Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Próba porwania dzieci na JAR-ze? Mężczyzna miał grozić nożem. Policja: "Nie mamy takich zgłoszeń"

Justyna Wojciechowska-Narloch
Justyna Wojciechowska-Narloch
Na osiedlu JAR zapanował strach. Z relacji mieszkańców wynika, że "mężczyzna miał straszyć rodziców nożem i próbować odebrać im dzieci".
Na osiedlu JAR zapanował strach. Z relacji mieszkańców wynika, że "mężczyzna miał straszyć rodziców nożem i próbować odebrać im dzieci". Fot. Grzegorz Olkowski
Sceny jak z gangsterskiego filmu opisują na portalach społecznościowych mieszkańcy osiedla JAR w Toruniu. Przestrzegają się wzajemnie przed tajemniczym mężczyzną, który grożąc nożem próbuje rodzicom odebrać dzieci. Policja nic o sprawie nie wie. Apeluje do poszkodowanych o zgłoszenia.

Zobacz wideo: Zmiany w prawie. Będzie teraz mniej wypadków na drogach?

- Proszę wszystkich o uwagę i czujność, gdyż w ciągu dwóch ostatnich dni w godzinach popołudniowych miały na naszym osiedlu miejsce dwie niebezpieczne sytuacje z mężczyzną z nożem, który podchodził do ludzi żądając oddania dzieci – taki post w środę, 3 marca zamieścił na Facebook’u mieszkaniec osiedla JAR. - Jedna zdarzyła się na przystanku autobusowym, druga w lasku na końcu ulicy Freytaga.

Warto przeczytać

Inny internauta podaje przypuszczalny opis sprawcy ataków.

- Mężczyzna prawdopodobnie łysy. Tatuaże na szyi chyba też na twarzy, charakterystyczne dla więzienia kropki i inne szlaczki. 175 cm wzrostu. Czarna kurtka i ciemne dresowe spodnie. Chyba sportowe buty. Zaniedbany. Miał zawinięta prawą dłoń i nadgarstek bandażem – wylicza mieszkaniec JAR-u.

Pod wpisami pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Większość osób wyrażała swoje obawy, przestrzegała innych, opisywała podobne przypadki z innych rejonów Torunia. W jednym z postów zamieszczono informację, że kilka tygodni temu podobny mężczyzna został zatrzymany i oddany w ręce policji. Jego autor pisze, że przedmiotem, który mógł wyglądać na nóż, była duża zapalniczka.

Tymczasem toruńska policja dokładnie sprawdziła nie tylko ostatnie zgłoszenia, ale również cofnęła się do tych z lutego. W dokumentacji nie ma śladu po żadnym sygnale z osiedla JAR dotyczącym porywacza. Nie ma nawet podobnego zgłoszenia.

- Apeluję do wszystkich poszkodowanych bądź świadków, by zgłosili się do nas. Jeśli to wszystko prawda, to sprawa wygląda bardzo poważnie i wymaga naszej interwencji – podkreśla Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto