Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzice oskarżani o zabójstwo 3-letniej Mai byli pod opieką GOPS Brodnica. Są złe wyniki kontroli wojewody

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
O zabójstwo 3-letneij Mai podejrzani są jej rodzice - Paulina i Bartosz Ch. Zwłoki 3-latki odkryto w domie w Szabdzie koło Brodnicy w czerwcu br. Rodzina Ch. przez kilka lat była pod opieką GOPS-u w Brodnicy. Pracownicy socjalni żadnych oznak dramatu nie widzieli.
O zabójstwo 3-letneij Mai podejrzani są jej rodzice - Paulina i Bartosz Ch. Zwłoki 3-latki odkryto w domie w Szabdzie koło Brodnicy w czerwcu br. Rodzina Ch. przez kilka lat była pod opieką GOPS-u w Brodnicy. Pracownicy socjalni żadnych oznak dramatu nie widzieli. Canva/zdjęcie ilustracyjne
Bartosz i Paulina Ch. w czerwcu br. zostali aresztowani pod zarzutem zabójstwa własnej córki, 3-letniej Mai. Ze zwłokami dziecka w domu w Szabdzie pod Brodnicą żyli kilkanaście dni. Przez kilka lat rodzina była pod opieką GOPS-u. Wyniki kontroli wojewody w ośrodku są złe. Praca socjalna była tu fikcją?

Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce

od 16 lat

Tą sprawą w czerwcu br. żyła cała Polska. Dekarze pracujący w domu w Szabdzie pod Brodnicą dokonali makabrycznego odkrycia. Znaleźli zwłoki dziecka. Dom był opuszczony, ale wcześniej zajmowała go - wynajmując - rodzina Ch. z gromadką dzieci.

Zabójstwo 3-letniej Mai w Szabdzie pod Brodnica

Jak się potem okazało, rodzina żyła ze zwłokami dziecka przynajmniej przez kilkanaście dni - tak ustaliła prokuratura. Najpierw aresztowano Bartosza Ch., ojca sześciorga dzieci i postawiono mu zarzut zabójstwa córeczki Mai. Po kilku dniach taki sam los spotkał Paulinę Ch. Matce zarzuca się dokonanie zabójstwa córki wspólnie i w porozumieniu z mężem.

Rodzina Ch. przez długi czas znajdowała się pod opieką Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brodnicy. Nie tylko z racji wielodzietności i kondycji finansowej korzystała regularnie z zasiłków i innych form wsparcia materialnego. Objęta miała być też pracą socjalną.

Czy pracownicy socjalni mieli szansę odkryć dramat malutkiej Mai i zapobiec tragedii? Trudno oceniać. Wyniki kontroli doraźnej wojewody, przeprowadzonej po ujawnieniu dramatu w GOPS, są jednak złe. Oto szczegóły.

Kontrola w GOPS Brodnica. Duże zastrzeżenia do pracy socjalnej. Czy w ogóle była?

Kontrolę w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej, który siedzibę ma przy ul. Mazurskiej w Brodnicy, przeprowadzili inspektorzy z Wydziału Polityki Społecznej Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Co ustalili?

Po pierwsze to, że rodzina Ch. korzystała z pomocy GOPS-u od 2019 roku. Już za pierwszym razem, gdy rodzina zwróciła się o talony żywnościowe, pracownicy socjalni przeprowadzili u niej wywiad środowiskowy. Potem wielokrotnie taką procedurę trzeba było stosować, także przy okazji wnioskowania przez matkę o inne formy pomocy - głównie zasiłki celowe na zakup leków, odzieży, żywności itd. Ponieważ jednak lata 2020 i 2021 były szczególne (obowiązywały obostrzenia pandemiczne) bywało, że wywiady środowiskowe aktualizowano nie w domu rodziny Ch., tylko w ośrodku.

Polecamy

Rodzinie przyznawano pomoc w formie talonów, ale też finansową na zakup leków, opału, ubrań etc. W ocenie kontrolerów wojewody: "wysokość przyznawanych rodzinie zasiłków specjalnych stanowiła nieadekwatne wsparcie, gdyż nie pozwalało ono na zabezpieczenie zgłaszanych potrzeb sześcioosobowej rodziny, co stanowi o niedostatecznym ich rozpoznaniu" (cytat z protokołu pokontrolnego).

To jednak nie wszystko. Największe zastrzeżenia inspektorzy mieli do pracy socjalnej, którą rodzina też miała być objęta przez GOPS. Wytknęli pracownikom socjalnym lakoniczne i mechaniczne adnotacje w wywiadach środowiskowych. Więcej - stwierdzili, że w sumie to "brak jest jakikolwiek dokumentów potwierdzających, iż praca socjalna z rodziną była prowadzona".

W wywiadach pracownicy GOPS-u "zawsze umieszczali informację, że pani (tu: nazwisko matki) nie zgłasza żadnych problemów". Sygnalizowali jakieś wydarzenia w tychże wywiadach, ale nie wskazywali na żadne szczegóły czy efekty przeprowadzonych rozmów lub działań. Ba, inspektorzy odkryli przynajmniej jeden przypadek ewidentnej fikcji: wywiad przeprowadzono w ośrodku, a opisano go tak, jakby odbył się w domu państwa Ch.

Jedna ciąża za drugą i zasiłki na leki. GOPS pieniądze dawał, ale dalej się nie interesował?

"W kolejnych wywiadach, pomimo regularnie przyznawanych zasiłków celowych na zakup leków, nie aktualizowano informacji o sytuacji zdrowotnej rodziny, poza krótką wzmianką, że została ona ustalona" - czytamy w raporcie pokontrolnym.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Z dokumentacji GOPS-u nie wynikało, dla kogo i na co mają być kupowane leki za przyznane pieniądze. Brakowało recept z wyceną medykamentów. Kolejne ciąże Pauliny Ch. były odnotowywane, ale w dokumentach GOPS-u "brak informacji o pracy socjalnej prowadzonej przez pracownika w zakresie zagrożenia zdrowotnego kobiety na skutek kolejnych ciąż, które - jak wynika z informacji medialnych - kończyły się poprzez zabiegi cesarskiego cięcia" - odnotowali kontrolerzy wojewody.

Były podstawy do tego, ale GOPS nawet nie zaproponował asystenta rodziny

Uwadze kontrolerów nie umknęło to, że Paulina Ch., jako bezrobotna kobieta rodząca kolejne dzieci, potrzebowała ewidentnie szczególnego wsparcia. Pod opieką miała wszak liczną gromadkę dzieci. Z jej mężem, ojcem dzieci, pracownikom socjalnym nigdy przez te kilka lat nie udało się w domu porozmawiać, bo go nie było - "prawdopodobnie z uwagi na jego pobyt w pracy". Tym samym też pracownicy GOPS-u nie byli stanie poczynić żadnych obserwacji odnośnie relacji panujących między małżonkami, a także między ojcem a dziećmi.

Zobacz koniecznie

Jak odnotowali inspektorzy, pomimo podstaw do przyznania takiej formy wsparcia, "pracownik socjalny nie zaproponował rodzinie usług asystenta rodziny".

Podsumowanie kontroli: "Pomoc wyłącznie finansowa"

Protokół pokontrolny w Gminnym Ośrodku Pomocy społecznej w Brodnicy kończy następujące stwierdzenie: "Ośrodek nieprawidłowo realizował zadania zapisane w ustawie o pomocy społecznej w zakresie prowadzenia i dokumentacji pracy socjalnej oraz rozeznawania potrzeb rodziny. Zakres udzielanej pomocy wzbudził zastrzeżenia w związku z ograniczeniem jej wyłącznie do pomocy finansowej; natomiast brak jakichkolwiek dokumentów potwierdzających prowadzenie pracy socjalnej świadczy o jej braku lub też o tym, że prowadzona była w bardzo ograniczonym wymiarze i sprowadzała się jedynie do krótkich rozmów, celem ustalenia podstawowych informacji na temat sytuacji rodziny".

Zaznaczmy, że wszystkie cytaty pochodzą z protokołu pokontrolnego. Jego treść opublikowano w BIP Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Kierownikiem GOPS Brodnica jest Wiesława Jaranowska, w której obecności kontrola została przeprowadzona.

Kolejny taki przypadek. Po śmierci Zuzi w Toruniu też mowa była o fikcji pracy socjalnej

GOPS w Brodnicy jest już kolejnym ośrodkiem, któremu kontrolerzy wojewody - po dramacie dziecka - zarzucają zaniedbania w zakresie pracy socjalnej. Podobnie było w przypadku śmierci malutkiej Zuzi w Toruniu. Tutaj również winnymi śmierci dziecka mają być jej rodzice. I ta rodzina była pod opieką "socjalnych".

Wojewoda skontrolował Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Toruniu i wytknął mu fikcję pracy socjalnej. Prokuratura jednak zaniedbań pracowników socjalnych ani kuratorów w sensie karnym się nie dopatrzyła i żadnych zarzutów im nie postawiła.

WAŻNE. Rodzina Ch. pieniędzy potrzebowała zawsze...

  • Dom w Szabdzie koło Brodnicy wynajmował Bartosz Ch. z żoną i pięciorgiem dzieci. Paulina Ch., matka zamordowanej dziewczynki, w szpitalu urodziła właśnie szóste dziecko.
  • W 2016 roku mężczyzna na najstarszą córkę Marysię założył zbiórkę w internecie. Jak twierdził, dziewczynka jest chora na serce, a rodzina jest w poważnych tarapatach finansowych. „Na nasz mały cud czekaliśmy cierpliwie dwa lata (...) Dla ciebie to rezygnacja z kebabu, paczki papierosów, piwa czy słodyczy, a dla nas każda złotówka jest bardzo cenna” – tak apelowali z żoną o pieniądze.
  • Od 2019 roku rodzina korzystała z zasiłków przyznawanych przez GOPS w Brodnicy. Niestety, według kontrolerów wojewodów, za wsparciem finansowym nie szła konieczna pomoc w formie pracy socjalnej. Jeśli taka w ogóle była świadczona, to mechanicznie i w bardzo skromnym zakresie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto