Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Prokurator hejter z drugim wyrokiem! Szydził, że była "zamknięta w miejscu bez klamek" na forum dla prokuratorów

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Prokurator Marcin M. z Torunia usłyszał w czwartek (5.01.) drugi wyrok za szkalowanie w internecie aktywistki Barbary Bączkowskiej. Pierwszy, też za pomówienia, wydano w jego sprawie w grudniu. Oba są nieprawomocne, więc pozostaje w zawodzie i choć jest zawieszony, to okrojona pensja mu się należy.

Zobacz wideo: 2023 jest Rokiem Mikołaja Kopernika w woj. kujawsko-pomorskim.

od 16 lat

Niewiarygodne? A jednak! Po latach trudów szkalowana aktywistka Barbara Bączkowska dochodzi sprawiedliwości w sądach. Właśnie wygrała drugą sprawę z toruńskim prokuratorem Marcinem M.

19 grudnia ub. r. jej internetowy prześladowca usłyszał pierwszy wyrok w Sądzie Rejonowym w Grudziądzu. Za pomawianie kobiety w internecie o chorobę psychiczną i niepoczytalność skazany został na 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby, 5 tys. zł grzywny, 30 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonej, przeprosiny. I, uwaga! Marcin M. dostał też zakaz pełnienia obowiązków prokuratora przez 3 lata.

Minęły dwa tygodnie i prokurator usłyszał drugi wyrok! Tym razem za pomawianie Barbary Bączkowskiej w internecie przy kolejnej okazji za winnego uznał go Sąd Rejonowy we Włocławku. Co pisał w sieci i jak został ukarany? Oto szczegóły.

Polecamy

Szydził, że była zamknięta w miejscu bez klamek. "Nigdy nie leżałam w szpitalu psychiatrycznym"

Pierwszy wyrok, z grudnia, dotyczył pomawiania pani Barbary na forum lokalnej gazety. Pod nickiem "MMPM" prokurator pisał o niej, że jest chora psychicznie i niepoczytalna. Miało to miejsce w roku 2015, w okresie kampanii wyborczej do Sejmu. Torunianka miała startować do parlamentu z listy ugrupowania Pawła Kukiza. Ostatecznie jej kandydatura na liście się nie znalazła, co do dziś wiąże z tamtymi szkalującymi postami.

Drugi wyrok, z 5 stycznia bieżącego roku, znów dotyczył pomawiania Bączkowskiej w internecie. Tym razem Marcin M. pod nickiem "MMPM" udzielał się na forum "prokuratorzy.net". Dokładnie 5 lutego 2016 roku pozwolił sobie na kolejne szkalujące aktywistkę komentarze. Określił ją mianem "jednej z największych pieniaczek" startujących z Torunia do Sejmu. Szydził, że była "zamknięta w miejscu bez klamek" i że zadziałała w jej przypadku "metoda na psychuszkę".

- Nigdy nie leżałam w szpitalu psychiatrycznym - mówi Barbara Bączkowska. -W tej sprawie także prokuratura długo nie służyła mi żadną pomocą. W październiku 2017 roku skierowałam prywatny akt oskarżenia.

Dla bezstronności sprawa toczyła się we Włocławku. Wyrok ogłoszony został 5 stycznia 2023 roku. Za pomówienia w internecie (art. 21 kk) Marcin M. skazany został 6 tys. zł grzywny i 8 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonej kobiety. Poza tym pokryć ma 600 zł kosztów sądowych.

Polecamy

Marcin M. dalej jest zatrudniony w prokuraturze. Aktywistka zadowolona jest częściowo

Oba wyroki - grudniowy i styczniowy - są nieprawomocne. Można spodziewać się apelacji ze strony Marcina M. W takiej sytuacji mężczyzna pozostaje nadal osobą formalnie zatrudnioną w Prokuraturze Rejonowej Toruń Wschód. Jest kolejny już rok (od 2019) zawieszony w czynnościach zawodowych. Pracy zatem nie świadczy. Zgodnie z przepisami pobiera jednak okrojone wynagrodzenie (to obniża się najpierw do 85 proc., a potem możliwe są kolejne uszczuplenia).

Barbara Bączkowska wyrokami usatysfakcjonowana jest tylko częściowo. Po pierwsze, do dziś nie rozumie, dlaczego opisywanych spraw nie połączono w jeden proces sądowy. Po drugie, nie jest zadowolona z wysokości nawiązek, które mają jej zrekompensować krzywdy, i grzywien, które uznaje za mało dotkliwe. - W przypadku styczniowego wyroku natomiast trudno mi zrozumieć brak obowiązku przeprosin - dodaje.

To, co jednak toruńską aktywistkę oburza do głębi, to przepisy. Ustawa Prawo o prokuraturze (art. 152) i ustawa Prawo o ustroju sądów powszechnych (art. 129) gwarantują prokuratorom i sędziom podczas ich zawieszenia w wykonywaniu obowiązków wypłaty wynagrodzeń aż do czasu zapadnięcia prawomocnych wyroków. Toruńska aktywistka uważa, że te przepisy powinny zostać znowelizowane. -Niewielu zwykłych obywateli zdaje sobie sprawę z faktu, że te pieniądze nigdy nie będą zwrócone do budżetu państwa, mimo zapadnięcia prawomocnego skazującego wyroku. Oskarżonym prokuratorom i sędziom "opłaca się" też przeciągać w czasie postępowania - uważa Bączkowska.

WAŻNE. Kim jest Barbara Bączkowska?

  • Barbara Bączkowska z Torunia już dekadę temu zaangażowała się w działalność społeczną w Stowarzyszeniu Przeciw Bezprawiu oraz Stowarzyszeniu Niepokonani 2012, które walczyły z nierzetelnymi prokuratorami i sędziami. - Uważam, że właśnie to skłoniło prokuratora Marcina M. do utrudnienia mi działalności społecznej i kandydowania do Sejmu - mówi.
  • Torunianka przed laty miała ciężkie przejścia z eksmężem mundurowym. Potem przekonała się na własnej skórze, jak działa lokalna policja, prokuratura i Temida. W 2015 roku miała kandydować z listy ugrupowania Pawła Kukiza do Sejmu. Ostatecznie jej kandydatura na liście się nie znalazła, co łączy do dziś ze szkalującymi ja wpisami w internecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto