Młodzieżowa rada miasta ruszy już w styczniu

Miesiąc temu wydawało się, że kolejna już próba reaktywacji młodzieżowej rady miasta zakończy się fiaskiem. Co okazało się przeszkodą? Na drodze stanął statut młodzieżowej rady miasta uchwalony jeszcze w 1998 r., a raczej jego interpretacja. Chodzi dokładnie o jeden z zapisów, mówiący o tym, że do rady wchodzi "po dwóch przedstawicieli uczniów z każdej ze szkół ponadgimnazjalnych na terenie Miasta".

- Poprzedni przewodniczący rady miasta Marian Frąckiewicz interpretował ten zapis statutu wprost, że jeżeli przynajmniej jedna szkoła nie wybierze przedstawicieli, to rada nie może zostać powołana - mówi Michał Rzymyszkiewicz, radny PO, któremu w 2009 r. wraz z Młodymi Demokratami udało się przywrócić obrady młodzieżowej rady miasta. - Dokonana zmiana pozwoli wykorzystać potencjał młodych ludzi chcących zaangażować się w działalność społeczną o charakterze samorządowym.

Ze statutu młodzieżowej rady zniknął feralny zapis
Rajca na ostatniej sesji zaproponował zmianę tego feralnego przepisu. Pod tą inicjatywą - jako współautorzy projektu uchwały - podpisało się łącznie 14 radnych. A za nowelizacją przepisów opowiedziało się 20 rajców. Nikt nie głosował przeciw tej inicjatywie.

Michał Rzymyszkiewicz zabiegał o przywrócenie młodzieżowej rady miasta w poprzedniej kadencji. Niestety, bez skutku. Prosił byłego przewodniczącego o zachęcanie szkół do przeprowadzenia wyborów do tego gremium.
- Nie było efektów, dlatego we wrześniu sam wysłałem do szkół informację o wyborach do młodzieżowej rady miasta - podkreśla Rzymyszkiewicz. - Dopiero po mojej reakcji podobny list do dyrektorów toruńskich placówek ponadgimnazjalnych wysłał ówczesny przewodniczący toruńskiej rady miasta Marian Frąckiewicz.

Możliwie szybkie zwołanie pierwszego spotkania młodzieżowej rady miasta zapowiedział obecny przewodniczący rady miasta Marcin Czyżniewski. W wyborach przeprowadzonych jesienią swoich przedstawicieli - po dwie osoby do 21. roku życia - wybrało 13 toruńskich szkół ponadgimnazjalnych. Łącznie zatem gremium będzie tworzyć 26 osób.

Młodzi będą doradzać radzie i prezydentowi
Młodzieżowa rada miasta ma charakter doradczy, wnioskodawczy oraz opiniodawczy wobec władz Torunia - rady i prezydenta.
- Wsparcie ze strony szkolnych opiekunów, nauczycieli i radnych będzie bardzo potrzebne młodzieżowym rajcom, zwłaszcza w początkowym etapie działalności - podkreśla Rzymyszkiewicz. - Jako rada miasta powinniśmy pochylać się sumiennie nad każdą propozycją, która wyjdzie z tego gremium. Jestem przekonany, że będzie ono mieć szerokie pole do działania. W młodzieżowej radzie z pewnością będą działać osoby z różnymi inicjatywami, a także pomysłami. Możemy ukierunkować ich do działań, ale nie możemy im niczego narzucać.
Rzymyszkiewicz nie wyobraża sobie, aby młodzi ludzie nie zabierali głosu np. w sprawie utworzenia filii Domu Harcerza w szkołach w różnych częściach miasta czy nie zgłaszali wniosków do budżetu miasta. - Praca w młodzieżowej radzie ma gigantyczny aspekt edukacyjny - zauważa rajca.

- To gremium jest potrzebne - uważa Krzysztof Duda, który pod koniec ubiegłej dekady był wiceszefem toruńskiej rady młodzieżowej, a teraz działa w radzie okręgu Chełmińskie Przedmieście. - Ważne są jednak kompetencje, jakie będzie ono mieć. Młodzieżowa rada powinna mieć wydzieloną pulę pieniędzy na swoje działania, np. na wyjście do szkół, organizację wykładów, prelekcji, debat. Wystarczy kilka akcji w ciągu roku.