Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łopacińskich Świat. Niezwykła rodzinna podróż torunian trwa

Żaneta Lipińska-Patalon
Łopacińskich Świat: Od lewej: tata Wojciech Łopaciński, Łucja (10 lat), Wojtek (12 lat) i mama Eliza.
Łopacińskich Świat: Od lewej: tata Wojciech Łopaciński, Łucja (10 lat), Wojtek (12 lat) i mama Eliza. nadesłane
Łopacińskich Świat - zwiedzają świat, a przy okazji opowiadają o Polsce i Toruniu. W Ameryce odwiedzili ponad 30 szkół, w których mówili o spełnianiu marzeń.

Mija pół roku od waszego wyjazdu, zmęczenie daje się we znaki, czy adrenalina na to nie pozwala?
- Niestety czas płynie tak szybko i właśnie te pół roku minęło jak z bata strzelił. Gdy każdy dzień jest inny człowiek zaczyna tracić orientację w datach i godzinach. Po pięciu miesiącach podróżowania bez zegarka kupiliśmy wczoraj budzik. Leży zamknięty w plecaku i przypomina o sobie o 07.00 rano. Zadziwiające bo w Polsce notorycznie kontrolowaliśmy czas. Teraz żyjemy od wschodu do zachodu słońca. Sami regulujemy tempo naszego życia.
Czy odczuwamy zmęczenie? Może trochę fizyczne zmęczenia tak ale mogę śmiało powiedzieć że psychika jest w idealnym stanie. Kochamy podróże i realizujemy marzenie wszystkich członków rodziny. Nasza podróż trwa tylko rok i już wiemy że to za mało. Nigdzie nie gnamy. Mamy świadomość iż wszystkiego nie da się zobaczyć. Zawsze będzie można tu jeszcze wrócić.

Celebrujemy wspólnie spędzone chwile z dziećmi pozwalając im spokojnie delektować się świtem.

Jakie miejsce do tej pory wspominacie najlepiej?
- Każdy z nas przeżywa podróż na swój sposób. Mały Wojtek uwielbia aktywnie spędzać czas. Najmilej wspomina Gwatemalę i jezioro Atitlan gdzie zdobył swój pierwszy w życiu wulkan San Pedro. Łucja pokochała Kubę i karaibską plażę Varadero. Spaliśmy tam 3 noce w namiocie 200 metrów od wody. Dzieciaki od rana do wieczora nurkowały, zajadały pączki w cenie 10 gr. od sztuki i popijały refreskę (słodki napój z saturatora). To tam Łucja zrozumiała pojęcie socjalizmu w pełnym jego wydaniu. Eliza uwielbia przestrzenie i zakochała się w wietrznej Patagonii. Niesamowita wrażenie zrobiła na niej Cordyriela Andyjska, Panama i Tulum w Meksyku. Tata Wojtek, zapalony fotograf nie zapomni Ekwadoru gdzie udało mu się zobaczyć wieloryba przepływającego zaledwie kilka metrów od łodzi. Val Paradiso miasto portowe w Chile to miejsce gdzie wróci jeszcze raz. Wąskie uliczki, przepiękne pomalowane przez artystów ulicy budynki, lwy morskie, owoce morza i wino. Żyć nie umierać.

Zobacz także: Łopacińskich Świat

Czy były jakieś ekstremalne, niebezpieczne sytuacje?
- Ekstremalne sytuacje oczywiście że tak!!! Ale tylko na własne życzenie. Oba Wojtki zdobyli szczyt Huayna Potosí 6.088 m n.p.m. Przeszli chorobę wysokościową i trzydniową wspinaczkę po lodzie. Zjechali również Carreterą de la Muerte w Boliwii. Lusia zdobyła w wieku 10 lat wulkan San Pedro podczas ulewy i osuwającej się glebie. To było bardzo niebezpieczne i naprawdę extremalne dla 10 letniej dziewczynki. Mama Eliza nielegalnie wspięła się pod sam komin czynnego wulkanu Pacaya. Przeszła kawałek dżungli pomagając sobie maczetą. Nurkowaliśmy też z rekinami, jedliśmy robaki i piliśmy koktajle z żaby. Były również choroby. Mały Wojtek zdarł sobie naskórek z palca podczas surfingu. Skończyło się to szpitalem. Duży Wojtek przeszedł zszywanie palca a Łucja mała walczył z czyrakiem na kolanie. Mamę ą chwilę dopadła grypa w Limie.
Sytuacje niebezpieczne omijamy szerokim łukiem. Będąc z dziećmi nie odwiedzamy ciemnych zaułów narażając nas na przykre przygody. Wbrew temu co podaje telewizja świat nie jest taki zły. Zbliżamy się do końca kontynentu amerykańskiego i wszędzie tu żyją tacy sami ludzie jak w Europie. Nikt nie chciał nam zrobić krzywdy, nic nam nie ukradł i nie porwał dzieci. Wręcz przeciwnie. Ludzie nam pomagają, karmią i zapraszają na noc.

W styczniu przeskok do Afryki, cóż mamy powiedziecie: zazdrościmy!
- Afryka za chwilę! (wylot w niedzielę red.) Będzie to szczególny czas bo w styczniu Lusia ma urodziny i pewnie będzie je obchodziła w otoczeniu dzikich zwierząt. Jesteśmy w kontakcie z Fundacją Dzieci Afryki i mamy zamiar odwiedzić ośrodki z osieroconymi dziećmi. Będziemy kontynuować nasze prezentacje o Polsce i Toruniu w szkołach. W Ameryce udało nam się odwiedzić ponad 30 szkół. Opowiadając im o spełnianiu marzeń.

Czujecie już presję powrotu, nie chcę psuć humoru, ale to już za kilka miesięcy…
Realizacja podróży życia i naszych rodzinnych do marzeń nie zmienią przecież nas w sensie zawodowym. Jesteśmy świadomymi i odpowiedzialnymi rodzicami którzy po powrocie z podróży wrócą do pracy w swoich zawodach. Eliza 1 września zacznie pracę po rocznym urlopie. Tata Wojtek, natomiast jest „managerem do wzięcia” który zetnie brodę i z przyjemnością znów założy garnitur i krawat.

Możemy przekazać Wasze pozdrowienia
- Pozdrawiamy mieszkańców Torunia życząc im odwagi realizacji marzeń w 2015 r. Chcemy też podziękować przy okazji wielu naszym przyjaciołom którzy zechcieli przyczynić się dobrym sercem i często uczynkiem do powodzenia naszej wyprawy. Wiemy że każdego dnia podróżują z nami myślą, sercem i śledzeniem naszych przygód na witrynie

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto