Zobacz wideo: Matura 2023 - szykują się duże zmiany!
Izolacja, brak bezpośrednich kontaktów z kolegami, problemy z nauką zdalną, odwołane zajęcia pozalekcyjne, koncerty, zawody sportowe, a wreszcie sfrustrowani pandemią rodzice - wszystko to powoduje, że młodzież ma prawo czuć się sfrustrowana. Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych od miesięcy już bije na alarm: niektóre nastolatki w pandemii odreagowują stres i lęki używkami.
Niestety, widać to np. na toruńskiej starówce. Tu niektóre sklepy z alkoholem czynne są do godziny 23, nawet w dni świąteczne. - Reagujemy zdecydowanie, raz za razem. Dorosłych "wujków" próbujących kupić nieletnim alkohol znamy już na pamięć. Musiałyśmy wzywać policję - nie kryją sprzedawczynie jednej z "Żabek" w centrum. Identyczne doświadczenia mają jednak i sąsiednie sklepy.
Przyjazd policji oznacza po pierwsze konsekwencje dla "wujka". Za ułatwianie zakupu alkoholu małoletniemu (art. 208 kk) grozi od grzywny do 2 lat więzienia. Po drugie, dla nastolatka.
- Zostanie przewieziony do komisariatu, skąd odbiorą go zawiadomieni o sytuacji rodzice. Ciągiem dalszym może być zawiadomienie sądu rodzinnego o demoralizacji - uczula Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji.
Policja apeluje, by spotykająca się młodzież trzymała dystans, nosiła maseczki, dezynfekowała ręce i trzymała się z dala od używek. -Potrzeba kontaktów z rówieśnikami jest zrozumiała. Niech one jednak przebiegają bezpiecznie - podkreśla Wioletta Dąbrowska.
Tak "wujkowie" kupują małolatom alkohol
Starówka w pandemii przyciąga nastolatków, bo "coś tu się dzieje". Działają na wynos punkty z kebabami, popularny wśród nastolatków Mc Donald's i inne lokale. Nawet do godziny 23 czynne są sklepy spożywcze, także w dni świąteczne. Przykładem "Żabki", których część pracowała tak długo również w Wielkanoc.
Powtarzają się coraz częściej sytuacje takie jak ta. Jest wczesny wieczór. Przy sklepowej ladzie i kasie staje zmęczony życiem "wujek, a za nim para nastolatków. Mężczyzna kupuje kilka gotowych drinków i butelki od razu przekazuje dziewczynie. Towarzyszącemu jej koledze natomiast - puszki z piwem. Przed sklepem czeka cała grupa nastolatków.
- I jeszcze bym wziął wódkę. Tylko jaką... - zamyśla się "wujek", błądząc wzrokiem po półkach za ladą. Ekspedientka jednak refleksję mu przerywa pytaniem, czy na pewno kupuje alkohol dla siebie. Wzywa na pomoc starszą koleżankę. Ta "wujka" rozpoznaje od razu i kategorycznie zarządza odwołanie zakupów. Przypomina, że już z jego powodu musiała wzywać policję. Tym razem tyle wystarczy, by "wujek" i jego rzekoma siostrzenica z chłopakiem opuścili sklep.
Ekspedientka mówi, że takich "wujków" zna już na pamięć. -Przeszłyśmy szkolenie, wiemy, jak reagować. Dobrze wiemy też, jaka jest odpowiedzialność sklepu - podkreśla sprzedawczyni.
A "wujek" i nastolatki? Niestety, często bywają zdeterminowani i odejście z kwitkiem z jednego sklepu oznacza tylko poszukiwanie kolejnego, w którym personel będzie mniej czujny.
Policja interweniuje. Co i komu grozi w takiej sytuacji?
Bywa, że personel sklepowy daje się oszukać. Świadoma sprzedaż alkoholu nieletnim na starówce raczej się nie zdarza. Zgodnie z arr. 208 Kodeksu karnego za rozpijanie małoletnich (sprzedaż, ułatwianie zakupu, częstowanie, nakłanianie) grozi kara grzywna, ograniczenia wolności, a nawet jej pozbawienia na okres do 2 lat.
- Taka odpowiedzialność grozi zarówno sprzedawcy, jak wspomnianym "wujkom" kupującym dla nieletnich napoje alkoholowe - zaznacza Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Jeśli dojdzie do policyjnej interwencji w sklepie, przykre konsekwencje czekają też samego małolata. Przewieziony zostanie na komisariat policji, skąd odebrać będą go musieli rodzice. Oczywiście, poinformowani o całym zajściu. Ciągiem dalszym sprawy może być skierowanie jej do sądu rodzinnego celem badania ewentualnej demoralizacji.
Młodzież w pandemii coraz częściej ryzykuje
Po roku pandemii pedagodzy i psychologowie nie mają już wątpliwości, że ta źle odbija się nie tylko na dzieciach, ale i nastolatkach. Wskazują na to zresztą kolejne badania, w Polsce i innych krajach. Młodzież ma prawo czuć się sfrustrowana, bo pandemia odebrała jej niezbędne do normalnego funkcjonowania możliwości rozwoju i uczestniczenia w życiu społecznym.
Zamknięte szkoły, problemy z nauką zdalną, brak możliwości rozwijania swoich zainteresowań na zajęciach pozalekcyjnych, odwołane koncerty, zawody sportowe, głód bezpośrednich kontaktów rówieśnikami - to tylko część problemów. Kolejnymi są frustracja rodziców (tracą pracę, źle znoszą przymusową izolację, chorują), a nawet przemoc, której w pandemii doświadcza coraz większa liczba dzieci i nastolatków.
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zwraca uwagę, że dzieci i młodzież potrzebują teraz szczególnej uwagi. - Jeśli w czasie pandemii szkoła nie słucha tego, co mają do powiedzenia rodzice i uczniowie, jeśli dzieci są przeciążone nadmiarem zadań i nie radzą sobie z nimi, to ta sytuacja stwarza ryzyko. Uczniowie mogą zacząć sięgać po alkohol, żeby poradzić sobie z trudnymi emocjami i napięciem - zaznacza Katarzyna Łukowska, p.o. Dyrektor PARPA.
Frustrację, lęki, stany depresyjne nastolatki "leczą" jednak nie tylko sięganiem po używki, ale i innymi ryzykownymi zachowaniami. Bywa że świadomie łamią obostrzenia.
Spotkania nie zabronione, ale muszą być bezpieczne
Spotkanie się ze znajomymi np. na starówce nie jest rzeczą zabronioną. Policja i Straż Miejska monitorują jednak tutaj sytuację na bieżąco. Obecne są non stop patrole, piesze i zmotoryzowane. Mundurowi na nikogo nie polują, ale np. w przypadku nienoszenia maseczek reagują od razu.
-Kategorycznie egzekwujemy przestrzegania tego obowiązku - podkreśla Wioletta Dąbrowska. - Potrzeba kontaktów z rówieśnikami jest zrozumiała. Niech jednak przebiegają one bezpiecznie. Apelujemy do młodzieży nie tylko o noszenie (w odpowiedni sposób!) maseczek, ale i przestrzeganie dystansu społecznego i dezynfekowanie rąk, np. w sklepach. To kwestia nienarażania samych siebie oraz odpowiedzialności za zdrowie starszych, którzy czekają w domach: rodziców, dziadków.
WARTO WIEDZIEĆ: Nastolatki, pandemia i używki. Dokąd po pomoc?
PARPA podaje dwa numery telefonów, pod którymi można uzyskać bezpłatna pomoc specjalistów.
801 140 068 Pomarańczowa Linia. Infolinia wspierająca rodziców pijących dzieci. Czynna w dni powszednie w godzinach od 14 do 20. Kontakt mailowy: [email protected]
800 080 222 Całodobowa, bezpłatna infolinia dla dzieci i młodzieży, rodziców i nauczycieli. "Masz problemy w szkole lub w domu? Potrzebujesz z kimś porozmawiać? Czujesz się przygnębiony? Jesteś ofiarą przemocy? Myślisz, że „jest z Tobą coś nie tak”? Zadzwoń!". Warto zajrzeć też na stronę internetową liniadzieciom.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?