprzednika. Oskarżeni są teraz objęci dozorem policji i mają zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego, czyli własnego dziecka - mówi prokurator Izabela Oliver, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń Wschód.
W styczniu miną dwa lata od dnia, kiedy 3-miesięczny wówczas Remuś trafił do szpitala dziecięcego w Toruniu. Zgłosili się z nim sami rodzice, bo "małemu puchła nóżka". Lekarze odkryli szokujące ślady obrażeń i natychmiast zawiadomili policję. Remuś szczęśliwie opuścił szpital po kilku dniach. Decyzją sądu rodzinnego przebywa w rodzinie zastępczej (spokrewnionej).
- Matka jest niewinna. Potwierdziły to badania wariografem. Oboje rodzice walczą o widzenia z synkiem. Wywalczyli widzenia video. Kto krzywdził dziecko? Na ławie oskarżonych siedzą nie te osoby, co trzeba - twardo mówi adwokat Wojciech Mazur, obrońca matki Remusia.
Bili tak, że łamali kości. Ojciec oblał wrzątkiem - oskarża prokuratura
27-letnia Maja R. z Torunia odpowiada przed sądem za znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie u niego obrażeń kwalifikowanych jako średni uszczerbek na zdrowiu. Według ustaleń śledczych, kobieta biła dziecko (możliwe, że od urodzenia), czego skutkiem stało się połamanie mu kości piszczelowych w obu nogach oraz żeber. Nie szukała dla synka pomocy medycznej, choć cierpiał. Znęcała się nad dzieckiem, działając w różnych okresach czasu, z różną siłą.
30-letniego Bartłomieja O. prokuratura oskarżyła o to samo: bicie i spowodowanie wspomnianych obrażeń, zaniedbanie pomocy lekarskiej, ale i oblanie synka wrzątkiem. Tak dotkliwe, że ucierpiało 25 procent powierzchni brzuszka niemowlęcia. -Powyższe fakty i okoliczności ustalono m.in. na podstawie opinii biegłego z zakresu medycyny, zeznań świadków, dokumentacji z pobytu małoletniego w szpitalach, analizy danych zawartych w elektronicznych nośnikach informacji - zaznaczał prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Polecamy
Ponadto ustalono, że Bartłomiej O. posiadał w laptopie, na swoim koncie, treści pornograficzne z udziałem małoletnich w postaci 21 zdjęć. Za to również mężczyzna odpowiada przed sądem.
Matka zapewnia, że jest niewinna. Obrońca: "Nie da się oszukać wariografu"
Maja R. nie przyznaje się do winy. O niewinności swojej klientki zapewnia też jej obrońca. -Przeszła badanie wariografem (prywatne, bo prokuratura nie na takie nie godziła). Przeprowadził je specjalista, biegły z Warszawy. Wyniki potwierdziły jej niewinność - mówi adwokat Wojciech Mazur z Bydgoszczy.
Obrońca przekonuje, że zarówno kobieta, jak i ojciec dziecka to rodzice, którym naprawdę zależy na dziecku. -Rozbito tę rodzinę poprzez niesłuszne oskarżenie rodziców, ich aresztowanie najpierw, a teraz zakaz widywania się z własnym dzieckiem. Wywalczyli tylko widzenia video z synkiem; zezwolił im na to sąd rodzinny - przekazuje prawnik.
Kto zatem krzywdził Remusia? Skąd wzięły się u niego szokujące obrażenia? - Nie musieli to przecież być rodzice - tyle powiem. Na lawie oskarżonych siedzą nie te osoby, które powinny - przekonuje adwokat Wojciech Mazur. I dodaje, że spodziewając się już wyroku skazującego dla swojej klientki, planuje odwoływanie się nawet do Sądu Najwyższego, gdyby okręgowy podzielił racje rejonowego.
Ojciec nie przyznaje się i walczy. Jego obrońca zgłasza kolejne wnioski dowodowe
Od początku sprawy Bartłomiej O. nie przyznaje się do większości zarzucanych mu czynów. Oblanie dziecka wrzątkiem? Nieprawda! "To kot skoczył na stolik w czasie, gdy on nalewał wodę do termosu trzymając dziecko jedną ręką" - twierdził w śledztwie. Złamania nóżek u Remusia? Nie ma pojęcia skąd się wzięły, itd.
Przed sądem torunianin również aktywnie się broni. Jego obrońcą (z wyboru) jest adwokat Weronika Król-Dybowska. Na ostatniej rozprawie, 28 listopada, złożyła kolejne wnioski dowodowe, które sąd uwzględnił. Tym sposobem na rozprawie kolejnej, zaplanowanej na 23 stycznia 2023 roku, sąd nie tylko wysłuchać chce dwóch kolejnych świadków, ale i przyjąć uzupełniające zeznania biegłych z dziedziny medycyny sądowej, toksykologii, psychologii i seksuologii.- Kształt wydanych opinii oskarżony kwestionuje - mówi prokurator Izabela Oliver.
Do sprawy będziemy wracali.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?