Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sake nie pij w samotności, a herbaty w zgiełku świata

Janusz Milanowski
Janusz Milanowski
Japońskie picie herbaty to misterium nieznane w europejskiej codzienności. A jak to było i jest z alkoholem? Odpowiedź znajdziemy na wystawie w Kamienicy pod Gwiazdą.

„Jestem władcą najpotężniejszego imperium na Ziemi, a nie mam się z kim napić herbaty” - westchnął kiedyś Józef Stalin. Herbata, choć dość celebrowana w Europie (słynny angielski five o’clock, na przykład) nie odgrywała w naszej codzienności tak ważnej roli jak w kraju Kwitnącej Wiśni. Dlaczego?
- Dlatego między innymi, że u nas nie było buddyzmu - odpowiada Katarzyna Paczuska, kurator wystawy „Herbata i sake - dwa napoje Japonii”, przybliżającej kulturę materialną związaną z tymi napojami.

Herbata egalitarna

Zestawienie herbaty i sake na jednej wystawie, to w zamyśle nic innego jak podkreślenie wielotorowości kultury japońskiej. Herbata - buddyzm, refleksja, duchowy ceremoniał. Sake - kultura męstwa samurajów.
- Są to napoje zakorzenione nie tylko w obyczajowości Kraju Kwitnącej Wiśni, lecz także jego duchowości i kulturze wyższej - podkreśla Katarzyna Paczuska.
Pierwsza część wystawy to jakby saga o herbacie. Naczynia służące do jej spożywania to małe dzieła sztuki użytkowej, wiele mówiące o celebracji tego napoju. Ceremonia herbaciana nazywa się chanoyu. - Jest to ceremoniał picia zielonej, sproszkowanej herbaty. Odbywa się w specjalnym pawilonie w ogrodzie - opowiada Katarzyna Paczuska. - Gospodarz wita gości ukłonem już przy furtce, a ci zaczynają podziwiać rośliny i kamienne kompozycje, spacerując po ogrodzie. Potem, przy ogrodowej ławeczce wybierany jest główny gość honorowy - shokyaku.
To bardzo ważny człowiek w ceremoniale. Uchodzi za kogoś znanego, obdarzonego szacunkiem i jest obeznany z ceremoniałem. Zanim wszyscy wejdą do herbacianego pawilonu, zatrzymują się przy źródełku i w ogromnym skupieniu czerpią wodę i myją nią ręce i płuczą usta, by oczyścić ciało i ducha. Do pawilonu wpełzają wręcz przez mały otwór, co symbolizuje równość uczestników ceremonii. Wnętrze jest proste, ascetyczne , bez mebli i rozpraszających uwagę przedmiotów. Opis całego ceremoniału najlepiej prześledzić na wystawie, mogąc od razu zobaczyć piękną ceramikę i ryciny mu poświęcone. Z punktu widzenia Europejczyka może on się wydawać długi i uszczegółowiony. Jednak przykładając do niego naszą miarę myślenia, nigdy nie zrozumiemy jego piękna i harmonii.
Musimy też pamiętać, że tradycja sporządzania napoju herbacianego sięga wielu setek lat przed naszą erą. Pierwsze wzmianki o piciu herbaty w Japonii pochodzą z początku IX w. Stawała się ona coraz popularniejsza dzięki mnichom, którzy, wracając ze studiów w Chinach, przywozili ze sobą susz. W Japonii także uważano herbatę za lekarstwo i napój ożywiający umysł. Jej popularność napoju herbacianego rosła nie tylko w klasztorach i na cesarskim dworze, ale również wśród pozostałych grup społecznych. Herbata była egalitarnym napojem.

Z ryżu i pleśni

Potocznie mówimy na sake mówimy „japońska wódka”. Z wódką jednak nie ma ona nic wspólnego. Jest to napój alkoholowy uzyskany z ryżu skażonego wcześniej określonym gatunkiem pleśni.
Cały proces trwa pół roku. Ryż jest polerowany, moczony i gotowany na parze. Następnie wprowadza się do niego zarodniki pleśni, a gdy takowa zacznie rozkładać skrobię. Do tak powstałego zacieru dodaje się drożdże. #Następnie jest fermentacja, oczyszczenie i leżakowanie trunku.
Jak widać produkcja sake bardziej przypomina warzenie piwa. Sake od wódki odróżnia też moc w granicach 14 - 20 proc. zawartości alkoholu.
- Jej picie towarzyszyło wszystkim ważnym celebrom. Sake jest obowiązkowym napojem podczas powitań, zaślubin, pogrzebów i ceremonii religijnych - opowiada Katarzyna Paczuska.
W najdawniejszych czasach sake pito w świątyniach szintoistycznych. Poza symboliczną funkcją - jednoczenia z bogami, miała ona także moc oczyszczenia. Wchodziła w skład potraw życia (shinsen - ryż, sól, woda i sake) z szintoistycznych ołtarzy.
Sake pito także dla otuchy, ulgi i niepamięci. Alkohol jako taki jest bowiem najstarszym neuroleptykiem ludzkości i jego spożywanie w Japonii niczym nie różniło się w tym względzie od innych krajów.

Nigdy do lustra

Trzeba jednak pamiętać, że kultura picia w Japonii ma jeden, zasadniczy wyróżnik: picie sake w samotności do dziś jest potępiane.
Kiedy w Edo (1600-1868), ustały wojny, samurajowie mieli więcej czasu na spotkania przy swoim ulubionym trunku i czynili to chętnie. Młoda para spełnia toast z trzech różnej wielkości naczyń, by zyskać od losu zapewnienie szczęścia, pomyślności i zdrowia - toast san san kudo. Toast ten spełnia również 14-letnia kandydatka na gejszę, gdy postanawia o swojej przyszłości. Przed walkami sumo kapłan świątyni szinto, który pełni funkcję sędziego, skrapia nią arenę. Bez sake nie mogły się obejść tradycyjne ludowe festiwale. Natomiast współcześnie pije się sake na służbowych spotkaniach.
O tym i innych obyczajach związanych z piciem sake można dowiedzieć się z wystawy w Kamienicy pod Gwiazdą, #która czynna jest jeszcze do 12 lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto