TORUŃ NA OBCASACH – zobacz nasz nowy cykl
Dr. hab. Andrzej Jamiołkowski, profesor UMK, pełnił funkcję rektora przez trzy kadencje — w latach 1993-1999 oraz 2005-2008. Karierę naukową robił na toruńskim uniwersytecie od roku 1973. Według Oddziałowego Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku w roku 2008 złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Miał zataić, że w czasach PRL-u współpracował ze służbą bezpieczeństwa jako TW "Edmund". Zachować się miała jego teczka personalna; ma być też przynajmniej jeden ważny świadek podejrzewanej współpracy.
Były rektor UMK w Toruniu kontakty z SB miał, ale do tajnej współpracy się nie przyznaje
Proces naukowca ruszył w styczniu br. Mediom przekazał, że nie kryje personaliów ani wizerunku. Na sali Sądu Okręgowego w Toruniu złożył wyjaśnienia. Towarzyszył mu obrońca - adwokat Jan Kwietnicki, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Toruniu i doświadczony prawnik.
Polecamy
Prof. Andrzej Jamiołkowski do zarzutu zatajenia tajnej współpracy z SB się nie przyznaje. W okresie objętym zarzutami był prorektorem ds. nauki i kontaktów z zagranicą. Jak wyjaśniał, w czasach PRL-u pomagał w wyjazdach naukowcom. Zobowiązany też był do raportowania o tychże wyjazdach. Kontakty z przedstawicielami służb miał, ale — jak podkreślał — nie współpracował z nimi jako TW. Spotkania z funkcjonariuszami służb, jak wyjaśniał dziś były rektor UMK, nie były tajne. Dochodzić do nich miało nie tylko na komendzie MO, ale i np. przed blokiem, czyli w przestrzeni publicznej. Naukowiec miał nie kryć tego, że takie spotkania miały miejsce.
-W czasach PRL-u profesor miał kontakty z przedstawicielami służby bezpieczeństwa, ale miał je praktycznie każdy pełniący jakieś kierownicze stanowisko na każdej uczelni. Nie były to jednak kontakty wyczerpujące ustawową definicję świadomej i tajnej współpracy, czego postaramy się przed sądem dowieść - przekazał "Nowościom" adwokat Jan Kwietnicki.
Prokuratura IPN jest jednak przekonana, że zgromadziła mocny materiał dowodowy. Sąd Okręgowy w Toruniu potwierdził nam, że w przypadku prof. Andrzeja Jamiołkowskiego wniosek o lustrację jest bardzo obszerny, poparty dużą ilością dokumentów zgłoszonych w charakterze dowodów.
Polecamy
- Schronisko dla zwierząt spod Aleksandrowa Kujawskiego błaga o adopcje
- Kto zbuduje ostatni odcinek linii na Jarze? Najprawdopodobniej wykonawca dobrze znany
- Kamienice kryją malowane skarby. Toruńskie polichromie ścienne i stropowe
- Kto kopał za toruńskim kasynem? Kto i dlaczego uciekał na dworzec w Iławie?
Ostatnia rozprawa w tym procesie odbyła się w sierpniu, a kolejna zaplanowana jest na 16 września. - Dotąd sąd przesłuchał czterech świadków, a czterech kolejnych wezwanych jest na termin wrześniowy - informuje starszy sekretarz sądowy Jarosław Szymczak. Dodajmy, że w procesie była kilkumiesięczna przerwa — od zimy do czerwca. Terminy wówczas znoszono. Teraz jednak toczy się już rytmicznie.
To już kolejny były rektor UMK, który jest lustrowany. Profesor Kopcewicz został oczyszczony z zarzutów
Przypomnijmy, że pierwszym lustrowanym przed sądem byłym rektorem UMK w Toruniu był prof. Jan Kopcewicz (od początku sprawy on również nie krył personaliów ani wizerunku). Jak dowodziła prokuratury IPN, ten naukowiec miał za czasów PRL współpracować z bezpieką jako TW "Leszek". Sądy dwóch instancji jednak — w Toruniu i Gdańsku — tego nie potwierdziły.
Prokuratura IPN postanowiła wyczerpać ścieżkę prawną do końca. Wniosła o kasację wyroku do Sądu Najwyższego w Warszawie. Ten jednak w marcu 2021 roku wniosek oddalił. W ten sposób zakończyły się kilkuletnie perypetie sądowe cenionego biologa i byłego rektora toruńskiego uniwersytetu.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?