W ostatnich dniach w sieci pojawiło się mnóstwo fake newsów dotyczących zwierząt domowych. Ich autorzy twierdzili, że mogą one przenosić koronawirusa, a właściciele porzucają z tego powodu swoich pupili lub poddają eutanazji. To kolejna bzdura związana z zagrożeniem zachorowaniami COVID-19.
- Nie zaobserwowaliśmy takiego zjawiska w zakładach leczniczych dla zwierząt. Nie ma takiej możliwości, aby nasze psy, koty czy inne zwierzęta towarzyszące przenosiły koronawirusa, jesteśmy pod tym względem całkowicie bezpieczni - podkreśla Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna.
Koronawirus
Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt nie ma obecnie dowodów, iż człowiek może się zarazić koronawirusem od zwierzęcia domowego. Zawsze jednak dobrze jest umyć ręce mydłem i wodą po kontakcie ze zwierzętami. Chroni to przed innymi patogenami, które mogą się przenosić ze zwierząt domowych na ludzi.
Tymczasem w toruńskim schronisku przy ul. Przybyszewskiego nie wstrzymano adopcji. Odbywają się one normalnie, ale przy zachowaniu wszystkich rygorów sanitarnych. Psa bądź kota najlepiej wytypować wcześniej przez Facebooka lub stronę internetową, a potem zadzwonić do przytuliska i umówić się.
- Naszej pracy nie da się wykonywać zdalnie. To konieczność prowadzenia interwencji czy wydawania zwierząt z wcześniej zaplanowanych adopcji i zwykła nad nimi opieka. Musimy więc normalnie funkcjonować i pracownicy są na miejscu – informuje Agnieszka Szarecka, kierowniczka toruńskiego schroniska. - Do dowołania zawieszamy natomiast odwiedziny w schronisku, spacery dla wolontariuszy i pracę wolontariacką. Każdego dnia jesteśmy jednak dostępni telefonicznie i e-mailowo. Schronisko musi funkcjonować, a adopcje muszą się odbywać.
Z przytuliskiem można się kontaktować pod numerem telefonu tel. 56 622 48 87 lub e-mailowo [email protected]. Źródłem bieżących informacji jest także Facebook.
Tu warto przypomnieć psa Toledo, o którym pisaliśmy kilka dni temu. To ośmioletni kundelek z opanowaną przez lekarzy padaczką, który nie może być dłużej w schronisku. To nie jest miejsce dla zwierzaka z takim schorzeniem.
- Toledo nie ma łatwo, bo nie może zamieszkać w boksie z innymi psiakami, nie może być w kojcu na terenie. Musi przebywać w sali pozabiegowej, gdzie jest pod względną kontrolą pracowników – tłumaczy Zofia Pawlak, wolontariuszka ze schroniska. - Schronisko nie jest jednak miejscem, gdzie powinien żyć. Tylko czy znajdzie się jakaś dobra dusza, która nie przestraszy się i pokocha Toledo mimo jego choroby? Bo my, ludzie, boimy się padaczki, ale postawmy się w sytuacji tego psa. Przerażenie jakie mu towarzyszy, a przede wszystkim brak osoby, która będzie przy nim i wesprze w tych najtrudniejszych chwilach, jest dużo gorsza niż sama padaczka. Nie pozwólmy, aby Toledo spędził resztę życia w schronisku. Bo padaczka to nie wyrok, o ile my go na niego nie wydamy.
Niestety, jak dotąd nie znalazł się człowiek gotów adoptować sympatycznego Toledo.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?