Minister rolnictwa zabiega o to, aby w tarczy antykryzysowej znalazły się zapisy, które zabronią organizacjom prozwierzęcym wstępu i interweniowania na terenie gospodarstw. Chodzi przede wszystkim o odbieranie zwierząt, które traktowane były w sposób niehumanitarny.
Warto przeczytać
Jana Krzysztofa Ardanowskiego poparło prawie sto różnych organizacji, m.in. skupiające tych, którym zwierzęta w takich okolicznościach odebrano. Przeciwników tego pomysłu również odezwało się wielu. Temperatura dyskusji rośnie, głos w niej postanowił zabrać sam minister. 2 maja na facebookowym profilu opublikował obszerny i emocjonalny wpis, w którym m.in. sięgnął do historii. Wydobył z niej... Adolfa Hitlera.
"Część tzw. ekologów, mających uproszczone, a nawet infantylne widzenie relacji człowiek-przyroda, z przekonaniem, zapewne ze łzami w oczach, przyłącza się do ataku na tych, których wskazano im jako wrogów zwierząt - czytamy. - Nie chcę tej postawy, wynikającej z przekonań, bagatelizować i lekceważyć. Wielu jest zapewne przekonanych, że w ten sposób przyłącza się do krucjaty przeciw barbarzyńcom. Prosty obraz świata, podział na dobrych i złych, sprawia, iż wielu myśli o sobie z poczuciem misji i pewnej wyższości, że mają lepszy stosunek do zwierząt, niż reszta społeczeństwa, ba, że to ich nobilituje i jakoś szczególnie pozytywnie wyróżnia. Czują się ludźmi lepszymi, bo przecież kochają zwierzęta. Do tego bardzo często dochodzi przekonanie o szczególnie szlachetnym odżywianiu, jakim jest wegetarianizm i, w jeszcze wyższym stopniu, weganizm. Nie kwestionuję prawa człowieka do spożywania takich posiłków, jakie lubi i aprobuje. Jednak, czy sposób odżywiania bez składników pochodzących od zwierząt, daje prawo krytykowania tych, którzy tego nie podzielają?
Czy można postawić znak równości między swoiście rozumianą miłością do zwierząt, w tym wegetarianizmem, a etyką i wysokimi cechami charakteru? Jednym z najbardziej znanych wegetarian w ostatnich latach życia był Adolf Hitler, o którym, pisze Michael Kerrigan, w książce „Hitler. Człowiek i monstrum”: „Jeden z największych zbrodniarzy i ludobójców świata pochylał się nad losem trzody, owiec i drobiu”.
Warto przeczytać
Minister odwołał się również do Kodeksu Kościoła Katolickiego:
"Doświadczenia medyczne i naukowe na zwierzętach są praktykami moralnie dopuszczalnymi, byle tylko mieściły się w rozsądnych granicach i przyczyniały się do leczenia i ratowania życia ludzkiego - napisał Jan Krzysztof Ardanowski. - Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie. Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom".
Czytaj także:
Polityk sporo miejsca poświęcił także komentarzom, jakie padały w sieci pod jego adresem. Przeprowadził także śledztwo.
"Najbardziej chamskich, podłych, wulgarnych, życzących śmierci nie przytaczam, bo i po co? - czytamy - Wiele z tych inwektyw jest takich, jak hitlerowskie sformułowania o Żydach, Romach, Słowianach. Takim językiem nienawiści posługiwali się członkowie NSDAP, tak o przeciwnikach pisał powiązany z nazizmem tygodnik „Der Sturmer”. Choć nie mam zbyt wiele czasu, to zadałem sobie trud, by spojrzeć na strony facebookowe części tych krytyków. Z treści tam zawartych wynika, że mają o sobie dobre zdanie, uważają się za moralną elitę, często zamożni, podkreślający swój majątek i swój wysoki status, o którym mają świadczyć np. atrakcyjne podróże zagraniczne".
Co Państwo sądzicie o słowach ministra?
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?