Przy porodzie zaszyli jej gazik! Tylko 2,5 tys. zł za krzywdę
21 marca pani Katarzyna "urodziła" w domu gazik! Jest przekonana, że to medycy pozostawili w niej opatrunek przy porodzie i zaszyli. Tego dnia znów zgłosiła się na SOR. Dopiero wtedy dyżurująca lekarka wykonała USG macicy oraz przebadała pacjentkę wziernikiem. Podczas badania stwierdziła "wystąpienie krwistej wydzieliny o nieprzyjemnym zapachu" i przepisała antybiotyki. Wtedy też dopiero pobrano pani Katarzynie wymaz z kanału szyjki macicy i sklepień pochwy. Ważne: Tych lekóww nie zażywaj! Mogą być niebezpieczne LISTA Reprezentujący panią Katarzynę prawnik z Torunia - adwokat Mariusz Lewandowski - jest przekonany, że personel szpitala odbierający poród nie zachował należytej staranności oraz reguł ostrożności wymaganych przy wykonywaniu swoich zadań. - Pacjentka została narażona na ryzyko zagrożenia zdrowia - podkreśla adwokat. - Pozostawienie w pochwie ciała obcego w postaci materiału opatrunkowego stworzyło stan zapalny pochwy, narażający pacjentkę na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Przyjąć należy, że nieusunięcie gazika przed zaszyciem krocza stanowiło ryzyko powikłań i wystąpienia innych problemów zdrowotnych w postaci guzków, torbieli, zakażeń, ropni, martwicy, uszkodzenia narządów wewnętrznych, krwotoków czy nawet sepsy i zgonu pacjentki - dowodzi toruński adwokat Mariusz Lewandowski (na zdjęciu). Polecamy: Tak karmią w więzieniach! Lepiej niż w szpitalach? ZDJĘCIA