Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Awantura w tramwaju. Feralna kontrola toruńskich uczniów. Głos ma MZK

(wixad)
Przepisy prawa miejscowego wyraźnie określają, że dokonanie zakupu biletu mobilnego  lub elektronicznego po ogłoszeniu kontroli uznaje się za przejazd bez ważnego dokumentu przewozu - mówi Sylwia Derengowska z UMK
Przepisy prawa miejscowego wyraźnie określają, że dokonanie zakupu biletu mobilnego  lub elektronicznego po ogłoszeniu kontroli uznaje się za przejazd bez ważnego dokumentu przewozu - mówi Sylwia Derengowska z UMK Grzegorz Olkowski
Jest już wydane stanowisko MZK w sprawie kontroli uczniów z toruńskiej Szkoły Podstawowej nr 23, która oburzyła rodziców i nauczycielkę.

Sprawę opisaliśmy przed tygodniem. Przypomnijmy, z relacji uczniów wynika, że nie mogli skasować biletów z uwagi na niedziałające kasowniki.

Wersja uczniów

Ostatecznie dwójce uczniów udało się kupić bilety w aplikacji internetowej. Gdy jednak do tramwaju wsiedli kontrolerzy, uznali, że bilety zostały zakupione zbyt późno. Uczniowie twierdzą, że jeden z kontrolerów zapytał drugiego, która jest godzina, "bo będzie wypisywał kwit". Na to ten drugi odpowiedział, że jest 14.31.Tymczasem na bilecie zakupionym w internecie przed kontrolą pojawia się godzina 14.32.

Widząc zdarzenie, interweniowała nauczycielka towarzysząca uczniom. Według jej przekazu jeden z kontrolerów zaczął karcić ją w obecności uczniów, twierdząc, że nie powinna być nauczycielką, bo daje zły przykład uczniom.

MZK przeprowadziło postępowanie wyjaśniające w opisanej przez nas sprawie. Przeanalizowany został monitoring w pojeździe, system dynamicznej informacji pasażerskiej oraz historia zakupu biletów w aplikacji moBILET.

Wersja MZK

- Z ustaleń, m.in. z zapisu monitoringu w pojeździe wynika, że 10 marca br. o godz. 14:27 na przystanku Plac Skalskiego do tramwaju linii nr 5 wsiadła grupa młodzieży wraz z dwiema opiekunkami – relacjonuje rzeczniczka MZK, Sylwia Derengowska. - Po wejściu do pojazdu jedna z nauczycielek podeszła do kasownika. Następnie o godz. 14:28:10 udała się do tylnej część tramwaju, gdzie znajdowali się uczniowie. Druga z pań zajęła miejsce siedzące w pojeździe w przedniej części tramwaju.  Po 48 sekundach pierwsza nauczycielka ponownie podeszła do grupy, po czym powróciła na miejsce w pierwszej części tramwaju. W tym czasie chłopcy nie trzymali telefonów w ręku i nie korzystali z nich w celu zakupienia biletów w aplikacji moBilet, jak zostało to opisane w artykule. Chłopcy ze sobą rozmawiali, zaś jeden z nich bujał się na poręczach tramwaju. W tym czasie obydwie opiekunki grupy znajdowały się w innej części tramwaju. O godz. 14:29:35, gdy na następnym przystanku do tramwaju weszli inni pasażerowie, pierwsza z nauczycielek podeszła ponownie do kasownika i skasowała bilet. Bilety kasowali także inni pasażerowie, którzy właśnie wsiedli do wagonu. Należy tu podkreślić, że ani żadna z nauczycielek, ani uczniowie nie zgłaszali motorniczemu, że kasowniki nie działają. Awarii nie zgłaszali także pozostali pasażerowie. Zapis monitoringu wykazuje, że część z nich, podobnie jak część grupy uczniów, korzystała z kasowników.

Kontrolerzy wsiedli do tramwaju na przystanku Sienkiewicza o godz. 14:31 kasując tzw. kontrolki określającej godzinę kontroli. Według MZK dokładnie o tej godzinie zostały zablokowane kasowniki. - Podstawą do wpisania godziny na wystawianych wezwaniach jest właśnie kontrolka odbijana przez kontrolera, a nie czas na jego zegarku czy telefonie – mówi Sylwia Derengowska. - Zarzucanie kontrolerowi manipulacji jest więc nieuprawnionym nadużyciem. Wspominane kontrolki są zdawane łącznie z zestawieniem, które kontrolerzy mają obowiązek wypełniać i na podstawie tych kontrolek jest weryfikowane wykonanie kontroli w pojeździe.

Działali zgodnie z przepisami?

Zdaniem Sylwii Derengowskiej, na posiadaczy biletów zakupionych w aplikacji opłatę nałożono dlatego, że – jak wynika z historii zakupu – osoby te nabyły bilety o godz. 14:32:23 i 14:32:33, czyli już po rozpoczęciu kontroli:
- Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez przewoźnika czas na zakup biletu przez aplikację moBILET jest ograniczony do 30-sekund – po to by uniemożliwić ewentualne nieuczciwe próby przygotowania operacji i jej realizacji dopiero po wejściu kontrolera. Nie ma więc możliwości, aby zakup przez aplikację trwał aż 5 minut, a właśnie tyle czasu upłynęło od momentu wejścia grupy do pojazdu do zakupu biletów. Ponadto przepisy prawa miejscowego wyraźnie określają, że dokonanie zakupu biletu mobilnego  lub elektronicznego po ogłoszeniu kontroli uznaje się za przejazd bez ważnego dokumentu przewozu, co uprawnia kontrolera biletów do pobrania opłaty dodatkowej bądź wystawienia wezwania do zapłaty opłaty dodatkowej. Nauczycielka zareagowała na kontrolę jej uczniów dopiero na sygnał jednej z uczennic - o godz. 14:35:45.

Dwie wersje

Najbardziej bulwersującym wątkiem było jednak zachowanie kontrolerów wobec nauczycielki. Co MZK na to?

- Kontrolerzy przedstawili wersję zdarzenia odmienna od wersji przedstawionej przez nauczycielkę - mówi Magdalena Kujawa z MZK. - Ponieważ zapis monitoringu nie zawiera dźwięku, niemożliwe jest ustalenie, jakie rzeczywiście padły słowa podczas rozmowy. Jednocześnie informujemy, że nasi kontrolerzy są instruowani, aby w czasie kontroli i podobnych sytuacjach zachowywali się taktownie oraz powstrzymywali się od wszelkich komentarzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto