Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piekło 92-latki pod Toruniem trwało latami! Pasierb ją bił, szarpał, wyzywał... Jacek L. z Dzikowa pójdzie siedzieć?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Piekło 92-latki pod Toruniem trwało latami! Pasierb ją bił, szarpał, wyzywał..
Piekło 92-latki pod Toruniem trwało latami! Pasierb ją bił, szarpał, wyzywał..
Szarpał, bił, ciągnął po podwórzy za włosy, wyzywał od kur..w" - suchy sądowy opis tego, jak Jacek L. z Dzikowa pod Toruniem traktował swoją 92-letnią macochę, po prostu poraża. Jak ustalił sąd, znęcał się nad nią latami. I po raz drugi już go za to skazał. Dlaczego więc wciąż jest na wolności?

Rodzinne piekło w Dzikowie (gmina Obrowo) pod Toruniem trwało latami. Niedawno 55-letni obecnie Jacek L. skazany został po raz drugi za znęcanie się nad macochą-staruszką. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Pierwszy raz skazany został za znęcanie się nad przybraną matką (prawomocnie) w 2015 roku. Sąd Rejonowy w Toruniu dał mu wtedy szansę: wymierzył karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat próby. - Już w czasie trwania tej próby mężczyzna jednak wrócił do znęcania się - zaznacza prokurator Joanna Becińska z Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.

Wlókł po ziemi i bił po głowie

Na to, co dzieje się w tym domu zamieszkiwanym przez staruszkę i pasierba mieli szansę zareagować pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Obrowie. Kobieta była niezdolna do samodzielnego życia. "Od 2014 roku jest objęta pomocą Gminnego Ośrodka Pomocy z uwagi na podeszły wiek (obecnie 92 lata) i trudności w codziennym funkcjonowaniu. Samodzielne wykonanie czynności w postaci napalenia w piecu, czy chociażby zrobienia herbaty są dla niej niemożliwe. Jacek L. nie pracuje. Wraz macochą utrzymywali się wyłącznie z jej skromnej emerytury" - odnotował w aktach sprawy sąd.

Zobacz wideo: Kto może dorabiać do emerytury i renty bez ograniczeń?

To nie pracownicy socjalni jednak, a sąsiedzi, którzy zamieszkali w pobliżu staruszki pod koniec 2018 roku, przerwali jej piekło - ustalił w trakcie ostatniego procesu sąd. Zanim to jednak nastąpiło, od grudnia 2018 roku do kwietnia 2020 roku wielokrotnie byli świadkami okrutnych zachowań mężczyzny i wielokrotnie pomagali staruszce. Co widzieli i słyszeli?

"Jacek L., pozostając pod wpływem alkoholu, wszczynał awantury w trakcie których nazywał macochę "kurwą", "pizdą", groził, że jej "przyjebie". Szarpał ją również za ubrania, popychał, a także uderzał po nogach, mimo świadomości, iż kobieta z uwagi na swój wiek i stan zdrowia winna poruszać się przy pomocy wózka inwalidzkiego, jednakże z uwagi na nieodpowiednie dla stanu jej zdrowia warunki mieszkaniowe tego nie czyni i korzysta z laski" - odnotował sąd.

Do kulminacji okrucieństwa doszło 27 kwietnia br. Tego dnia mężczyzna pił alkohol. "Przewrócił macochę na ziemię, a następnie ciągnął ją na podwórko, jednocześnie uderzając ją ręką po głowie. Kobieta nie straciła przytomności. Agresywne zachowanie Jacka L. przerwała interwencja sąsiada. Tego dnia wobec mężczyzny wszczęto procedurę Niebieskiej Karty po zgłoszeniu sąsiada o stosowaniu przemocy" - czytamy w sądowym opisie.

Drugi wyrok, ale pasierb wciąż na wolności

13 sierpnia br. Sąd Rejonowy w Toruniu zakończył proces oskarżonego o znęcanie się nad macochą 55-latka. Sędzia Paweł Marcinkiewicz sprawę badał dokładnie. Zeznania złożyli między innymi sąsiedzi, sołtys Dzikowa, pracownicy socjalni. Nie mogło umknąć sądowi z pola widzenia i to, że pięć lat wcześniej Jacek L. już za podobne przestępstwo wobec staruszki został skazany.

Teraz również mężczyzna uznany został winnym. Na dodatek, nie "zwykłego" znęcania się, o jakie oskarżyła go prokuratura (art. 207 par. 1 kk), ale znęcania się nad osobą nieporadną z uwagi na wiek i zdrowie (art 207 par. 1a kk). To czyn obłożony surowsza karą, bo do 8 lat więzienia.

Trwa głosowanie...

Czy koronawirus nadal stanowi zagrożenie?

Tym razem szansy na poprawę Jacek L. już nie dostał. Sąd wymierzył mu taką karę: 2 lata bezwzględnego więzienia, 3 letni zakaz kontaktowania się z ofiarą i zbliżania się do niej, nakaz opuszczenia domu po uprawomocnieniu się wyroku.

Od chwili ogłoszenia wyroku minęły trzy miesiące. Tymczasem, jak słyszymy w GOPS-ie w Obrowie, mężczyzna jest na wolności. Był zatrzymany, ale już dawno go wypuszczono. Co się dzieje?

Nie ma zgody na ten wyrok

Apelację od wyroku wniosły obie strony procesu. Prokuratura żąda surowszej kary: 3 lat bezwzględnego więzienia oraz 5-letnich zakazów kontaktu, zbliżania itd. Śledczy są przekonani, że biorąc pod uwagę ponowne już skazywanie Jacka L. za podobne czyny kara musi być dotkliwa, a los staruszki zabezpieczony maksymalnie.

Obrońca Jacka L. tymczasem (adwokat przyznany mu z urzędu) wyrok zaskarżył jako całkowicie niesłuszny. Obstaje przy uniewinnieniu klienta od zarzutów znęcania się. Jeśli już, to Jacek L. ponieść miałby karę wyłącznie za naruszenie nietykalności macochy.

Apelacje rozstrzygać będzie Sąd Okręgowy w Toruniu. Zanim zapadnie prawomocnie wyrok, 55-latek pozostaje na wolności. A staruszka z Dzikowa? Po dramatycznych zajściach 27 kwietnia br. i założeniu Niebieskiej Karty, ostatecznie udało się ją umieścić w bezpiecznym domu opieki instytucjonalnej. GOPS w Obrowie przekazuje, że stało się za pełną, świadomą zgodą 92-latki.

Do tematu wrócimy przy okazji apelacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Piekło 92-latki pod Toruniem trwało latami! Pasierb ją bił, szarpał, wyzywał... Jacek L. z Dzikowa pójdzie siedzieć? - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto