Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PC SIDEn znowu górą. Mamy piąty mecz ze Śląskiem Wrocław!

Łukasz Urbański
Łukasz Urbański
Jacek Jarecki był jednym z najlepiej punktujących graczy SIDEnu
Jacek Jarecki był jednym z najlepiej punktujących graczy SIDEnu Patryk Młynek
Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn Toruń pokonali na własnym parkiecie Śląsk Wrocław 87:78 i tym samym wyrównali stan rywalizacji. Decydujące spotkanie odbędzie się w środę o godzinie 19 we Wrocławiu.

PC SIDEn Toruń - Śląsk Wrocław 87:78

Torunianie bardzo dobrze rozpoczęli mecz i w 3. minucie po celnym rzucie Łukasza Żytki prowadzili już 6:0. Tak jak w sobotę obie drużyny grały bardzo agresywnie w obronie, łapały dużo fauli. Goście w drugiej kwarcie nie potrafili sforsować silnej defensywy SIDEnu, przez co często pudłowali rzuty za 3 punkty. Na przerwę podopieczni Grzegorza Sowińskiego schodzili z 10 punktową przewagą.

Zobacz koniecznie: Polski Cukier SIDEn Toruń - WKS Śląsk Wrocław - ZDJĘCIA [80:77]

W 25. minucie po wsadzie Sławomira Sikory "Twarde Pierniki" wygrywały już 20 „oczkami”. Wtedy do odrabiania strat zerwali się gracze Śląska i po trzeciej kwarcie było 67:53. Na 41 sekund przed końcem spotkania po celnym rzucie zaa linii 6,25 m Piotra Kikowskiego wrocławianie przegrywali tylko 79:74, jednak torunianie sprytnie dawali się faulować, a później bezbłędnie wykonywali rzuty wolne.

Powiedzieli po meczu:

Tomasz Jankowski (trener Śląska): Liczyliśmy na to, że uda nam się tutaj zgarnąć jedno zwycięstwo. Żal mi tego wczorajszego meczu, dzisiaj zespół gospodarzy był rozpędzony. W pewnym momencie odskoczył na duża przewagę, a my tylko ten wynik goniliśmy. Gra w polu trzech sekund była naszą bolączką, gdzie bezwzględnie dominowała drużyna z Torunia. Są to zespoły o dużym potencjale, każde spotkanie jest bardzo wyrównane i mając na uwadze range następnego będzie ono podobne. Jesteśmy dobrze przygotowani, dlatego jestem przekonany, że w środę to my będziemy górą.

Grzegorz Sowiński (trener PC SIDEnu): Po awansie do play-off byłem bardzo szczęśliwy. Pokonaliśmy Sokół, który jest bardzo specyficzną drużyną, na którą nikt nie chciał trafić. Pokonaliśmy ich 3:0, robiąc w trzecim spotkaniu coś niemożliwego. Byłem wtedy przeszczęśliwy. Dzisiaj ciężko jest mi powiedzieć, jak się czuję. Jak by mi ktoś powiedział 2 miesiące temu, gdy obejmowałem drużynę, że pokonamy dwa razy Śląsk kazałbym mu puknąć się w głowę i powiedział, że cudotwórców proszę szukać gdzie indziej bo ja w takie rzeczy nie wierzę. 2:2 z prawie niepokonanym zespołem, bo Śląsk przegrał tylko na inauguracje sezonu i dwa razy w rezerwowym składzie. To co chłopacy zrobili, rzucając tyle punktów i grając tak widowiskowo to czapki z głów przed nimi. Po takim wyjeździe do Wrocławia pokazać tyle serca, tyle pokory dla własnych dokonać, poprawić to wszystko i wygrać dwa mecze na własnej hali. Naprawdę należy im się ogromny szacunek.

Pół żartem pół serio już takiej radości na twarzach działaczy nie widzę, podejrzewam, że to wszystko trochę kosztuje i głowią się co będzie dalej, ale my lubimy sprawiać takie problemy. W tej chwili nie ma, że kogoś coś boli, nie ma katarków, skręconych kostek, gadających żon w domu, że ciągle cie nie ma. Jedziemy tam bez treningu. Niech zespół Śląska znajdzie najpierw receptę na naszą grę, to wtedy my będziemy musieli poszukać tak jak oni szukali dzisiaj, kiedy grali strefą pierwszy raz w tym sezonie.

Marcin Kowalewski (PC SIDEn): Spójrzmy na wynik. Jest to nasz olbrzymi sukces, bo Śląsk jest murowanym kandydatem do awansu. Z 2:0 wyrównaliśmy stan rywalizacji. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi i mogę zagwarantować za każdego z chłopaków, że nie odpuścimy i będziemy walczyć na całego.

Jacek Jarecki (PC SIDEn): W końcówce w nasze poczynania wkradło się zmęczenie. W tych dwóch meczach bardzo ciężko pracowaliśmy w obronie. Było widać, że dobrze się wspieramy, gramy agresywnie. W drugim meczu mocno nas „zbili”, dlatego chcieliśmy pokazać kibicom, że był to tylko wypadek przy pracy. Jestem bardzo szczęśliwy. Obiecałem, że w naszej hali dwa razy wygramy i słowa dotrzymałem. Wiadomo, że Śląsk musi awansować. My udowodniliśmy, że ciężko z nami wygrać. Jedziemy do Wrocławia z głową podniesioną do góry i będziemy walczyć jak lwy. Mam nadzieje, że sprawimy ogromną niespodziankę i pokonamy ostatecznie Śląsk.

Marcin Fliger (Śląsk): Były to dwa ciężkie spotkania. Szkoda tego wczorajszego, bo byliśmy bardzo blisko aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tym zwycięstwem Toruń był podbudowany i dzisiaj również nas pokonał. Zostało piąte decydujące starcie i na pewno będzie ono bardzo ciekawe. Wtedy okaże się kto tak naprawdę zasługuję na awans do finału. Wszyscy mówią, że ciąży na nas presja, jednak my w każdym spotkaniu gramy o zwycięstwo. Gdy wychodzi się na parkiet, zapomina się o wszystkim i tej presji już nie ma. Zdajemy sobie sprawę, że na nas stawia cała liga, ale od pierwszego gwizdka o wszystkim zapominamy i walczymy na całego.

Polski Cukier SIDEn Toruń – WKS Śląsk Wrocław 87:78 (22:24, 25:13, 20:16, 20:25)

PC SIDEn: Ł. Żytko 15 (1), W. Barycz 15 (1), J. Jarecki 12 (1), S. Sikora 11, M. Kowalewski 8, B. Bochno 8, P. Śmigielski 8, A. Lisewski 6, A. Perka 4.

Śląsk: P. Kikowski 19 (3), M. Fliger 16 (1), Ł. Diduszko 16 (2), R. Hyży 8, T. Ochońko 6 (2), T. Prostak 5 (1), M. Gabiński 4, N. Kulon 2, K. Sulima 2, P. Bochenkiewicz 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto