Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń: Bobik przegrał walkę o życie. "To wynik zaniedbań właściciela!" Pies był w strasznym stanie! [zdjęcia]

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Zwierzę było zaniedbane przez właściciela
Zwierzę było zaniedbane przez właściciela Facebook
Nie udało się uratować psa, którego w sobotę (10.04.21) odebrało Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt. Jego stan był bardzo ciężki. Zwierzę było skrajnie wychudzone, nie miało siły się podnieść, nie reagowało na drugiego człowieka. Właściciela psa czeka sprawa karna. Fundacja Najlepszy przyjaciel, która zajmowała się sprawą Bobika prosi o zaprzestanie hejtu w Internecie i wydawanie samosądów.

Zobacz video: Ulgi podatkowe. Co można odliczyć?

- Niestety, nie mamy dobrych wieści do przekazania. Bobik nie dał rady, odszedł. Czujemy ogromny ból, żal, smutek, złość. Stan był tragiczny i ratunek przyszedł o wiele za późno, ale iskierka nadziei się tliła. Bobik biega już za Tęczowym Mostem i nic go nie boli, ale nie tak powinno być. Ten pies powinien cieszyć się pełnią życia - czytamy w poście Fundacji Najlepszy przyjaciel, która zajmowała się sprawą Bobika.

Bobik z Torunia nie był w stanie się podnieść

Przypomnijmy, że Bobika od właściciela odebrano w weekend.

"Późnym wieczorem dostajemy zdjęcia i zgłoszenie. Na zdjęciach szkielet psa w typie shar pei. Ponieważ pies przebywa w mieszkaniu prywatnym, rano ustalamy fakty. Sobota jest u nas zwykle dniem bardzo pracowitym, jak najszybciej więc odbywamy zaplanowane wizyty weterynaryjne naszych podopiecznych i jedziemy na miejsce. To co zastajemy na miejscu trudno opisać.

Trwa głosowanie...

Czy wciąż przestrzegasz reżimu sanitarnego?

Skrajnie wychudzony psi szkielet, który nie jest w stanie się podnieść, nie reaguje na nasz widok, nie reaguje na nasze zabiegi przy nim. Bobik, bo podobno tak nazywa się pies został przez nas odebrany i natychmiast zawieziony do Przychodni Weterynaryjnej Kościuszki w Toruniu. Rokowania Bobika są bardzo złe. Na chwilę obecną trudno powiedzieć czy na ratunek nie jest za późno"

- można było przeczytać na stronie Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt w mediach społecznościowych.

Stan Bobika z Torunia to wynik zaniedbań właściciela?

Gdy przedstawiciele toruńskiej organizacji dla zwierząt dotarli na miejsce, nie zastali tam właściciela psa, którego najprawdopodobniej czeka postępowanie karne. Stan psa nie wynika z nieleczonych chorób, ale z zaniedbań właściciela. W klinice weterynaryjnej okazało się, że Bobi ma powiększone serce, chorą tarczycę i niewydolność nerkową. Pies walczył o życie, ale jego stan jest bardzo zły.

Przedstawiciele fundacji proszą o powstrzymanie się od hejtu i zaprzestanie samosądów. Właściciela Bobika czeka sprawa karna.

- My, jako ludzie, fundacja i schronisko, nie wyrażamy zgody na przemoc jakąkolwiek. Nie tylko wobec zwierząt, ale i ludzi. To, jaka fala hejtu, linczu i gróźb spadła wczoraj w Internecie... Nie uprawiajmy samosądu drodzy Państwo, właściciel psa zostanie pociągnięty do odpowiedzialności przez odpowiednie organy. Nie ma naszej zgody na takie zachowanie, a komentarze z danymi personalnymi właściciela będą przez nas usuwane. Nie my - ludzie, jesteśmy od wydawania kary. Wszyscy jesteśmy rozgoryczeni sytuacją, ale jednocześnie przerażeni tym, co czytamy pod naszymi postami. Żadnych samosądów - czytamy w mediach społecznościowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto