Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Takie małe dziecko, a tyle już przeszło. Wszystko przez raka, który zaatakował oczko

Katarzyna Piojda
Marysia (z lewej)  ma teraz dwa adresy: dom i szpital. Oby pozostał tylko dom
Marysia (z lewej) ma teraz dwa adresy: dom i szpital. Oby pozostał tylko dom nadesłane
Marysi zaczęła opadać lewa powieka. Lekarze myśleli, że to nic poważnego. Potem jednak zrobili biopsję. Okazało się, że nowotwór zaatakował oczko dziewczynki.

Marysia nie może doczekać się urodzin i świąt. Gwiazdora też nie może się doczekać. I ona, i jej mama, mają nadzieję, że on przyniesie im nietypowy prezent - zdrowie.

Opowieść o Marysi z Bydgoszczy nadawałaby się na ekranizację. Jej mamy, Eweliny, też. Obie byłyby bohaterkami smutnego filmu. Oby miał szczęśliwe zakończenie. Takie, jak dzieci oglądają w bajkach.

Wszystko potoczyło się, jak w kalejdoskopie. Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami. Na mamę i córkę spadły niemal hurtowo. Samotne macierzyństwo, choroba genetyczna dziecka, rak. Do tego wynajmowane mieszkanie, bo na własne ich przecież nie stać. I jeszcze utrata pracy.

Mama ma tylko Marysię, a Marysia ma tylko mamę. Są we dwie, szczęśliwe mimo wszystko. Tak na przekór wszystkiemu. Nie wiedziały, że to się niedługo skończy, a wspólne radości zastąpi wspólny strach i życie z dnia na dzień.

Siłaczki

Obie to siłaczki. Obie jednak potrzebują pomocy w walce, obie potrzebują ludzi, którzy podadzą im rękę.

Najpierw usłyszały takie dziwne określenie: Marysia choruje na NF1. To inaczej choroba genetyczna Recklinghausena. Tę poważną, nieuleczalną chorobę zdiagnozowano u Marysi, jak miała 3 miesiące.

- Pomimo uciążliwości, nie jest wielkim ograniczeniem w życiu Marysi, staramy się normalnie żyć - przyznaje mama dziewczynki.

Gorsze zaczęło się w grudniu zeszłego roku. Niby wynik rezonansu Marysi był dobry, ale Ewelina przeczuwała, że coś nie jest takie, jakie powinno być. Wiosną mama już wiedziała, że jej przeczucia nie były bezpodstawne. Ostatnie pół roku to życie przewróciło im się do góry nogami. - W maju Marysi zaczęła opadać lewa powieka - opowiada młoda bydgoszczanka. - Najpierw lekarze uspokajali. Mówili, że w przebiegu NF1 takie sytuacje się zdarzają.

Guz

Eweliny to nie uspokoiło. Podczas kontroli pokazał się obraz guza w oczodole. Lekarze rozpoznali nerwowowłókniaka i zaproponowali wielospecjalistyczną operację.

Do operacji nie doszło. - Wytrzeszcz oczka i jeszcze pogarszający się stan córki uniemożliwiły przeprowadzenie operacji - kontynuuje samotna matka. - Zrobiono biopsję.

Tego, co potem powiedzieli specjaliści ze szpitala, nikt by nie chciał usłyszeć.- Okazało się, że w zmianie są złośliwe komórki nowotworowe. Pobrany wycinek był jednak za mały.

Niedługo potem Ewelina usłyszała jeszcze gorsze: nowotwór zaatakował oczko Marysi.

- Sama musiałam stanąć oko w oko z potworem, który chce mi zabrać córeczkę - opowiada mama, teraz już potrafi powstrzymać emocje.

Stan dziewczynki pogarszał się prawie z dnia na dzień. Biopsję powtórzono. Wynik: mięsak RMS. Występuje przede wszystkim u dzieci. Brzydal upodobał sobie właśnie 6-latkę z Bydgoszczy. Wszedł pod oczko.

Mama widziała, jak z jej córeczki wyciekają siły, jak leży nieruchomo, dostaje morfinę, jest żywiona przez sondę. Mała po chemii ma trudności z chodzeniem.

Razem

Tak bardzo obie potrzebowały kogoś, kto powie im: „będę z wami. Przejdziemy to razem”. Takie miały pobożne życzenie. Nadal je mają. - Sama musiałam stanąć oko w oko z potworem, który chce mi zabrać córeczkę, dla mnie jedyną i najważniejszą istotkę na świecie.

Marysia trafiła do szpitala, na onkologię dziecięcą. - Tam obie stałyśmy się bardzo szybko członkiniami wielkiej onkorodziny - mówi dalej Ewelina. - Było nam lepiej, że nie jesteśmy już same, ale serce się krajało, gdy spoglądałyśmy na rodziny, te pełne, gdzie oboje rodzice stoją przy łóżeczkach swoich dzieci. Ja zawsze stałam przy Marysi sama.

W ciągu ostatniego pół roku dzielna dziewuszka przeszła 16 bloków chemioterapii. Miała 25 naświetlań. A to jeszcze nie koniec. Możliwe, że wszystko dopiero się zaczyna.

- Lekarze dopiero powiedzą, co dalej: czy będzie operacja, czy jeszcze czekamy - kontynuuje Ewelina.

Praca

Choroba córki to nie jedyny problem rodziny. Samotna mama nie może na razie wrócić do pracy. Jej dochodem jest tylko świadczenie pielęgnacyjne i zasiłki. - W sumie mamy 1350 złotych miesięcznie, a za samo mieszkanie płacimy 1200 - przyznaje bezrobotna kobieta. - Na lekarstwa, maści i opatrunki wydaję co miesiąc około 800 złotych.

- Trzymajcie kciuki i pamiętajcie, że Marysia bardzo potrzebuje naszego wsparcia, również finansowego - piszą ludzie prowadzący na Facebooku profil dziewczynki, „Marysia i mięsak”.

I dalej: - Kłopoty neurologiczne wymagają rehabilitacji. Koszt jednej godziny to 80, czasem 100 złotych. Obecny stan subkonta pozwala na opłacenie maksymalnie 4 godzin zajęć. I uwierzcie, naprawdę nie chodzi o samą sprawność Marysi. Chodzi również o jej bezpieczeństwo, o życie.

Mała ma marzenia. To tablet, lalki w ładnych sukienkach i akcesoria z bajki „Kraina Lodu”, kucyki pony. Wszystko najlepiej różowe i fioletowe, koniecznie z brokatem.

Ludzie dobrej woli prowadzą akcję dla małej bydgoszczanki. Wszystko na jej urodzinki. Mała obchodzi je tuż przed gwiazdką, 21 grudnia. Wysyłamy dziewczynce kartki z życzeniami (wiadomo, że życzenia się spełnią).

Kartki

6-latka czeka na kartki gotowe, te ze sklepu, ale przede wszystkim na ręcznie przygotowywane, na których widać samodzielnie wykonane rysunki.

Góra kartek zrobi wrażenie, a wiadomo, że życzenia wysyłane hurtowo mają przecież większą moc.

Marysia została podopieczną Fundacji „Kawałek Nieba”. Dobrze, że fundacja pomaga opłacić czynsz. Każdy może pomóc mamie i córce.

Wystarczy dowolna, niewielka nawet wpłata na subkonto dziewczynki. Zainteresowani mogą wpłacać dowolne kwoty na konto Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”, Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374, z dopiskiem 358, pomoc dla Marysi Narkiewicz.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto