Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorskie: Bałtyk pełen fascynujących zwierząt. Zmieraczek plażowy, krabik amerykański, wesz morska... Kto jeszcze mieszka w Morzu Bałtyckim

Grażyna Antoniewicz
fot. 123RF
W Morzu Bałtyckim nie ma homarów, langust czy większych krewetek. Znacznie częściej spotkamy zwierzęta typowo słonawowodne, np. skaczące skorupiaki czy pąklę bałtycką, która przybyła do nas prawdopodobnie z Urugwaju. Skorupiaki to grupa stawonogów, która zwykle kojarzy nam się z krabami, rakami, homarami. Tymczasem są to ciekawi mieszkańcy nie tylko morza, ale i brzegu morskiego.

Jakie zwierzęta żyją w Bałtyku?

Nasz Bałtyk to morze wysłodzone, o zasoleniu pięciokrotnie niższym niż zasolenie Morza Północnego. Ta różnica ma ogromne znaczenie dla organizmów typowo morskich, których w Morzu Bałtyckim jest niewiele. Nie ma tu homarów, langust, większych krewetek. Znacznie częściej spotkamy zwierzęta słonawowodne, czyli żyjące w morskich wodach wysłodzonych, zwykle w ujściach większych rzek.

Pchła morska

– Zmieraczek plażowy to dziś gatunek prawie niespotykany na plażach Trójmiasta – mówi Sebastian Nowakowski z Parku Krajobrazowego „Mierzeja Wiślana”. – To niespełna dwucentymetrowy skaczący skorupiak, zamieszkujący piaszczysty brzeg morski. Często nazywa się go potocznie „pchłą morską”. Jak przystało na czyściciela plaży, żywi się drobnymi szczątkami organicznymi.

Dzień spędza zagrzebany w piasku lub pod stertą nanosów wyrzuconych przez morze (w wałach plażowych, tzw. kidzinach), na żer wychodzi wieczorem i w bardzo pochmurne dni.

Zmieraczki obserwujemy jeszcze całkiem często np. na plażach Mierzei Wiślanej, Półwyspu Helskiego oraz, znacznie rzadziej – Zatoki Puckiej. Zimują zakopane głęboko, bo nawet na 2 metry w piasku w strefie wydm.

Dla tego niewielkiego skorupiaka największym zagrożeniem są intensywna turystyka oraz czyszczenie (przesiewanie) plaż i ich zaorywanie. Powoduje to nie tylko jego fizyczną likwidację, ale i niszczenie siedlisk, w których występuje. Nie bez znaczenia jest również zanieczyszczenie morza, w tym wyrzucane na brzeg skażenia chemiczne.

Zmieraczek

Zmieraczek to gatunek chroniony, jeśli więc zobaczymy gdzieś skaczące na plaży lub w kidzinach zmieraczki, nie róbmy im krzywdy. Ludzie zwykle reagują na niego z zaciekawieniem i sympatią, szczególnie dzieci, dla których zmieraczki podskakujące podczas zajęć edukacyjnych na brzegu morskim są żywą atrakcją i wdzięcznym obiektem obserwacji.

Warto wiedzieć, że są jeszcze inne gatunki zmieraczków, np. w ujściu Wisły można spotkać bardzo rzadkiego u nas, równie sympatycznego i ruchliwego zmieraczka zalewowego.

Pąkla bałtycka[/sc]

– Pąkla bałtycka to bardzo specyficzny przedstawiciel naszej fauny słonawowodnej – kontynuuje Sebastian Nowakowski. – Jest to skorupiak osiadły, który całe życie spędza leżąc zamknięty w skorupce złożonej z 6 zrośniętych ze sobą wapiennych płytek, tworzących rodzaj „muszelek”, przykrytych od góry 2 płytkami ruchomymi. Na zewnątrz wystawia właściwie tylko czułki, dzięki którym zdobywa pokarm.

Osadzone gęsto obok siebie skorupki pąkli tworzą całe kolonie, obrastając statki, budowle hydrotechniczne, a nawet przedmioty dłużej zanurzone w wodzie. Często znajdujemy je na gałązkach wyrzuconych przez morze.

Jeszcze w XIX wieku u wybrzeży europejskich nie było jej w ogóle, gdyż pąkla to gatunek południowoamerykański – pierwotnie żyła w ujściu rzek Parana i Urugwaj (estuarium La Plata). Stamtąd, najpewniej w wodach balastowych statków, dostała się do Morza Północnego, w ujścia większych rzek i Morza Bałtyckiego, gdzie rozprzestrzeniła się bardzo szybko niemal w całym akwenie, stając się jednym z najpospolitszych gatunków zwierząt.

Wesz morska

– Mowa oczywiście o podwoju wielkim, którego rybacy nazywają „wszą morską”. To największy skorupiak rozradzający się w Bałtyku – mówi Sebastian Nowakowski. – Podwój wielki to szczególnie ciekawe zwierzę – jest zimnolubnym, arktycznym reliktem z czasów, gdy Bałtyk miał poprzez system jezior Ładoga i Onega połączenie z Morzem Białym (dziś żyje tam nadal głównie w ujściach większych rzek). Osiąga długość ok. 8 cm. Żyje w strefie przydennej, często zagrzebuje się w mule, wystawiając na powierzchnię tylko część odwłoka, którą oddycha.

Podwój

Po dnie porusza się „chodząc”, ale potrafi też aktywnie pływać i robi to „do góry brzuchem”. Jest bardzo znany ze swoich sezonowych wędrówek, ściśle związanych z termiką wody – zimą można go spotkać niemal przy samym brzegu, w ciepłej porze roku schodzi znacznie głębiej, tam gdzie woda ma stale niską temperaturę (poniżej 10 stopni C). Złowiony latem, przeżywa tak silny szok termiczny, że trudno go potem utrzymać przy życiu. Żywi się głównie martwymi organizmami, choć bywa i drapieżcą, a sam pada łupem przede wszystkim ryb flądrowatych i dorszy.

Podwój jest często wyławiany razem z rybami flądrowatymi (gładzicą i stornią) i porzucany przez rybaków na brzegu. Jego szczątki chętnie zjadają mewy.

Czy w Bałtyku są kraby?

– Tak, ale u naszych wybrzeży nie są to gatunki rodzime, a jedynie mniej lub bardziej zadomowieni przybysze – kontynuuje przyrodnik. – Najrzadszy jest krab brzegowy, inaczej raczyniec jadalny. Żyje w strefie przybrzeżnej, m.in. europejskich wybrzeży Atlantyku i Morza Północnego, aż po Cieśniny Duńskie i zachodnie krańce Bałtyku. Do naszych brzegów dociera rzadko. O wiele częściej spotkać możemy większego od niego kraba wełnistoszczypcego, pochodzącego z Chin. U samców na szczypcach jest charakterystyczne „futerko”. Krab ten żyje w wodach słodkich, a na rozród wędruje do ujść rzek, gdzie zasolenie sięga 20-30 promili.

Po raz pierwszy spotkano go w 1912 r. w Niemczech. Jest on wytrwałym wędrowcem, potrafi pokonać dziennie ok. 12 km. Do nas docierają więc jedynie osobniki, które „urodziły” się w Morzu Północnym i tam też wracają na rozród, który w Europie następuje po 3-5 latach życia. Kraba tego spotkamy więc np. nad Wisłą, gdzie potrafi niszczyć sieci rybackie i ryć nory w wałach przeciwpowodziowych. Bywa też wyławiany podczas połowów morskich. U nas uważany jest za szkodnika, natomiast w Chinach jest ceniony jako pożywienie.

Krabik amerykański

Trzeci gatunek to krabik amerykański, którego w Morzu Północnym zaobserwowano po raz pierwszy w 1874 r., w Bałtyku w 1936 r., a na wodach należących do Polski dopiero w 1951 r. Badania genetyczne wykazały, iż macierzyste osobniki pochodziły z rejonu New Jersey. Dziś ten gatunek jest rozwleczony niemal po całym świecie.

Krabik występuje często np. w portach Gdańska i Gdyni oraz w Martwej Wiśle, Motławie i Zalewie Wiślanym, można go też znaleźć na plażach Trójmiasta. To chyba jeden z niewielu obcych gatunków, który u nas nie okazał się uciążliwy – stał się pokarmem dla węgorzy i ryb flądrowatych, a bywa też konsumowany przez kormorany czarne. Jednak tam, gdzie dopiero dociera, a tak jest obecnie u wybrzeży Estonii, przejściowo staje się typowym gatunkiem inwazyjnym, wypierającym gatunki rodzime.

Do zachodniego Bałtyku dociera też powszechnie znany pustelnik, jednak u nas nie był on dotychczas obserwowany.

Oczywiście to nie wszystkie skorupiaki, jakie występują w Bałtyku. Żyją tu również m.in. krewetki – bałtycka i atlantycka, lasonogi, kiełże, a w strefie przyboju np.: batyporeja, eurydyka, garnela i ligia oceaniczna. Ich szczątki rzadko jednak znajdujemy na plaży.

JAK NIE SZKODZIĆ ZWIERZĘTOM?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto