Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Muzyczne i życiowe remanenty Anity Lipnickiej

motyl
motyl
Relacja z koncertu Anity Lipnickiej w Dworze Artusa w ramach Forte Artus Festival.

Anita Lipnicka spotkała się ze swoimi fanami 18 października w Dworze Artusa – w ramach Forte Artus Festiwal 2013.
Sala tonęła w oparach dymu, który w świetle reflektorów symulował mgłę. Smukła, młodzieńcza sylwetka Lipnickiej, w smudze światła reflektora delikatnie zarysowana, wydawała się nieco odrealniona.
W programie koncertów Forte Artus festiwal słusznie zwrócono uwagę na to, że: „subtelny entourage świateł" odegrał w tym koncercie „niepoślednią rolę". Rzeczywiście - był mocno spójny z poetyką tekstów Lipnickiej. Dobrze opracowane aranżacje utworów, podkreślały ich szczególną niezwykłość.
O Anicie Lipnickiej w tym koncercie można powiedzieć, że była efemeryczna w swojej astralnej ezoteryczności. Odkodowując tę metaforę, trzeba przypomnieć nagrodę Fryderyka, którą artystka zdobyław kategorii: Piosenka Poetycka w 2010. Nie można nie zauważyć, że Lipnicka jest autorką ciekawych tekstów, ma niezwykle subtelną wrażliwość.
25-letnia fanka Lipnickiej – Olga – podkreśla, że: „hiperwrażliwa" i charyzmatyczna Lipnicka kształtowała wrażliwość muzyczną młodych ludzi z rocznika 1988... Byli zauroczeni jej śpiewaniem.
W nowym - polskojęzycznym albumie - wraca ta szczególna poetyckość, która ma walor refleksyjny i filozoficzny. Lipnicka obserwuje życiowe przypadki, zasługujące na uwagę, i... ustosunkowuje się do nich poetycko oraz muzycznie. Ma ten komfort, że nie musi się podobać na siłę, pospolicie „przypodobywać", schodzić z piętra na parter... Jest oddzielna, niepowtarzalna, autonomiczna, osobna...
Czuje się w tym śpiewaniu wychodzenie z młodzieńczej poetyki i rozumie się, że Lipnicka staje się dojrzałą kobietą, choć nie za bardzo jej jeszcze w tej dojrzałości do twarzy, nie za bardzo odnajduje się jeszcze w nowej roli...
Dojrzałośćzmienia perpektywę postrzegania rzeczywistości, uświadamia przemijanie (Sen Laury), napawa smutkiem, ale też wyzwala sprzeciw oraz chęć walki,  budzi pokuse pożądania i zdrady (Za Dużo Aniołów).W Monochromie Lipnicka śpiewa o sytuacji, obezwładniającej życiowo. Zadaje egzystencjalne pytania: „dokąd biegniesz, dokąd gnasz?", w Hen, Hen opowiada nam bajkę o jaskółce nadziei, o pokusie pożądania, tęsknocie za kimś, kto był, z kim się już nie jest; śpiewa też o kryzysie średniego wieku, kiedy się jest już za starym, żeby śnić (marzyć) i za młodym, żeby spać oraz o bezsennych nocach, kiedy odczuwa się samotność.
Tej płyty nie powinno się słuchać w prozie szarej codzienności. Do jej pełnego przeżycia potrzeba momentów refleksyjnych. Codzienność byłaby dla tej muzyki profanacją...
W Dworze Artusa Lipnicka sama prowadziła spotkanie z publicznością i komentowała własne teksty.
Do swojej konferansjerki wprowadziła elementy humoru, wyznając, iż anglojęzycznym muzykom sesyjnym, którzy jej towarzyszą w trasie koncertowej, powiedziała, że w Polsce jest gwiazdą, a oni w to uwierzyli... Zarzekała się, że sytuacje prezentowane w piosenkach, to nie jej problemy, lecz – koleżanek... Otwarcie przyznała się jedynie do kłopotów z zasypianiem. Mnie osobiście właśnie ta piosenka (Sama) spodobała się najbardziej, bo: która kobieta nie podpisze się pod tymi słowami?
Jest kosmata , czarna noc; słyszę ciszę...Na cieniutkiej nitce snu się kołyszę...Oczy zamknąć boję się; śpię na niby...Stare drzewo straszy mnie; puka w szybę...
Jestem sama – teraz to czuję najbardziej...Jestem sama – tak pojedyncza wyraźnie...Jestem sama – zegar wciąż tyka złowieszczo...Jestem sama, a ciało domaga się pieszczot...
Spodobała mi się również Kometa – piosenka, którą Anita Lipnicka – przeciwniczka przysięgania dozgonnej miłości - napisała pod wpływem filmu „Melancholia".
Przeszkadzało mi w koncercie to, że akustyk zbytnio wyeksponował grę muzyków, za słabo – wokalistkę. Kiedy odsłuchałam płytę – utwierdziłam się w tym przekonaniu, bowiem płyta w zdecydowany sposób eksponuje głos piosenkarki i jest to jedynie słuszne rozwiązanie, zważywszy na poetyckie walory tekstów, które trzeba usłyszeć! 
Anita Lipnicka ma 38 lat. Jako 15-latka była modelką. Jest piosenkarką, autorką tekstów, członkiem Akademii fonograficznej – ZPAV. W latach 1994/95 była związana z zespołem Varius Manx, z którym w 1996 roku rozstała się. Piosenkarka wydała wiele albumów, które zostały pokryte platyną i złotem. Pamiętamy jej przeboje: Wszystko się może zdarzyć, Piękna i rycerz, Historia jednej miłości, Jestem powietrzem.Od 2002 roku wokalistka związała się Johnem Porterem, starszym od niej o 25 lat, z którym ma córkę - Polę. W duecie z życiowym partnerem Anity Lipnickiej powstały albumy: Nieprzyzwoite piosenki (2002), Inside Story (2005) oraz Goodbye (2008) - ostatnia wspólna płyta duetu, która zdobyła złoto. W 2009 roku miała miejsce premiera jej albumu solowego – Hard Land of (złoto), a w 2010 – artystka została nominowana do nagrody Fryderyka w kategorii: Album Roku – Piosenka Poetycka. Nominacja była zwieńczona sukcesem.
2 października br. w sklepach ukazała się polskojęzyczna płyta wokalistki – Vena Amoris, która powstawała w emocjonalnym rozdygotaniu wokalistki i "separacji artystycznej "z Johnem Porterem. Płytę promuje singiel Hen, Hen.
W związku z wydaniem nowej, samodzielnie przygotowanej płyty, Anita Lipnicka wyruszyła w trasę koncertową; zawita aż do 21 miast, a Toruń był szóstym miastem, które wokalistka odwiedziła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Muzyczne i życiowe remanenty Anity Lipnickiej - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto