Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: rozpoczęło się największe w historii sprzątanie gór

Łukasz Bobek
Blisko 1,5 tony śmieci udało się zebrać uczestnikom największej w historii akcji sprzątania polskich Tatr. Ponad 850 wolontariuszy przez całą sobotę przemierzało wszystkie dopuszczone do ruchu turystycznego szlaki. Najwięcej śmieci tradycyjnie było w rejonie najbardziej uczęszczanych szlaków - w Morskim Oku, Dolinach Kościeliskiej i Chochołowskiej. To jednak nie koniec wielkiego sprzątania. Już wiadomo, że za rok odbędzie się następna edycja akcji. Tym razem obejmie całe Tatry - polskie i słowackie.

Do zbierania śmieci włączyli się ludzi z całej Polski. W 2013 roku akcja obejmie także Słowację

Akcję wielkiego sprzątania Tatr przygotowywano od kilku miesięcy. Wymyślił ją i zorganizował Ablin Marciniak z krakowskiego Klubu Podróżnika "Śródziemie". Wsparli go w działaniach Tatrzański Park Narodowy, miasto Zakopane i Tatrzańskiego Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

- Cieszę się, że tak dużo wolontariuszy niemal z całej Polski zdecydowało się wziąć udział w akcji - mówi Albin Marciniak. - W sumie pracowało co prawda 850 wolontariuszy, ale tak na prawdę wspomagało nas kilka tysięcy turystów. Gdy bowiem byliśmy na szlakach, widzieliśmy jak na początku turyści podchodzili do nas z dystansem, ale potem coś w nich pękało. Pod koniec każdy niemal turysta starał się coś do naszych worków dorzucić.

Klaudyna Wawrzyczek, Katarzyna Michlik i jej siostra Paulina przyjechały do Zakopanego z Piekar Śląskich. Studiują na I i II roku pedagogikę i ekonomię na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach i Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Spotkaliśmy je w okolicach Goryczkowej Czuby (między Kasprowym a Kopą Kondracką).- W sumie tylko przy schroniskach jest więcej śmieci do zbierania, a na naszym szlaku czyściutko. Żadnych śmieci - mówiły dziewczyny. Wolontariuszki szły od strony Czerwonych Wierchów w kierunku Kasprowego.

Najwięcej śmieci odnajdywano w rejonie Morskiego Oka, w Dolinach Kościeliskiej i Chochołowskiej, a także nad Pięcioma Stawami. - Jednak zaznaczyć trzeba, że nie było jeszcze teraz wielkiego wysypu śmieci. W końcu jesteśmy przed sezonem. Nam jednak nie chodziło o to, by sprzątać po turystach, ale o to, by uświadomić ludzi, że idąc w Tatry, tak naprawdę idziemy w gościnę, w miejsce, gdzie żyją dzikie zwierzęta.

Jak dodał Szymon Ziobrowski z Tatrzańskiego Parku Narodowego, śmieci w dzikiej przyrodzie powodują bowiem, że zwierzęta zmieniają swoje przyzwyczajenia. - Gdy niedźwiedź poczuje, że na danym szlaku znajdzie resztki jedzenia, będzie w te miejsca wracał - wyjaśnia.- Dlatego nigdy przy szlakach nie będzie koszy na śmieci.
Najwięcej było niedopałków papierosów i puszek po piwie. - Najdziwniejszym śmieciem, jakie udało się znaleźć, był znak drogowy - mówi Marciniak.

Akcja będzie kontynuowana za rok. Obejmie całe Tatry - i polskie, i słowackie. - Spotkałem się z organizatorem podobnej akcji po stronie południowej. W tym tygodniu omówimy wspólną akcję - podsumowuje Marciniak.

Najwieksza akcja sprzątania Tatr w historii. Zobacz naszą galerię!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto