Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieudane derby Twardych Pierników. Polski Cukier przegrał z Anwilem [DUŻO ZDJĘĆ Z TRYBUN]

Daniel Ludwiński
Nie pomógł zryw w końcówce - pierwsza w sezonie porażka Polskiego Cukru przed własną publicznością stała się faktem. Mecz przeciwko Anwilowi Włocławek Twardym Piernikom nie wyszedł. Goście prowadzili już ponad 20 punktami, by ostatecznie triumfować 89:80.

Jak można było się spodziewać, derby Polskiego Cukru z Anwilem wzbudziły wielkie zainteresowanie - tak licznej widowni na meczu ligowym w tym sezonie jeszcze w Toruniu nie było. Przyczynili się do tego także fani gości, również szczelnie wypełniający swój sektor. Po spotkaniu powody do radości mieli już tylko oni.

Jedynie początkowe minuty mogły dawać nadzieję, że torunianie podtrzymają zwycięską passę i odniosą kolejne derbowe zwycięstwo. Polski Cukier prowadził 10:7, ale w ciągu kilku kolejnych minut Anwil rzucił 10 punktów z rzędu. Czas pokazał, że był to dopiero początek toruńskich nieszczęść. W pierwszej kwarcie torunianie sześciokrotnie próbowali rzucać za trzy punkty, nie trafiając ani razy. Fatalnej skuteczności z dystansu nie udało się znacząco poprawić niemal do końca spotkania - pierwszą trójkę Polski Cukier trafił za sprawą Karola Gruszeckiego dopiero po blisko 14 minutach gry, w ósmej oddanej próbie. W tym momencie goście mieli już 10 punktów przewagi. Skuteczność to jedno, ale po stronie minusów możemy dopisać również powtarzające się straty. Symbolem bezradności Polskiego Cukru było "podanie" Cheikha Mbodja tuż przed przerwą, po którym piłka wylądowała daleko poza linią boczną. 

Już początek trzeciej kwarty pokazał, że po przerwie przebudzenia Polskiego Cukru nie ma. Dominacja Anwilu była coraz większa, a w końcówce tej części spotkania gra naszego zespołu rozsypała się już zupełnie. Nic więc dziwnego, że przed ostatnią częścią spotkania Anwil prowadził 67:48.

I gdy wydawało się, że jest już po meczu, w końcowych 10 minutach w końcu nastąpił zryw torunian. Nasz zespół wreszcie trafił cztery z rzędu rzuty za trzy i doprowadził do wyniku 68:78, a na minutę przed końcem do 75:81. Trybuny momentalnie ożyły, czując nadarzającą się szansę, jednak cudu nie było.

Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 80:89
(17:23, 15:24, 16:21, 32:21)

Polski Cukier: Umeh 20 (4), Mbodj 16, Gruszecki 12 (1), Lowery 12 (1), Cel 2 oraz Diduszko 9, Śnieg 7, Kulig 2, Sulima 0
Anwil Włocławek: Simon 18 (1), Sobin 12, Łączyński 8 (2), Marković 5 (1), Kostrzewski 5 (1) oraz Zyskowski 14, Broussard 9 (2), Michalak 6, Mihailović 5 (1), Szewczyk 5 (1)
Nie pomógł zryw w końcówce - pierwsza w sezonie porażka Polskiego Cukru przed własną publicznością stała się faktem. Mecz przeciwko Anwilowi Włocławek Twardym Piernikom nie wyszedł. Goście prowadzili już ponad 20 punktami, by ostatecznie triumfować 89:80. Jak można było się spodziewać, derby Polskiego Cukru z Anwilem wzbudziły wielkie zainteresowanie - tak licznej widowni na meczu ligowym w tym sezonie jeszcze w Toruniu nie było. Przyczynili się do tego także fani gości, również szczelnie wypełniający swój sektor. Po spotkaniu powody do radości mieli już tylko oni. Jedynie początkowe minuty mogły dawać nadzieję, że torunianie podtrzymają zwycięską passę i odniosą kolejne derbowe zwycięstwo. Polski Cukier prowadził 10:7, ale w ciągu kilku kolejnych minut Anwil rzucił 10 punktów z rzędu. Czas pokazał, że był to dopiero początek toruńskich nieszczęść. W pierwszej kwarcie torunianie sześciokrotnie próbowali rzucać za trzy punkty, nie trafiając ani razy. Fatalnej skuteczności z dystansu nie udało się znacząco poprawić niemal do końca spotkania - pierwszą trójkę Polski Cukier trafił za sprawą Karola Gruszeckiego dopiero po blisko 14 minutach gry, w ósmej oddanej próbie. W tym momencie goście mieli już 10 punktów przewagi. Skuteczność to jedno, ale po stronie minusów możemy dopisać również powtarzające się straty. Symbolem bezradności Polskiego Cukru było "podanie" Cheikha Mbodja tuż przed przerwą, po którym piłka wylądowała daleko poza linią boczną. Już początek trzeciej kwarty pokazał, że po przerwie przebudzenia Polskiego Cukru nie ma. Dominacja Anwilu była coraz większa, a w końcówce tej części spotkania gra naszego zespołu rozsypała się już zupełnie. Nic więc dziwnego, że przed ostatnią częścią spotkania Anwil prowadził 67:48. I gdy wydawało się, że jest już po meczu, w końcowych 10 minutach w końcu nastąpił zryw torunian. Nasz zespół wreszcie trafił cztery z rzędu rzuty za trzy i doprowadził do wyniku 68:78, a na minutę przed końcem do 75:81. Trybuny momentalnie ożyły, czując nadarzającą się szansę, jednak cudu nie było. Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 80:89 (17:23, 15:24, 16:21, 32:21) Polski Cukier: Umeh 20 (4), Mbodj 16, Gruszecki 12 (1), Lowery 12 (1), Cel 2 oraz Diduszko 9, Śnieg 7, Kulig 2, Sulima 0 Anwil Włocławek: Simon 18 (1), Sobin 12, Łączyński 8 (2), Marković 5 (1), Kostrzewski 5 (1) oraz Zyskowski 14, Broussard 9 (2), Michalak 6, Mihailović 5 (1), Szewczyk 5 (1) Jacek Smarz
Nie pomógł zryw w końcówce - pierwsza w sezonie porażka Polskiego Cukru przed własną publicznością stała się faktem. Mecz przeciwko Anwilowi Włocławek Twardym Piernikom nie wyszedł. Goście prowadzili już ponad 20 punktami, by ostatecznie triumfować 89:80.
od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto