Szczepienia dzieci w czasach koronawirusa. Czy odbywają się normalnie?

- Na początku pandemii, gdy nie wiedzieliśmy co nas czeka, wszystkie szczepienia zostały odwołane. Przesunęliśmy je o kilka tygodni, ale dzieci muszą być szczepione zgodnie z kalendarzem szczepień obowiązkowych, dlatego wróciliśmy do nich tak szybko jak było to możliwe. Gdy podajemy dziecku pierwsze szczepienie, gdy ma ok. 8 tygodni, to drugie też trzeba podać za kilka tygodni. Pierwszą dawkę szczepienia przeciwko rotawirusom, które za chwilę ma być obowiązkowe trzeba dziecku podać zanim skończy pół roku - mówi nam pielęgniarka w jednej z toruńskich przychodni przy Szosie Chełmińskiej.

O tym, że obowiązkowe szczepienia dla dzieci odbywają się w Toruniu normalnie piszą też mamy na forach internetowych oraz w mediach społecznościowych, wymieniając uwagami na temat szczepień.

Dzieci są umawiane na szczepienie na konkretną godzinę w poradni dzieci zdrowych. Wszystko odbywa się z zachowaniem zasad reżimu sanitarnego. Podobnie było w przypadku szczepień na grypę.

Zmienia się świadomość?

- Zaszczepiłem się bez problemu. Zadzwoniłem do przychodni przed południem, że mam wykupioną szczepionkę i chciałbym się zaszczepić przeciwko grypie. Następnego dnia miałem już wizytę u lekarza i szczepienie - opowiada pan Andrzej, któremu udało się kupić szczepionkę.

W tym roku chętnych do szczepień na grypę było znacznie więcej niż szczepionek. Stało się tak dlatego, że szczepionki były zamawiane na podstawie danych z poprzednich lat. W tym roku duże znaczenie miała też kampania promująca szczepionki na grypę podczas drugiej fali koronawirusa. Do dziś otrymujemy od naszych Czytelników, zwłaszcza starszych, że chcieliby się zaszczepić a nie mogą. A jak będą wyglądały szczepienia przeciwko koronawirusowi? To pytanie, które zadaje sobie wiele osób od momentu, gdy premier Morawiecki ogłosił, że kupimy szczepionki. Mają być one dobrowolne, ale poza tym nadal wiemy o nich bardzo mało. Podobno mają ruszyć już w styczniu, ale czy kraj uda się do nich przygotować?

Adam Niedzielski, minister zdrowia, w rozmowie z "Polskim Radiem" sugerował , że dystrybucją szczepionek mogą się zająć regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa, które "mają odpowiednią infrastrukturę". Jak podaje portal Money.pl , eksperci przestrzegają, że nawet jeśli szczepionka przyjdzie do nas szybko, to ze szczepieniami mogą być gigantyczne problemy. Jakie?

Na przykład ze zamrażarkami, ponieważ szczepionka przygotowywana przez koncern Pfizer musi być przechowywana w temperaturze minus 80 stopni. Mniejszy kłopot będzie, jeśli najszybciej będzie zaakceptowana szczepionka firmy Astra-Zeneca. Ta może być przechowywana w zwykłych lodówkach.

Szczepienia w Niemczech

Przygotowania do szczepień przeciwko koronawirusowi pełną parą ruszyły u naszych niemieckich sąsiadów. Tam na lotniskach, w wielkich salach koncertowych, sportowych, czy nawet lodowiskach powstają centra szczepień. W Berlinie mogą one ruszyć już w połowie grudnia.

Prace nad stworzeniem infrastruktury do szczepień, rekrutacji pracowników trwają w całym kraju. W graniczącym z Polską landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie ma powstać osiem punktów szczepień, ale będą też "mobilne zespoły", które będą dostarczać szczepionki. Jak podają władze landu, celem jest szczepienie ok. 5 tys. osób dziennie. Czy w Polsce uda się stworzyć taki system?