Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń: Gruzini Dawid i Angela otwierają własną piekarnię na starówce! Piec tone już jest

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Gruzińskie małżeństwo piekarzy - Dawid i Angela - już niebawem otworzą własny lokal na starówce w Toruniu. To rzadkość, bo właścicielami gruzińskich piekarni najczęściej są... Polacy, a obcokrajowcy są w nich pracownikami.
Gruzińskie małżeństwo piekarzy - Dawid i Angela - już niebawem otworzą własny lokal na starówce w Toruniu. To rzadkość, bo właścicielami gruzińskich piekarni najczęściej są... Polacy, a obcokrajowcy są w nich pracownikami. Grzegorz Olkowski (wszystkie fot.)
Małżeństwo gruzińskich piekarzy - Dawid i Angela - pokochali Toruń ze wzajemnością. Przez długie miesiące karmili torunian wypiekami w piekarni "Nazuki" przy ul. Podmurnej. Niebawem otworzą swój własny lokal przy ul. Marii Panny 3/2. On też będzie nazywał się "Nazuki".

Torunianie szybko pokochali zarówno wspaniale wypieki Dawida i Angeli, jak i ich samych. Trudno nie darzyć sympatią ludzi, którzy z pasją oddają się swojej pracy, a dla klienta zawsze mają uśmiech i dobre słowo (niekoniecznie polskie, ale serdeczne). To gruzińskie małżeństwo piekarzy postanowiło zaryzykować i otworzyć własny lokal.

Nowe "Nazuki" otwarte zostanie w styczniu przy ulicy Marii Panny

Gruzińskich piekarni i restauracji w Toruniu nie brakuje. W zdecydowanej większości z nich pracują Gruzini. Pieką, gotują, obsługują klientów. Właścicielami tych biznesów zazwyczaj są jednak Polacy. Dlatego właśnie historia Angeli i Dawida jest wyjątkowa.

- Postanowiliśmy iść na swoje. Nasz lokal otwarty zostanie po Nowym Roku - zapowiadają z dumą małżonkowie. I już chwalą się filmikiem i zdjęciami pokazującymi, jak ten nowy lokal przy ulicy Marii Panny 3/2 się tworzy. Trwa remont; postawiony został piec tone - serce każdej gruzińskiej piekarni z prawdziwego zdarzenia.

Dawid i Angela mieli prawo zabrać ze sobą z ulicy Podmurnej nazwę lokalu i to zrobili. Przy ul. Marii Panny ich piekarnia też nazywać się będzie "Nazuki". I klienci znajdą w niej ulubione wypieki z farszami, które były głównie pomysłem Angeli. Z pewnością ucieszy to wszystkich, którzy rozsmakowali się w chaczapuri ze szpinakiem lub kurczakiem, pennovani z serem czy też w słodkich ciastkach gruzińskich typu guruli lub baklawa.

Tak wygląda piekarnia w środku. Zobacz film

Z Tibilisi do Torunia - oto historia Angeli i Dawida

Dawid i Angela wybrali Polskę jako cel emigracyjnej rewolucji w połowie życia nieprzypadkowo. Uparł się na nią ich syn Rafael. 22-latek jest z zawodu kucharzem i wymarzył sobie lepsze życie u nas właśnie. Swego dopiął, a w ślad za nim przyjechała cała najbliższa rodzina: matka, ojciec, siostra Elizawieta (też pracuje w gastronomii, ale w Łodzi), szwagier, czteroletnia siostrzenica Aliksa.

Rodzina wcześniej mieszkała w Tbilisi. Opuścili stolicę Gruzji trzy i pół roku temu. Angela miała wtedy 39 lat, a mąż 40. - Podążyliśmy za pomysłem Rafaela, naszego syna. To jego marzeniem zawsze było życie w Polsce - podkreślają piekarze. Najpierw pracowali w Łodzi, teraz zakorzeniają się w Toruniu. Mimo trudów pracy i pandemii mówią, że dobrze im się tutaj żyje i dalszych przeprowadzek nie planują.

Oczywiście, Gruzini wybrali Polskę także z przyczyn czysto ekonomicznych. Tutaj po prostu za swoją ciężką pracę są lepiej opłacani. Tutaj też, jak się okazuje, mają szansę otworzyć własny interes.

Polecamy

Coraz więcej gruzińskich przysmaków w Toruniu

W samym Toruniu gruzińskich piekarni w ciągu zaledwie półtora roku powstało około dziesięciu. Pierwszą była ta przy Rynku Nowomiejskim. Zaczęła działać jesienią 2019 roku. Od początku, a nie był to przecież czas pandemii i trzymania dystansu, powodującego kolejki, klienci ustawiali się przed nią w ogonku. Tak bywa do dziś.

- Tajemnica naszego sukcesu? Stawiamy na tradycję i jakość produktów. Klientów obsługują Polacy, ale piekarz, kucharze i panie chaczapuristki (jedna od wypieków wytrawnych, druga od słodkich) to Gruzini. U nas nie ma półśrodków. Nie ma żadnego kupnego mielonego mięsa - kupujemy wołowinę dobrej jakości i sami mielimy. Przyprawy sprowadzamy z Gruzji. Warzywa i owoce do farszów też muszą być dobrej jakości - mówił nam Krzysztof Kaczmarek, zarządzający lokalem w Toruniu.

Oprócz piekarni są też w Toruniu gruzińskie restauracje. Działają np. przy ul. Wysokiej i przy Rynku Nowomiejskim. Polakom przypadły do gustu zarówno gruzińskie potrawy, jak i trunki.

Szeroko o obcokrajowcach pracujących w regionie i naszym stosunku do nich - już w piątkowym Magazynie "Nowości".

WARTO WIEDZIEĆ:

  • Chaczapuri w różnych odmianach podbiły serca, czy raczej podniebienia Polaków. Podstawowa wersja to placek nadziewany serem ("chaczo" ser plus "puri" chleb"). Ale chaczapuri kryć też mogą zapieczone jajka, masło, ciągnące się ciasto oraz rozmaite farsze. Jednym z ulubionych przez polskich klientów jest ten ze szpinakiem i białym serem.
  • Nazwy chaczapuri megruli i chaczapuri adżaruli odnoszą się do regionów, z których pochodzą. Takie placki najlepiej smakują na ciepło. Idealnie wręcz nadają się do pochłaniania od razu po zakupie, na ulicy, albo stoliczku przed piekarnią.
  • Ale gruzińskie piekarnie ofertę mają znacznie szerszą. Znajdziemy w nich też nazuki (słodki chleb), lobiani (ciasto chlebowe z nadzieniem z fasoli), guruli (nadziewane rogaliki), słodkie baklawy, najróżniejsze bułeczki - z bakaliami, nadzieniem orzechowym, czekoladą. Nasycić się można w gruzińskiej piekarni zatem i wytrawnie, i na słodko.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto