WYWIAD z Mariuszem Szatkowskim. Bohaterem, który uratował dziewczynę przed "latającym motocyklem"
NaM: Skąd taki refleks, leciała rama od motocykla, a Ty szybko zareagowałeś ratując swoją dziewczynę z opresji?
Mariusz Szatkowski: Dla mnie to coś normalnego. Uważam, że każdy o zdrowych zmysłach zachowałby się tak samo. Widząc upadek Tajskiego i to jak motocykl uderza o bandę, obserwowałem razem z dziewczyną całą sytuację. Był to odruch bezwarunkowy.
NaM: Czujesz się w pewien sposób bohaterem, czy uważasz swoją reakcję jako coś normalnego?
M. Szatkowski: Moje zachowanie uważam, jako zupełnie normalne. W momencie kiedy zawodnik wypuszcza motocykl po upadku, może się zdarzyć wszystko. Nie jestem bohaterem!
NaM: Jak zareagowała Twoja dziewczyna na tę całą niecodzienną sytuację?
M. Szatkowski: Jest w wielkim szoku. Były to jej pierwsze zawody żużlowe, na które wybrała się ze mną.
Była to nasza randka na żużlu :) , której jak się okazało towarzyszyły wielkie nie tylko sportowe emocje. Moja dziewczyna jest w szoku jeszcze dzisiaj, ale powoli dochodzi do siebie. Adrenalina jeszcze buzuje :) .
NaM: Sport żużlowy jest zatem niebezpieczny również dla kibiców?
M. Szatkowski: Z tego wynika, że tak. Zawsze trzeba być czujnym w każdej sytuacji, szczególnie kiedy wydarzają się upadki, jak miało to miejsce w minioną niedzielę w Toruniu.
NaM: Nie będziecie bali się przyjść na kolejny mecz na Motoarenę?
M. Szatkowski: Na pewno nie. Kocham ten sport. Od lat chodzę na mecze, zawody i na pewno będę dalej chodził wspólnie z dziewczyną. Tylko następnym razem na meczu usiądziemy znacznie wyżej, aby bez dodatkowych emocji spokojnie oglądać mecz.
NaM: Zatem do zobaczenia na kolejnych zawodach, meczu ze Stalą Rzeszów - 10 maja!
M. Szatkowski: Jasne. Do zobaczenia.
Z Mariuszem Szatkowskim rozmawiał Szymon Szar [NaM]
O krok od tragedii na MotoArenie
x-news
Zobacz koniecznie:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?