Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pozostała po nich spuścizna kulturowa i historyczna nie tylko materialna

Janusz Milanowski
Jacek Smarz
Torunianin Michał Piszczek chce stworzyć nowy szlak turystyczny upamiętniający toruńskich Żydów. O projekcie rozmawiał z nim Janusz Milanowski.

Ogłosiłeś na FB, że rozpoczynasz projekt „Śladami toruńskich Żydów”. Na czym ma polegać?
- Na stworzeniu szlaku turystycznego. Zainspirowała mnie książka pani Anny Bieniaszewskiej „Toruński pejzaż żydowski”. Po jej przeczytaniu uznałem, że warto ich upamiętnić w przestrzeni naszego miasta. Śladów po Żydach, którzy niegdyś mieszkali w Toruniu, jest mnóstwo. Na przykład pomnik flisaka, jeden z najważniejszych symboli Torunia, zaprojektował Georg Wolf. Był to niemiecki Żyd mieszkający w Toruniu. Jego siostra Julia była wybitną malarką, a po wyjeździe do Berlina przybrała nazwisko Wolfthorn, by na zawsze podkreślić związki z miejscem urodzenia. Pierwsze atelier fotograficzne w Toruniu stworzyła rodzina Jacobich. Urodzona tu w 1896 r. Lotte Johanna Alexandra Jacobi przeszła do historii fotografii tworząc portrety takich postaci jak: Albert Einstein, Thomas Mann, Robert Frost, Marc Chagall czy Eleanor Roosevelt. Korzenie wybitnych postaci żydowskich toruńskiego pochodzenia oplotły świat i warto o tym przypomnieć, bo to jest nasz wkład do kultury.

Słynne „toruńskie krople życia” to również dzieło Żydów.
- Georg i Natan Hirszfeldowie założyli znakomitą Fabrykę Wódek i Likierów, późniejszy osławiony Polmos. Jej wyroby docierały aż na antypody. Była też firma Sułtan, słynąca z niesamowicie smacznych koniaków i likierów. Swoją siedzibę mieli m.in. tam, gdzie teraz przy deptaku jest duża perfumeria.

A jeśli chodzi o życie codzienne?
- Na rogu ulic Ciasnej i Łaziennej znajdowała się mykwa żydowska, czyli rytualna łaźnia. Na Szczytnej 10 znajdowała się synagoga, która wcześniej była przy Wysokiej 16, a jeszcze wcześniej przy Prostej 10. A cofając się w czasie należy wspomnieć o założonej w 1623 r. Aptece Radzieckiej. Przykładów jest mnóstwo. Ciekawa jest historia Żydów toruńskich po 1945 r. Ostatnim przewodniczącym gminy żydowskiej był major Aleksander Perski - wykładowca w Oficerskiej Szkole Artylerii. Ślad po nim się gdzieś urywa. Ostatnia siedziba gminy żydowskiej mieściła się przy ul. Konopnickiej 15 w prywatnym mieszkaniu, a potem przeszła ona pod skrzydła gminy w Bydgoszczy. Ślad po Żydach w Toruniu zaginął w 1947 r. Miejsca, które pozostawili po sobie, mogą być czymś, co przyciągnie dodatkowych turystów do odwiedzin naszego miasta.

Zdaje się, że wycieczki z Izraela przyjeżdżają do nas bardzo rzadko.
- Zgadza się. Odwiedzają głównie miejsca swojej martyrologii, a także Warszawę i Łódź. W naszym regionie zahaczają o Włocławek, gdyż tam było getto, oraz o Fordon, ze względu na dużą synagogę, która dziś jest obiektem kulturalnym.

Rozumiem, że szlak turystyczny nie wyczerpuje twojego pomysłu?
- Myślę o tablicach informacyjnych, ale nie wiem, czy to jest realne. Na pewno powstaną miniprzewodnik oraz aplikacja na smartfona. Szlak będzie przebiegał przede wszystkim przez starówkę. Myślałem o tym, żeby zaczynał się przy domu rabina Hirscha Zwi Kalischera, a kończył przy jego grobie na cmentarzu żydowskim na Jakubskim Przedmieściu. Warto też, żeby po drodze była dawna OSA, gdzie wykładał major Perski, oraz słynne Młyny Richtera, mieszczące dziś Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy.

Co to za okno, które widzę na fotografii w twoich papierach?
- Ciekawostka. Jedyne zachowane okno z oryginalną gwiazdą Dawida na Rynku Nowomiejskim, w narożnym budynku, w którym mieszkał również komendant twierdzy. Inna ciekawostka. Czytałem, że tablica upamiętniająca komunistę Nowickiego zrobiona była z macewy. To był szwedzki marmur dostępny tylko na cmentarzach. Ale to raczej miejska legenda. Próbuję też zlokalizować fabrykę celofanu, która działała gdzieś przy Żółkiewskiego i też należała do Żydów. Bardzo ciekawym miejscem jest Teatr Baj Pomorski, gdzie odbywały się imprezy organizowane przez związki syjonistyczne.

Tych śladów, nieraz bardzo okazałych, jest w Toruniu bardzo dużo.
- Przykład pierwszy z brzegu: budynek hotelu Trzy Korony, którego właścicielami byli Żydzi. Podobnie jak wytwórni smalcu zwanej później „szmalcówką” czy firmy Chemart przy ul. Dworcowej, nie mówiąc o knajpach. „Dobra Przepiórka”, „Śniadalnia Kantorowicza” i kilka innych należały do Żydów. Chciałbym też zaznaczyć miejsca, gdzie byli kapelusznik albo szewc żydowski. Historycy, z którymi omawiam swój pomysł, śmieją się, że niegdyś ul. Szczytna pachniała czosnkiem. Tam była masa sklepów i jesziwa. W Toruniu działały też restauracje koszerne, a w zakładach mięsnych przy Targowej pracowało dwóch rzezaków, którzy specjalnie dla Żydów sprawiali mięso. Do niejakiego Leisera należał największy Dom Handlowy, dzisiejszy PDT przy ul. Szerokiej.

Kto ci pomaga w stworzeniu tego szlaku?
-Robię to jako osoba prywatna. Będę rozmawiał z organizacjami żydowskimi z Warszawy i być może od nich otrzymam wsparcie na stworzenie i utrzymanie aplikacji przez parę lat, bo to jest największy koszt tego przedsięwzięcia.

Toruń ma więc bogatą spuściznę materialną po Żydach.
-Nie tylko materialną, ale także kulturową i historyczną, co warto przypomnieć i warto pielęgnować. Zwłaszcza dziś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto