Toruński turniej był pierwszą rywalizacją narodowych par po dwudziestu latach, kiedy w duńskim Vojens rozegrano ostatnie mistrzostwa świata.
- Zawody par zawsze były interesujące i bardzo dobrze, że postanowiono do nich wrócić - stwierdził trener reprezentacji, Marek Cieślak. - Mogą one spokojnie funkcjonować obok indywidualnych mistrzostw, czy turniejów Grand Prix. Mam nadzieję, że w przyszłości uda się rozgrywać je już jako oficjalne mistrzostwa świata.
Szkoleniowiec polskiej drużyny od początku zawodów popisał się trenerskim instynktem desygnując do jazdy w miejsce Jarosława Hampela, torunianina Adriana Miedzińskiego.
- Tor był trudny do dopasowania. Wystawienie Jarka było by ryzykiem, bo albo by się wstrzelił i wygrywał biegi, albo nie. Nawet, gdy Tomek przejechał ostatni, wiedziałem, że zaraz poprawi coś w sprzęcie i pojedzie. O startach zadecydowała znajomość toru - powiedział Cieślak.
Wielki krokami zbliża się Drużynowy Puchar Świata z finałem w Pradze. Obok Polaków głównymi faworytami do zwycięstwa będą Rosjanie. Skuteczną jazdą w lidze oraz dobry występem w ESPB do reprezentacji zbliżył się Adrian Miedziński.
- Cieszę, że udało nam się wygrać. Cały czas patrzymy na wszystko w kontekście Drużynowego Pucharu Świata. Widać, że Rosjanie będą bardzo mocni, ale to nam w dwóch ostatnich biegać udało się pokonać ich podwójnie. Ostatni bieg w rundzie zasadniczej odegrał bardzo ważną role. Po porażce Rosjanie stracili pewność siebie, co było widać to na starcie biegu finałowego – dodaje Cieślak.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?