Afera ze zniszczoną, do niedawna legendarną toruńską "Kotwicą" wybuchła, gdy w miejscu dużego witrażowego okna od ul. Łaziennej pojawiło się tandetne plastikowe okno. W rzeczywistości jednak źle się tam działo znacznie wcześniej, tylko że w czterech ścianach lokalu, więc nikt tego nie zauważył i nie podniósł alarmu.
Polecamy
Przypomnijmy, że kiedy już wylało się mleko z witryną, wyszło na jaw, że wnętrza zniknęły ceramiczne płaskorzeźby. Co więcej, konserwatorzy uzgadniający projekt przebudowy lokalu, w ogóle ich nie widzieli, bo gdy zobligowani przez BMKZ nowi właściciele "Kotwicy" zlecili badania konserwatorskie, płaskorzeźb już nie było. Zniknęły po zmianie właścicieli. Gdy w 2018 roku kilkaset osób żegnało legendarny lokal, płaskorzeźby były na swoim miejscu, podobnie jak wtedy, gdy poprzedni właściciele przekazywali klucze swoim następcom.
Dlaczego wnętrze "Kotwicy" było cenne?
- Bar „Pod Kotwicą”, ze względu na wyjątkową kompozycję ceramiczną, należał do najlepiej urządzonych lokali gastronomicznych w Toruniu lat 70- tłumaczył na naszych łamach historyk sztuki Cezary Lisowski. - Projektantem wnętrza „Kotwicy” był Lech Popielewski. W gospodzie przy Łaziennej Popielewski rozdzielił dwie sale ścianą, z obu stron pokrytą ceramicznymi płytami. Utrzymana w tonacji błękitów, fakturalna kompozycja o motywach marynistycznych, odnosiła się do przedwojennej tradycji tego lokalu. Za projekt wnętrza odpowiadał Popielewski, witraże w oknach były dziełem Edwarda Kwiatkowskiego. Nie została potwierdzona atrybucja ceramicznej okładziny, być może jej autorką była Maria Hoffmann, znana toruńska ceramiczka, projektantka naczyń w Spółdzielni Rzut, prywatnie małżonka Popielewskiego. Takich wnętrz, nad którymi pod okiem jednego projektanta pracował cały zespół wybitnych plastyków, i gdzie każdy element został przemyślany i zaprojektowany jako element większej całości pozostało dziś niewiele. W Toruniu, w którym wnętrza powstałe w drugiej połowie XX wieku miały szczególnego pecha do właścicieli i włodarzy, lokale takie jak "Pod Kotwicą" są wyjątkowo cenne.
Wygląda na to, że za zamkniętymi drzwiami sporo się tam działo - bez wiedzy i zgody służb konserwatorskich.
"W 2017/2018 roku prowadziłem w części piwnicy kamienicy prace budowlano-konserwatorskie oraz badania archeologiczne. Już wtedy w sąsiedniej piwnicy, pod dawnym lokalem "Kotwica" trwały bliżej nieokreślone roboty - napisał w komentarzu pod naszym poprzednim tekstem na temat dewastacji lokalu przy Łaziennej 2 archeolog i konserwator Michał R. Oleksy. - Należy zwrócić uwagę, że piwnice w tej kamienicy mają świetnie zachowane ściany gotyckie, a w piwnicy pod "Kotwicą" także belki stropowe o znacznych przekrojach, godne badań dendrologicznych".
Co stwierdziła komisja?
Jak wcześniej pisaliśmy, w dawnej "Kotwicy" miał przeprowadzić kontrolę Miejski Konserwator Zabytków. Tak się stało, przeprowadził ją wspólnie z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego.
- Stwierdzono, że nowa witryna jest wykonana niezgodnie z projektem budowlanym - informuje Malwina Jeżewska, rzeczniczka prezydenta Pawła Gulewskiego. - Właściciel lokalu został zobowiązany do wykonania witryny zgodnie z zatwierdzonym projektem. Oświadczył również, że ceramiczne płaskorzeźby zostały zdemontowane, zabezpieczone i wywiezione do magazynu. Zadeklarował on jednocześnie, że posłużą one do aranżacji wnętrza lokalu po przeprowadzonym remoncie.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Zdemontowane bez konsultacji z konserwatorem, ale zabezpieczone i wywiezione do magazynu? Cóż, różne rzeczy się zdarzają, jednak najpierw dobrze byłoby te elementy zobaczyć.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?