Obejrzyj: Remont ulicy Długiej w Toruniu
Ani pacjenci, ani lekarze nie chcą zmian w szpitalu miejskim w Toruniu
- Jeżeli pojawią się u mnie łzy i na chwilę zamilknę… - tak zaczyna naszą rozmowę Sławomir Detmer, u którego w ubiegłym roku wykryto ostrą białaczkę limfoblastyczną. Spędził wówczas w szpitalu 153 dni. - Byłem w takim stanie, że przygotowywałem się na śmierć.
Teraz pan Sławomir boi się, że nie tylko straci swojego lekarza prowadzącego, lecz będzie musiał zmienić szpital. 30 czerwca kończą się umowy podpisane z lekarzami obecnie pracującymi na oddziale hematologii w szpitalu miejskim. Jak przekazują nam zarówno zaniepokojeni pacjenci, jak i sami lekarze, dyrekcja planuje znacznie zredukować personel, a na stanowisko szefa jednostki zatrudnić specjalistę, który już niegdyś w tej lecznicy pracował. Nie było jednak porozumienia między nim a zespołem, dlatego teraz powrót medyka budzi obawy i kontrowersje.
- Chcielibyśmy pracować na tych samych zasadach, na tych samych warunkach. Wycofujemy się z jakichkolwiek żądań finansowych, chcemy pracować tak, jak do tej pory, na tych samych warunkach finansowych, z tym samym ordynatorem dr Marcinem Rymko – podkreślają jednym głosem lekarze.
A pacjenci ich w tym wspierają.
- Stoimy murem za lekarzami. Jesteśmy zdruzgotani, zrozpaczeni wizją zmiany i wizją ograniczenia składu. Chcemy ciągłości opieki hematologicznej – słyszymy od pacjentów.
Polecamy
"Lekarze dają z siebie wszystko". W czym tkwi fenomen hematologii w Toruniu?
Chorzy podkreślają, że obecny zespół, czyli 11 lekarzy i trzech rezydentów, to grupa wykształconych ludzi, którzy przez lata stworzyli wspaniałą atmosferę. Pacjenci mają do nich bezgraniczne zaufanie.
- To lekarze, od których bije empatia. Są wykształceni, dociekliwi, nigdy nie odpuszczają. Ordynator, choć nie musi, przychodzi do pacjenta, zawsze jest dla pacjenta, zawsze wyjaśni – relacjonuje pan Sławomir i wspomina słowa, które powiedział mu dr Rymko. - „Panie Sławku, żyjemy po to, by cieszyć się życiem”. Staram się cieszyć tym życiem, ale w tym momencie nie mogę. Nie mogę żyć w komforcie psychicznym, który jest przecież dla pacjenta najważniejszy. To połowa sukcesu w terapii – mówi pan Sławomir.
Inny chory podkreśla, że lekarze na hematologii zostawali na oddziale tylko po to, by pobyć z pacjentem. Robili wszystko, by angażować chorych do programów lekowych. Na oddziale zapewniona była także pomoc psychologa.
- Lekarze dają z siebie wszystko – wynika z relacji pacjentów. - Wszystko cierpliwie tłumaczą, każdego pacjenta znają…
Od chorych słyszymy też: „Ja bym za panem doktorem/panią doktor w ogień wskoczyła”.
- Dzięki tym lekarzom mamy szansę na normalne życie. Oni potrafią terapię uszyć na miarę. Znają historię życia, znają wcześniejsze schorzenia, sytuacje rodzinną. Nie widzimy możliwości zmiany – podkreślają.
Warto zaznaczyć, że pacjenci oddziału hematologii, cierpiący na nowotwory krwi czy szpiku, to szczególna grupa chorych, z minimalną odpornością. Jak sami o sobie mówią, „żyją z krótszym kalendarzem”. Nie chcą więc zmieniać lekarzy.
Co na to szpital miejski w Toruniu?
- Z upoważnienia Pani Dyrektor uprzejmie informuję, że tradycją jest, że przed przedłużeniem umów cywilno-prawnych na kolejne okresy prowadzone są negocjacje. Tak jest również w przypadku lekarzy hematologii, które kończą się w czerwcu 2022 roku (poprzednie umowy podpisane były tylko na okres 6 miesięcy). W związku z trwającymi rozmowami szczegółów nie będę ujawniać – informuje Marzenna Strahl, kierownik Działu Zarządzania i Obsługi Pacjenta w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu.
Warto dodać, że z raportu z audytu szpitala miejskiego, przygotowanego w maju 2022 roku przez firmę Formedis wynika, że hematologia jest najbardziej rentownym oddziałem w tej placówce.
Do sprawy będziemy wracać.
Polecamy nasze grupy na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?