Przy porodzie zaszyli jej gazik! Tylko 2,5 tys. zł za krzywdę
Pani Katarzyna ma 30 lat. W lutym urodziła swoje pierwsze dziecko - synka. Z uwagi na zapalenie pępka maluszka przebywała z nim w Szpitalu Wielospecjalistycznym im. dr. Ludwika Błażka w Inowrocławiu od 3 do 18 lutego. Już wtedy zgłaszała personelowi bóle w brzuchu, kłucie, niemożność siadania na twardej powierzchni, nawet niemożność oddychania. Ważne: Tych lekóww nie zażywaj! Mogą być niebezpieczne LISTA Traktowana jednak był z pobłażliwością, albo lekceważeniem. Ot, pierworódka... Nie wie, że "to po prostu musi boleć". Pamięta, że ofukiwano ją słowami typu "A co pani chciała skakać po porodzie jak koza?". Z zazdrością patrzyła na inne kobiety w szpitalnej sali. Nawet te po o wiele cięższych porodach, także po cesarskich cięciach, szybciej dochodziły do siebie. A ją wciąż bolało, kłuło, rozpierało... Zalecano jej napary z szałwi i przykładanie butelki z lodem. Polecamy: Tak karmią w więzieniach! Lepiej niż w szpitalach? ZDJĘCIA