Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podwójna walka o życie – Mateusz i Paweł w zagranicznych szpitalach

Justyna Wojciechowska-Narloch
Justyna Wojciechowska-Narloch
Ciężkie choroby i grube miliony potrzebne na leczenie w dalekich Stanach Zjednoczonych i Korei. Takie scenariusze życie napisało dla małego Mateusza i dorosłego Piotra, lekarza z toruńskich Bielan. Dzięki pomocy dobrych ludzi obaj dzielnie walczą z bezlitosnym rakiem i stwardnieniem zanikowym bocznym.

Historią 10-letniego Mateusza Oźminy z Przysieka żył cały region. Ciężko chory chłopiec potrzebował ogromnej sumy 4 mln zł, by poddać się specjalistycznej terapii w Stanach Zjednoczonych. Mateusz zachorował rok temu. 13 maja 2019 roku będąc w szkole nagle poczuł się źle. Bardzo bolała go głowa i zaczął wymiotować. Kiedy nauczyciele stracili z nim kontakt, a chłopiec przestał odpowiadać na zadawane pytania, wezwali karetkę. Badania Mateusza nie wykazywały nic niepokojącego, dopóki nie przyszyły wyniki z tomografu komputerowego. Okazało się, że w głowie dziecka znajdował się guz wielkości cytryny. Chłopiec przeszedł skomplikowane leczenie w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. I kiedy już wydawało się, że będzie dobrze, przyszła wznowa. W lutym choroba znów dała znać o sobie, a polscy lekarze nie umieli już pomóc 10-latkowi. Jedyną szansą dla Mateusza była operacja w klinice Nationwide Children's Hospital w Ohio. W rekordowo szybkim tempie udało się zebrać potrzebne pieniądze, a chłopiec i jego rodzice są teraz w USA. I choć zastosowana terapia jest bardzo ciężka, to ani Mateusz, ani oni się nie poddają. Wiedzą, że to walka o wszystko.

Polecamy

Mateuszek skończył wysokodawkową chemię, która przyniosła wiele niepożądanych skutków. Było naprawdę bardzo trudno. I choć Mateusz jest najdzielniejszy na świecie, to i on ma słabsze chwile. Widziałam, że chce krzyczeć ze złości i bólu. Powiedziałam mu: jak ci to choć troszkę pomoże -krzycz, ja cię potrzymam za rękę. On tylko odpowiedział: no co ty- przecież wszyscy pomyślą, że jestem wariatem. Po czym dostał morfinę i zasnął – opowiada Agnieszka Oźmina, mama Mateusza. - Prosimy wszystkich o modlitwę, by wystarczyło nam sił.

Daleko od ojczystego kraju leczony jest także doktor Paweł Drojecki, chirurg naczyniowy z toruńskiego szpitala na Bielanach. Lekarz zachorował nagle w 2018 roku. Zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne. To neurologiczne schorzenie prowadzi do systematycznego pogarszania się sprawności ruchowej, a w konsekwencji do wyłączenie kolejnych partii mięśni, aż do całkowitego paraliżu, utraty głosu i niemożności oddychania bez pomocy maszyny.

Zaczęło się niewinnie, drętwiała mu prawa dłoń, potem cała ręka. Coraz trudniej było wykonywać operacje. Paweł miał dopiero 43 lata, nie podejrzewał u siebie poważnej choroby, zresztą lekarze często lecząc innych, zapominają o sobie. Kiedy już wykonywanie codziennych obowiązków stało się niemożliwe, najpierw sam zaczął robić sobie badania, następnie zgłosił się do neurologa. Wykonano EMG (elektromiografię), potem szereg innych badań, by w końcu usłyszeć wyrok: stwardnienie zanikowe boczne – opowiadała „Nowościom” dr Julia Popowska-Drojecka, żona chirurga.

Dla doktora Pawła Drojeckiego szansą na zatrzymanie choroby okazało się niezwykle kosztowne leczenie w Seulu. Rozpoczęcie terapii było możliwe dzięki wsparciu ludzi, którzy wpłacali pieniądze na zbiórkę na portalu Siepomaga.pl czy brali udział w koncertach charytatywnych na rzecz lekarza. Terapia ruszyła w marcu – mężczyźnie podano komórki macierzyste. Plany związane z leczeniem pokrzyżowała pandemia koronawirusa – doktor Drojecki wraz z towarzyszącym mu bratem musieli zostać w Seulu dłużej niż pierwotnie zakładali. Wszyscy mają nadzieję, że eksperymentalna terapia okaże się skuteczna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto